Nie bardzo łapię przesłania artykułu - co ma promować i o czym informować. Ogólnie wiadomo (tak w swej naiwności zakładam), że połączenie główki nieskażonej myślą z urządzeniem pędzonym przez dużą ilość koni jest narzędziem zbrodni - widać to wyraźnie na naszych drogach i ulicach, a to, że panie uprawiają ten proceder w ramach obowiązków służbowych – cóż, niech zaczną przekonywać ogromną rzeszę szaleńców i samobójców do korzystania z rozumu przy poruszaniu się motocyklem, bo przed nami a właściwie WAMI Młodzi daleka droga do uspokojonej komunikacji powszechnej i stosowania standardów zarówno jakościowych jak i logistycznych dawno już odkrytych i stosowanych w cywilizowanym świecie.