Tylko szkoda, że żeby zapisać dziecko na półkolonie trzeba o 3 rano wstawać, bo połowa miejsc jest zajęta przez dzieci z rodzin nad którymi opiekę ma ośrodek pomocy społecznej i że nie weryfikuje się czy rodzice pracują czy nie, uważam że dla rodziców gdzie oboje rodzice pracują lub gdy jeden rodzic wychowuje dzieci tak jak ja i też pracuje powinni mieć pierwszeństwo w zapisywaniu dzieci na takie półkolonie.
Dolladnie! W patologie jak co roku pakuje sie kasę i dzieci jada jako pierwsze na kolonie czy polkolonir, aby "oderwac ich od srodowiska sasiedzkiego badz rodzinnego"gdzie rzekomo rodzice lub sasiedzi pija! A prawda jest taka, ze pracownik socjalny czassmi prosi rodzicow, aby zapisali dziecko, dostal karte kolonijna,ktora musi wydac a zniesmaczony rodzic mowi, "znow to samo miejsce???" nie, to moj syn/corka nie chce....zreszta musze mu dsc kieszonkowe a na to nie mam, wirc pracownik przyznaje jeszcze zasileczek na kieszonkowe, bo biednu misi ta kartr komus wydac, zwrotow nie ma.I tak biedny, pracijacu rodzic dalej kombonuje i placi calosc prywatnych kolonii , bo tam miejsca sa.....