UWAGA!

Trzy miesiące z powstaniem styczniowym w tle

 Elbląg, Trzy miesiące z powstaniem styczniowym w tle
fot. nadesłana

Elbląg jest wspaniałym miastem i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Mówiąc o mieście nie mam na myśli uszeregowanych w dziwnej konfiguracji ulic i okalających je ładnych bądź brzydkich budynków, mam na myśli mieszkających w nim ludzi, obywateli miasta. Przede wszystkim tych młodych, uczących się w szkołach, stanowiących największy kapitał przyszłości naszej ojczyzny.

Przez cały styczeń, luty i marzec Elbląg i lasek miejski „Bażantarnia” pobrzmiewały stukotem kos, pik, karabinów, drągów i szabel. Zdziwieni mieszkańcy miasta mogli oglądać młodych ludzi ubranych w kożuchy i czamary z konfederatkami na głowie, którzy przemierzali ulice miasta milcząco w zwartych szykach. Nad nimi łopotały sztandary, ich zadowolone twarze pokrywał uśmiech, a czerwone policzki smagał większy bądź mniejszy mróz, bo co tu dużo mówić, zima w tym roku nam wszystkim dopisała. Korowód ten toczył się w Elblągu osiem razy, a jego szeregi łącznie liczyły ponad 200 młodych dziewczyn i chłopaków z szkół elbląskich. Przez cały ten czas Elbląg stanowił centrum pamięci powstania styczniowego 1863 roku, centrum dla całej Polski.
       Za zgodą dyrekcji wraz z nauczycielami młodzi ludzie tworzyli kolejne sceny do filmu o powstaniu 1863 roku, który kręci Piotr Imiołczyk w ramach działań Międzyszkolnego Koła Historycznego. Kręcić film, być w nim bohaterem, aktorem to niezła zabawa, lecz jak to bywa w Międzyszkolnym Kole Historycznym, to także nauka historii. Nauka praktyczna, więc taka, która na trwałe zostanie przez młodych ludzi zapamiętana. Marsz w śniegu, zimno, które powoduje marznięcie stóp, to jednak nie to samo, co gra strategiczna na laptopie, w którą możemy się bawić na kanapie otuleni w ciepły wełniany koc. Kiedy marzną dłonie, w których przez godzinę trzyma się szablę, kosę, karabin bądź drąg, doświadczając na własnym ciele zimna, można zrozumieć, jak silna była determinacja młodych ludzi, którzy szli do powstania. Tak konstruowana nauka historii ma znaczenie powszechne i można ją odnieść do każdej epoki historycznej.
       Tocząc w „Bażantarni” boje z moskalami, idąc do krwawych ataków na Kozackie szeregi, w Elblągu z historii doświadczalnej, bo tak się to określa naukowo, skorzystało ok 200 uczniów z Zespołu Szkół Technicznych, Zespołu Szkół Gospodarczych, Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i Gimnazjum w Stankowie.
       Gimnazjum w Stankowie będzie w ramach działań Międzyszkolnego Koła Historycznego podporą ostatniej inscenizacji w dniu 17 marca, skierowanej do szkół podstawowych, a opisującą historycznie bitwę pod Grochowiskami, stoczoną 18 marca 1863 roku.
       Grochowiska to jedna z najkrwawszych bitew powstania styczniowego, w której oddziały powstańcze dowodzone przez Mariana Langiewicza wykazały się ogromnych hartem ducha, męstwem i pogardą śmierci. Bitwa, w której poległo łącznie po równo 1000 powstańców i Rosjan, po raz ostatni udowodniła wyższość kosy nad karabinem z bagnetem. W tym krwawym boju stoczonych w mgle, w mroźny i deszczowy dzień przedwiośnia sytuacja obu walczących stron zmieniała się diametralnie niczym w kalejdoskopie. Dla odtwórców powstania styczniowego bitwa pod Grochowiskami to niczym Grunwald dla rekonstruktorów XV wieku. Tak więc, od 2017 roku dla lasów i pól pod Grochowiskami nasze pola i lasy w „Bażantarni” będą konkurencją. Odział powstania styczniowego zwanego potocznie „partią powstańczą”, Międzyszkolnego Koła Historycznego liczy obecnie 53 kompletne stroje wraz z bronią i oporządzeniem. Ludzi, nie tylko z resztą z elbląskich szkół, też jest niemało. Możemy w Elblągu sprostać każdemu wyzwaniu. Możemy konkurować z każdym. Z danych Piotra Imiołczyka, organizatora Międzyszkolnego Koła Historycznego wynika, że nikt i nigdzie w Polsce nie zorganizował tak wielu działań związanych z powstaniem styczniowym, jak zorganizowano w 2017 roku w Elblągu. Nigdzie też nie brało w nich udziału tak wiele młodzieży. Czapki z głów Panie i Panowie, mamy jednak wspaniałą młodzież i dzieci. A przy okazji, jeżeli 18 marca w lasku „Bażantarnia” ujrzycie powstańców styczniowych, nie bójcie się, wrota czasu się nie otworzyły, to tylko Międzyszkolne Koło Historyczne kręci dalej film o powstaniu styczniowym.  A nam, Przechodniu, miło będzie, jak zobaczymy na Twojej twarzy uśmiech.
      
Alicja Jurkowska, szefowa sztabu Międzyszkolnego Koła Historycznego

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Nic nie wychodzi nam tak dobrze, jak pielęgnowanie wątpliwej jakości i przydatności martyrologii i czczenie klęsk pod każdą postacią.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    3
    mieszkaniec.(2017-03-17)
  • - ''Tak konstruowana nauka historii ma znaczenie powszechne i można ją odnieść do każdej epoki historycznej -" A pewnie, że można, a najlepiej do epoki lodowcowej. Wystarczy znaleźć jakąś jaskinię i zajadać się w niej z powodu braku mamuta, surowym dzikiem lub przynajmniej padłą krową. Ile w tym zabawy i poczucia rzeczywistości, że bierze się w końcu udział w odtwarzaniu ewolucji człowieka. Tylko, czy p. Imiołczyk się zgodzi zamieszkać w jaskini ? Bo niektórzy nie bardzo lubią się rozbierać z ciepłych kożuszków. Nawet dla sławy.
Reklama