Według elbląskiej policji podczas tegorocznych wakacji będzie więcej ucieczek z domów. Zdaniem Romana Krawczyńskiego, kierownika Policyjnej Izby Dziecka w Elblągu, spowodowane jest to tym, że Polacy są coraz ubożsi.
W 2001 roku z domów i ośrodków wychowawczych powiatu elbląskiego uciekło 34 młodych ludzi, rok później tylko 22.
- Było mniej ucieczek z ośrodków, dlatego, że zaczęły one organizować wakacyjne wyjazdy, różne biwaki i obozy - tłumaczy Roman Krawczyński.
W tym roku należy się liczyć z tym, że więcej młodzieży będzie chciało spędzić lato na tzw. gigancie.
- Coraz mniej rodziców stać na to, aby wysłać swoje dzieci na wakacje - mówi kierownik Policyjnej Izby Dziecka. - A młodzi chcą przeżyć latem przygodę. Zauważyliśmy, że do nas, czyli nad morze przyjeżdżają uciekinierzy z południa Polski, naszych ciągnie zaś w góry.
Na ucieczkę z domu decydują się przede wszystkim chłopcy w wieku od 13 do 16 lat, choć zdarzają się młodsi. - To jest bowiem najtrudniejszy wychowawczo okres w żuciu, wiek buntu - dodaje Krawczyński.
Największy problem pojawią się, gdy uciekinierom kończą się pieniądze na jedzenie. Wtedy zaczynają kraść, najczęściej w dużych sklepach i supermarketach.
- Było mniej ucieczek z ośrodków, dlatego, że zaczęły one organizować wakacyjne wyjazdy, różne biwaki i obozy - tłumaczy Roman Krawczyński.
W tym roku należy się liczyć z tym, że więcej młodzieży będzie chciało spędzić lato na tzw. gigancie.
- Coraz mniej rodziców stać na to, aby wysłać swoje dzieci na wakacje - mówi kierownik Policyjnej Izby Dziecka. - A młodzi chcą przeżyć latem przygodę. Zauważyliśmy, że do nas, czyli nad morze przyjeżdżają uciekinierzy z południa Polski, naszych ciągnie zaś w góry.
Na ucieczkę z domu decydują się przede wszystkim chłopcy w wieku od 13 do 16 lat, choć zdarzają się młodsi. - To jest bowiem najtrudniejszy wychowawczo okres w żuciu, wiek buntu - dodaje Krawczyński.
Największy problem pojawią się, gdy uciekinierom kończą się pieniądze na jedzenie. Wtedy zaczynają kraść, najczęściej w dużych sklepach i supermarketach.
OP