Najpierw o problemie nielegalnych reklam mówili dyrektorzy instytucji, artyści, działacze. Sporo pracy w to, by miasto wyglądało lepiej włożyli pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, którzy monitorowali sytuację na ulicach miasta. Teraz przyszedł czas na billborady, które mają dotrzeć do każdego mieszkańca.
Akcja, którą koordynuje Roman Smoleński, inspektor ds. estetyki miasta w Departamencie Urbanistyki i Architektury Urzędu Miejskiego, trwa od kilku miesięcy. Dotyczy ona reklam, które powieszono w miejscach do tego nieprzeznaczonych, a więc nielegalnych. Regularnie podejmowane działania na różnych "frontach" mają sprawić, że Elbląg stanie się bardziej uporządkowany. Do nich można również zaliczyć kontakt z podmiotami, które w taki sposób chciały się reklamować i apelowanie o zmianę strategii docierania do klienta.
Teraz przyszedł czas na kolejny krok. Jak wyjaśnia Roman Smoleński na początku marca w czterech punktach miasta – na ul. Robotniczej, Browarnej, Królewieckiej i Grunwaldzkiej – pojawiły się billboardy z hasłem "Nie śmieć, polub swoje miasto". To miejsca strategiczne, dobrze wyeksponowane, a wielkoformatowe plakaty pojawiły się w nich dzięki uprzejmości sprzedawcy energii elektrycznej.
Billboardy będzie można oglądać do końca marca.
Teraz przyszedł czas na kolejny krok. Jak wyjaśnia Roman Smoleński na początku marca w czterech punktach miasta – na ul. Robotniczej, Browarnej, Królewieckiej i Grunwaldzkiej – pojawiły się billboardy z hasłem "Nie śmieć, polub swoje miasto". To miejsca strategiczne, dobrze wyeksponowane, a wielkoformatowe plakaty pojawiły się w nich dzięki uprzejmości sprzedawcy energii elektrycznej.
Billboardy będzie można oglądać do końca marca.
mw