Ciekawe, czy pan z Malezji, wie gdzie była Opatrzność, gdy tysiące niewinnych dzieci ginęło podczas tsunami i ostatnio podczas tajfunu. Był przecież tak blisko Filipin i Opatrzności.
Odnośnie tej opatrzności: jakie ma to znaczenie dla kogoś wykazującego brak wiary? raczej żadne. Po co zatem zabierać głos w sprawach wiary skoro się ją podważa? Po to żeby "pohejterzyć". Lepszym wyjściem jest nie zabierać głosu w dyskusji w której się człowiek odsłania jako warczący na innych agnostyk. Smutne i przykre.