UWAGA!

To odskocznia od codzienności

 Elbląg, Andrzej Szulc
Andrzej Szulc (fot. Anna Dembińska)

Ma ich w domu około 20 tysięcy. Każda inna, oryginalna, jedyna w swoim rodzaju. Zbierać etykiety zaczął jeszcze w podstawówce. Dziś Andrzej Szulc z dumą opowiada o swojej pasji. Nam zdradził, co trzyma na półkach swojego "kolekcjonerskiego gabinetu".

- Dominika Kiejdo: Zaczął Pan zbierać etykiety wiele lat temu. Jak zaczęła się ta pasja?
       Andrzej Szulc
: - Byłem wtedy w czwartej czy piątej klasie szkoły podstawowej. Był rok 1974, może 1975. Kolega miał rodzinę w Niemczech i przywiózł etykiety z Niemiec, a na nich znajdowały się adresy browarów. Spisałem od niego te adresy, a potem napisałem do tych browarów. Następnie wpadłem na pomysł, żeby napisać do ambasad z prośbą o podanie mi adresów browarów w innych krajach i ambasady odpisywały mi, przesyłały adresy i tak to się zaczęło. W tamtych czasach zbierałem etykiety z wszystkich krajów, ale tego było tak dużo, że musiałem się ograniczyć do Elbląga i etykiet spoza Europy, ze Stanów, Kanady, Ameryki Południowej, Afryki, Australii i Oceanii.
      
       - Co ciekawego jest na tych etykietach?
       - Znajdują się na nich różnego rodzaju obrazki. Na przykład na etykietach z Azji znajdują się smoki czy tygrysy. Na niektórych znajdziemy rysunki komiksowe, są zdjęcia miast, starówek, różnego rodzaju dyscypliny sportowe, postacie na przykład władcy.
      
       - Obecnie posiada Pan około 20 tys. etykiet. Gdzie Pan je trzyma?
       - Na początku zbierałem je w małym kąciku w mieszkaniu. Teraz mam swój pokój kolekcjonerski. Mam tam swoje stanowisko pracy, biurko, komputer, miejsce do korespondencji. Wszystkie etykiety trzymam w segregatorach. Przylepiam je taśmą malarską obustronną na białe kartki, na takiej kartce jest często 16, 12, a czasami tylko dwie etykiety, w zależności od tego, jak duże one są. Oprócz etykiet zbieram też szkło związane z elbląskim browarem i z Żywca. Stoją one na półce w moim pokoju. Z naszego browaru uzbierało się około sto sztuk a z Żywca 150. Mam także około 60 oryginalnych szkieł. Są to ciekawostki z różnych stron świata jak na przykład kufel w kształcie buta.
      
       - Czy ma pan wśród swoich etykiet jakieś szczególne okazy?
       - Największa satysfakcja jest wtedy, gdy zdobywa się etykietę trudno dostępną. Ostatnio dostałem etykietę z Tajlandii z 1936 roku, jest bardzo stara i cenna. Mam też dwie etykiety z Butanu i one też mają dla mnie wartość sentymentalną, bo to rzadkie okazy. W swojej kolekcji mam etykiety powojenne i współczesne. Etykiety po 1945 roku miały oznaczenie PPF, co oznacza Polski Przemysł Fermentacyjny. Zbieram etykiety pozaeuropejskie, ponieważ trudniej je zdobyć. W tej chwili z samych Stanów Zjednoczonych mam 9150 etykiet. Z Elbląga około 700 sztuk.

  Elbląg, To odskocznia od codzienności
fot. Anna Dembińska


       - W jaki sposób zdobywa pan te cenne egzemplarze?
       - Jeżdżę na różnego rodzaju giełdy kolekcjonerskie, gdzie wymieniam się z innymi kolekcjonerami. Wymieniam się także z kolekcjonerami z całego świata korespondencyjnie. Dziś odebrałam właśnie list od Belga i Węgra. Prowadzę także korespondencję ze Szwedem, Francuzem, a nawet Chińczykiem. Często na etykietach znajdują się pieczątki kolekcjonerów. Są one stawiane po to, żeby można było się z nimi skontaktować w celu wymiany. Kiedyś adresy do browarów brało się z butelek od piwa, a potem wysyłało się list do browaru z prośbą o etykietę. I wtedy browary zawsze odpisywały. Ostatnio przywiozłem 130 etykiet z giełdy w Warszawie. Wszystko odbywa się na zasadzie wymiany. Dwa lata temu podczas Międzynarodowych Targów w Tychach zjechało się kilka tysięcy ludzi i wtedy francuskie etykiety kupił ode mnie Francuz, a ja za te pieniądze kupiłem etykiety od Argentyńczyka.
      
