Drugi dzień Mistrzostw Świata w Siatkówce na Siedząco okazał się niezbyt szczęśliwy dla polskich drużyn. Zarówno żeńska, jak i męska kadra przegrały z wyżej notowanymi rywalami 0:3. Zobacz zdjęcia.
Jako pierwsza na parkiecie pojawiła się żeńska reprezentacja, której przyszło zmierzyć się z kadrą USA - aktualnym wicemistrzem olimpijskim. Po wczorajszym pojedynku z Finlandią kapitan zespołu Ewa Wypych nie ukrywała, że jej drużyna ma nikłe szanse na zwycięstwo, jednak podejmie walkę. Tylko na początku pojedynku udało się Polkom wyjść na prowadzenie, kiedy to zdobyły pierwszy punkt. Dalej nastąpiła szesnastopunktowa seria rywalek. Nasz zawodniczki zdobyły drugi punkt zaraz po przerwie technicznej, blokując reprezentantki USA. Do końca seta Biało-czerwone zdobyły jeszcze trzy punkty (5:25). Początek drugiej partii był wyrównany, a po skutecznym ataku Ewy Waleris tablica wyników wskazywała 4:4. W kolejnych akcjach Polki musiały uznać wyższość rywalek, które były skuteczne w zagrywce oraz ataku. Głównie serwis amerykanek był najtrudniejszym elementem, z którym nie mogły sobie poradzić nasze reprezentantki. Druga partia zakończyła się wynikiem 8:25. Trzeci set również należał do przyjezdnych. Polski pierwszy punkt zdobyły, gdy rywalki miały już ich na swoim koncie aż siedem. Podopieczne Romana Piety próbowały podjąć walkę, jednak nie miały zbyt dużych szans na wyrównaną grę. Reprezentantki USA pozwoliły naszym zawodniczkom na zdobycie jedynie sześciu punktów i praktycznie bez żadnych problemów wygrały mecz 3:0.
Ewa Waleris (kapitan) - Dziś miałyśmy bardzo mocnego przeciwnika. Jest to trzecia drużyna z Paraolimpiady i wiedziałyśmy, że szans raczej nie mamy i musiałby zdarzyć się cud, żebyśmy wygrały. Cieszymy się, że udało nam się zdobyć kilka punktów, bo one są genialnymi zawodniczkami. U nich nie ma przypadkowych piłek. My uczymy się cały czas. Podeszłyśmy do tego spotkania bardziej treningowo, rywalki 'przeczesały' nas zagrywką, ale to jest naszą bolączką i musimy nad tym popracować. Tak naprawdę szansę na wygrana miałyśmy wczoraj w meczu z Finlandią, ale zżarł nas stres. Niestety kolejny raz nie dopuszczono do gry jednej zawodniczki, stwierdzono, że jest za zdrowa. Ja widzę na tych mistrzostwach dużo zdrowsze dziewczyny grające w kadrach i jest to dla nas nie fair. Nasz skład jest bardzo osłabiony, mamy jedna zawodniczkę, która tak naprawdę trzy razy siedziała na boisku i w gruncie rzeczy dopiero uczy się wszystkiego, od teorii po praktykę.
Polska - USA (5:25; 8:25; 6:25)
Polska: Waleris, Bieniek, Wasiewska, Swiderska, Głowińska, Kałużyńska, Bujok
Gdy Polki walczyły z USA na boisku obok pojawiła się męska reprezentacja Biało-czerwonych. Podopiecznym Bożydara Abadzijewa przyszło się zmierzyć z piątym zespołem Mistrzostw Świata - Ukrainą. Początek meczu był wyrównany, a na tablicy wyników kilkukrotnie widniał remis (6:6; 10:10; 13:13). Od stanu 14:16 na parkiecie zaczęli dominować Ukraińcy, którzy wygrali pierwszego seta 25:17. Początek drugiej partii był wyrównany, a po jednej z długich wymian Polakom udało się wyjść na prowadzenie 8:7. Po przerwie technicznej Ukraińcy prezentowali się zdecydowanie lepiej od naszej kadry i zdobyli aż czternaście punktów, tracąc w tym czasie tylko jeden .Losy tej partii były już praktycznie przesądzone. Przyjezdni wygrali 25:13. Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia przyjezdnych 6:1. Gdy Polakom w końcu udało się przerwać dobra passę naszych sąsiadów, gra toczyła się niemal punkt za punkt. Przy stanie 9:12 rywale znów zdobyli kilka punktów pod rząd i objęli sześciopunktowe prowadzenie. Do końca meczu Ukraińcy powiększyli przewagę, by ostateczne wygrać 25:15 i całe spotkanie 3:0
Bożydar Abadzijew (trener) - Ukraina od początku była faworytem naszej grupy. Wczoraj przydarzył im się słabszy mecz, bo przegrali z Chinami i to trochę rozbudziło w nas nadzieję. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że jest to przeciwnik ograny na drużyn imprezach, z niemałymi sukcesami. Na tyle, na ile mogliśmy stawiliśmy im czoła
Polska - Ukraina 0:3 (17:25; 13:25; 15:25)
Polska: Wydera, Czyżewski, Stando, Samczyk, Tośko, Latocha, Majka, Malecki, Wypych, Musielak, Truszkowski, Hebda
Jutro (17 czerwca) męska reprezentacja Polski zmierzy się z Chinami (11:00), panie natomiast zagrają ze Słowenią (11:30). Wstęp na mecze jest wolny.
Pełne wyniki z pierwszego dnia mistrzostw:
Mężczyźni: Polska - Algieria 3:0, Bośnia i Hercegowina - Kazachstan 3:0, Ukraina - Chiny 2:3, Brazylia - Chorwacja 3:0, Iran - Irak 3:0, Egipt - Stany Zjednoczone 3:0, Niemcy - Holandia 3:0, Rosja - Maroko 3:0.
Kobiety: Stany Zjednoczone - Wielka Brytania 3:0, Polska - Finlandia 0:3, Słowenia - Rosja 3:0, Ukraina - Japonia 3:0, Brazylia - Holandia 1:3, Chiny - Niemcy 3:0.