Kolejka do punktu oddawania krwi była długa, a strach przed ukłuciem został wyparty przez chęć pomocy innym. Dzielni studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu oddali wczoraj (13 marca) ponad 20 litrów krwi.
„Wampiriadę” po raz kolejny zorganizowało studenckie koło naukowe „Seneka”.
- Akcję oddawania krwi organizujemy w naszej uczelni co roku - wyjaśnia Przemysław Bocheński, przedstawiciel „Seneki”. - Zainteresowanie „Wampiriadą” przerosło nasze oczekiwania, zgłosiło się więcej osób niż byliśmy w stanie przyjąć, zabrakło nam w pewnym momencie ankiet, część studentów musieliśmy odesłać do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa przy ul. Bema. Można więc powiedzieć, że akcja zakończyła się sukcesem.
- Studenci sami zainicjowali tę akcję, sami zgłosili się do nas z prośbą, żebyśmy przyszli na uczelnię pobierać krew - mówi Barbara Słodownik, pielęgniarka koordynująca.
Krew może oddawać każdy zdrowy, dorosły człowiek. Konieczne są wstępne badania lekarskie. Wczoraj pielęgniarki z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Elblągu sprawdzały u studentów poziom hemoglobiny, żeby wiedzieć - jak mówią - czy studenci mają wystarczająco krwi, by się nią dzielić. Każdy ochotnik oddał 450 mililitrów krwi. To dopuszczalna i bezpieczna dawka. Nie obyło się bez lekkich zawrotów głowy. Jednak chęć niesienia pomocy zwyciężała nad lękiem i niepewnością.
- Zawsze chciałam to zrobić - przyznaje Justyna, studentka Instytutu Pedagogiczno-Językowego PWSZ. - Pierwszy raz oddaję krew, to fajne uczucie, tylko trochę zakręciło mi się w głowie. Uważam, że to bardzo dobry pomysł. My teraz oddajemy krew, a kiedyś możemy jej potrzebować.
- Czuję się bardzo dobrze, samo ukłucie prawie w ogóle nie boli - stwierdza Dominika, studentka PWSZ. - Moje oddawanie krwi na pewno się na pierwszym razie nie skończy.
- Akcję oddawania krwi organizujemy w naszej uczelni co roku - wyjaśnia Przemysław Bocheński, przedstawiciel „Seneki”. - Zainteresowanie „Wampiriadą” przerosło nasze oczekiwania, zgłosiło się więcej osób niż byliśmy w stanie przyjąć, zabrakło nam w pewnym momencie ankiet, część studentów musieliśmy odesłać do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa przy ul. Bema. Można więc powiedzieć, że akcja zakończyła się sukcesem.
- Studenci sami zainicjowali tę akcję, sami zgłosili się do nas z prośbą, żebyśmy przyszli na uczelnię pobierać krew - mówi Barbara Słodownik, pielęgniarka koordynująca.
Krew może oddawać każdy zdrowy, dorosły człowiek. Konieczne są wstępne badania lekarskie. Wczoraj pielęgniarki z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Elblągu sprawdzały u studentów poziom hemoglobiny, żeby wiedzieć - jak mówią - czy studenci mają wystarczająco krwi, by się nią dzielić. Każdy ochotnik oddał 450 mililitrów krwi. To dopuszczalna i bezpieczna dawka. Nie obyło się bez lekkich zawrotów głowy. Jednak chęć niesienia pomocy zwyciężała nad lękiem i niepewnością.
- Zawsze chciałam to zrobić - przyznaje Justyna, studentka Instytutu Pedagogiczno-Językowego PWSZ. - Pierwszy raz oddaję krew, to fajne uczucie, tylko trochę zakręciło mi się w głowie. Uważam, że to bardzo dobry pomysł. My teraz oddajemy krew, a kiedyś możemy jej potrzebować.
- Czuję się bardzo dobrze, samo ukłucie prawie w ogóle nie boli - stwierdza Dominika, studentka PWSZ. - Moje oddawanie krwi na pewno się na pierwszym razie nie skończy.
Do akcji oddawania krwi przystąpiło prawie 50 studentów PWSZ. W większości były to dziewczyny. Natomiast wśród honorowych dawców krwi dominują mężczyźni. Ważne jest, by w szeregi osób oddających krew wstępowało jak najwięcej młodych ludzi.
- Takie akcje są nam ciągle potrzebne, największe zapotrzebowanie na krew jest latem - dodaje Barbara Słodownik. - Najważniejsze jest to, żeby zachęcić młodzież do oddawania krwi.
OK