       - Od prawie dziewięciu lat istnieje Elbląski Klub Birofilów. W Elblągu odbywa się także Elbląska Giełda Birofilów.
       - W 2008 roku czterech kolekcjonerów z Elbląga spotkało się, żeby założyć klub. Początkowo istniał on nieformalnie. Powoli zaczął się rozrastać, a dwa lata później założyliśmy stowarzyszenie. W tym roku odbędzie się już XIV Elbląska Giełda Birofilów.
      
       - Taka pasja w życiu się przydaje?
       - To odskocznia od dnia codziennego. Lubię jeździć na giełdy kolekcjonerskie, znam tam prawie połowę osób. Są i Rosjanie, i Białorusini, i Czesi, i Serbowie. Człowiek rozmawia z nimi, wita się jak z rodziną. Jest miła, serdeczna atmosfera. Nawet języka obcego nie trzeba znać.

dk

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Dopiero czytając art. gdzieś w środku tekstu wychodzi między wierszami, że chodzi o etykiety piwne. W Elblągu jest drukarnia która zajmuje się drukowaniem etykiet dla browaru.
  • Tak,chyba opegeka przy Warszawskiej-drukuje naklejki do browarów w Polsce jak i za granicę.Tak więc Andrzeju-wystarczy się przejść na drugi brzeg rzeki Elbląg-to oczywiście żart,to ciekawa pasja,sam jako dzieciak pisałem do browarów w Szwajcarii i Danii,w ówczesnej szarej rzeczywistości posiadanie kolorowych i jeszcze pozłacanych nalepek piwnych -było wielką nobilitacją,miałem ich całą słomiankę,ale niestety zapał prysnął.Podziwiam Cię za upór,kolego z Placu Wolności.
  • Literówki w txt
  • Etykieta, kontr etykieta oraz krawatka na butelkę są przyklejane klejem. Nie są to naklejki.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    07zgłośsię(2019-01-27)
  • Fczym?
  • Emocje jak na grzybobraniu albo na meczu piłki nożnej, ale co kto lubi
  • Nigdy tego nie zrozumiesz
  • Super sprawa,wielkie brawa za wytrwałość. Życzę świętego Grala wśród etykietek
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    4
    0
    Kolekcjoner (2019-01-27)
  • @Ciekawski - czytanie ze zrozumieniem tak prostego tekstu to problem?. .. już od początku, w pierwszych słowach czytając zrozumiałam, że etykiety z browarów gość zbiera-a jak browar to piwo.
  • @Ciekawski - a dokładnie w trzecim zdaniu
  • No odskocznia. Dla innych odskocznia od codziennosci jest picie zawartosci tych etykiet. Zaraz uslysze slowa krytyki bo jak to kto pije gdzie ? Duzo ludzi pije. Akcja bezpieczne ferie sie zaczyna. Pijani kierowcy a czasem i kierowcy autobusow sie zdarzają. W moim bloku ludzie siedza po domach i chleja. Sasiad z gory sasiad drzwi obok. Sasiad klatka obok . O reszcie nawet nie chce wiedziec. Jest spokojnie tylko ten z gory potrafi klac kilka razy w tygodniu jak wariat ze przez sciany slychac. Zwrocic uwage no ale jak .. ze bronie komus piwa. A ten pan z etykietami taki niewinny na tle spoleczenstwa. Ten kraj zyje z alkoholu i przez niego sie stoczył. Ludzie w pracy tez pija. Potem sie umywa rece i dalej to samo. Co niektorzy tracą palce no ale na inwalidow jest dofinansowanie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    1
    2
    Zdrowienabudowie(2019-01-28)
Reklama