O tym wie najlepiej pani Stanisława Bartosiak, która 2 maja skończyła 100 lat. Z tej okazji odwiedziła ją rodzina, znajomi oraz Prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk.
Pani Stanisława urodziła się w Sokołowie Podlaskim. Tam również wraz z mężem prowadziła gospodarstwo rolne. Pani Stanisława dobrze wie, co to jest ciężka praca, jednak nigdy nie narzekała na swoje życie. Sama o sobie mówi: - Ja mam chyba serce z kamienia, bo przeżyłam tyle tragedii.
Rodzeństwo jubilatki nie dożyło tak sędziwego wieku. Siostra zmarła w wieku 30 lat, a brat w wieku 21 lat. Mąż zmarł w 1969 roku. Mieli siedmioro dzieci, jednak w tej chwili żyje tylko dwójka z nich: Krystyna i Stanisław. Mimo tylu nieszczęść pani Stanisława potrafiła stworzyć dla swojej rodziny ciepły i przyjazny dom.
- Babcia to miła i ciepła osoba, zawsze uśmiechnięta. Ulubione zdanie babci to: „Nikt ode mnie głodny nie wyjdzie” - opowiada wnuk Zbyszek
Pani Stanisława ma ośmioro wnucząt, jedenaścioro prawnuków i dwoje praprawnuków. Tak liczna rodzina to skarb jubilatki. Zawsze podchodziła do życia z dystansem. Uważa, że życie trzeba brać takim, jakim jest i robić wszystko tak, aby było dobrze dla nas.
W Elblągu zamieszkała w 1970 roku. Zdrowie nie zawsze dopisywało (w wieku 60 lat miała poważny wypadek w pracy), ale pani Stanisława nie poddawała się i z uśmiechem na twarzy dalej szła przez życie. Jak przyznaje, wiele nie chorowała, aż do czasu, kiedy dwa lata temu złamała biodro. Wtedy zaczęły się na poważnie kłopoty ze zdrowiem. W czasie badań dowiedziała się również, że ma wrodzoną wadę serca.
Dziś jubilatka to dalej ta optymistycznie nastawiona do życia osoba.
- Cieszę się bardzo, mam swój pokój i piękny ogród. Jestem bardzo zadowolona. Jak miło, że zjechała cała rodzina - mówi Stanisława Bartosiak.
Rodzeństwo jubilatki nie dożyło tak sędziwego wieku. Siostra zmarła w wieku 30 lat, a brat w wieku 21 lat. Mąż zmarł w 1969 roku. Mieli siedmioro dzieci, jednak w tej chwili żyje tylko dwójka z nich: Krystyna i Stanisław. Mimo tylu nieszczęść pani Stanisława potrafiła stworzyć dla swojej rodziny ciepły i przyjazny dom.
- Babcia to miła i ciepła osoba, zawsze uśmiechnięta. Ulubione zdanie babci to: „Nikt ode mnie głodny nie wyjdzie” - opowiada wnuk Zbyszek
Pani Stanisława ma ośmioro wnucząt, jedenaścioro prawnuków i dwoje praprawnuków. Tak liczna rodzina to skarb jubilatki. Zawsze podchodziła do życia z dystansem. Uważa, że życie trzeba brać takim, jakim jest i robić wszystko tak, aby było dobrze dla nas.
W Elblągu zamieszkała w 1970 roku. Zdrowie nie zawsze dopisywało (w wieku 60 lat miała poważny wypadek w pracy), ale pani Stanisława nie poddawała się i z uśmiechem na twarzy dalej szła przez życie. Jak przyznaje, wiele nie chorowała, aż do czasu, kiedy dwa lata temu złamała biodro. Wtedy zaczęły się na poważnie kłopoty ze zdrowiem. W czasie badań dowiedziała się również, że ma wrodzoną wadę serca.
Dziś jubilatka to dalej ta optymistycznie nastawiona do życia osoba.
- Cieszę się bardzo, mam swój pokój i piękny ogród. Jestem bardzo zadowolona. Jak miło, że zjechała cała rodzina - mówi Stanisława Bartosiak.
Oprócz rodziny na urodzinach z gratulacjami i najlepszymi życzeniami pojawił się Prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk. Przekazał również list z życzeniami od premiera Donalda Tuska.
My również życzymy pani Stanisławie zdrowia i pogody ducha na kolejne lata.
Sylwia Rosiak