Piłkarki Kram Startu chciały po raz drugi w tym sezonie pokonać MKS Perła Lublin i zachować kilkupunktowy dystans do koszalińskiej Energii. Niestety nowe mistrzynie Polski na to nie pozwoliły i wywiozły z Elbląga pełną pulę. - Musimy wyjść z małego załamania psychicznego i pozbierać się jak najszybciej, bo na stojąco nie zdobędziemy medalu - powiedziała Aleksandra Jędrzejczyk.
Drużyna Roberta Lisa przyjechała do Elbląga już jako nowy mistrz Polski, z zamiarem odniesienia kolejnego zwycięstwa w tym sezonie. Dla lublinianek strata punktów nie miałaby już żadnego znaczenia, z kolei dla elblążanek ogromne. Trzecia pozycja zespołu Andrzeja Niewrzawy została nieco zagrożona przez koszalinianki, które zminimalizowały dystans już tylko do jednego punktu. Elblążanki bardzo chciały wygrać z MKS, jednak strata dwóch środkowych rozgrywających, spowodowała, że nie wszystko szło po myśli sztabu trenerskiego i zawodniczek. Gospodynie źle rozpoczęły potyczkę z lubliniankami i straty trzech bramek z rzędu - Pierwsze piętnaście minut w naszym wykonaniu to była masakra - powiedział trener Andrzej Niewrzawa. - Pojawiła się bojaźń, nie było motorów napędowych naszych akcji, zwłaszcza w ofensywie. Ostatnie minuty pierwszej połowy dały nieco wiary. Mieliśmy swoje szanse przy remisie, ale nie udało się przełamać Lublina. W końcówce ryzykowaliśmy, ale nie miałem innego wyjścia, musiałem je podjąć pięć minut przed końcem, kiedy przegrywaliśmy czterema bramkami. Z wielu fragmentów jestem zadowolony. Trochę pograły młode zawodniczki, było kilka fajnych decyzji przy grze 7 na 6 - podsumował szkoleniowiec.
Podobnie na słaby początek zwróciła uwagę Aleksandra Jędrzejczyk - Lublin był spokojnie do ogrania, tylko my podeszłyśmy do tego meczu z jakąś taką obawą zamiast podejść do niego na totalnym luzie, że możemy to dzisiaj zrobić. Wyszłyśmy trochę wystraszone i początek słabo wyglądał. Wiadomo, że nie jest to komfortowa sytuacja, kiedy dwie środkowe rozgrywające wypadają ze składu i na dodatek są to dwie najbardziej doświadczone zawodniczki, które ciężko jest zastąpić. Pewnie troszeczkę się przestraszyłyśmy tego kto poprowadzi grę. Gramy dalej i walczymy. Mamy tylko jeden punkt przewagi nad Koszalinem. Przed wszystkim chcemy się skupić na tym, żeby obronić brązowy medal. Musimy wyjść z małego załamania psychicznego i pozbierać się jak najszybciej, bo na stojąco nie zdobędziemy medalu. Musimy pozbierać się mentalnie - podsumowała skrzydłowa.
Z kolei Katarzyna Kozimur podkreśliła, że rozmiar porażki nie oddaje przebiegu spotkania - Od początku wiedziałyśmy, że będzie ciężko, bo pomimo tego, że Lublin już sobie zapewnił tytuł mistrza Polski, wiedziałyśmy że będzie walczył. Siedem bramek przewagi Lublina nie do końca oddaje przebieg całego spotkania, bo dopiero w końcówce MKS nam odjechał. Starałyśmy się wygrać to spotkanie, bo miałyśmy kilka punktów przewagi nad Koszalinem, teraz ona stopniała i znów zrobiło się ciasno. Każdy mecz może zaważyć o brązowym medalu. Mamy nadzieję, że już wcześniej uda nam się go wywalczyć, a nie dopiero w meczu z Koszalinem. Ciężko się gra jak ostatni mecz decyduje o całym sezonie - dodała zawodniczka.
Patrycja Świerżewska podkreśliła, że jej drużyna mogła pokonać MKS - Przegrałyśmy z mistrzem Polski, jednak długo grałyśmy na styku i się trzymałyśmy. Widać było brak zawodniczek, które nam wypadły. Próbowałyśmy to łatać. Ten mecz zbył do wygrania. Było trochę nieskuteczności przy rzutach, niepotrzebne podania do koła, które one przechwytywały i wyprowadzały kontrataki. W obronie też mogłyśmy zagrać lepiej. Lublin ma dwie bardzo dobre kołowe, które cały czas trzeba obchodzić, ale nie udało nam się do końca ich pokryć - zakończyła rozgrywająca.
Elblążanki przegrały z MKS Perła Lublin 25:32, jednak nadal są na trzecim miejscy w ligowej tabeli. Jeden punkt mniej mają koszalinianki, natomiast Zagłębie odskoczyło już na sześć oczek. Kolejny mecz nasza drużyna zagra w sobotę (5 maja) na wyjeździe z GTPR Gdynia.
Podobnie na słaby początek zwróciła uwagę Aleksandra Jędrzejczyk - Lublin był spokojnie do ogrania, tylko my podeszłyśmy do tego meczu z jakąś taką obawą zamiast podejść do niego na totalnym luzie, że możemy to dzisiaj zrobić. Wyszłyśmy trochę wystraszone i początek słabo wyglądał. Wiadomo, że nie jest to komfortowa sytuacja, kiedy dwie środkowe rozgrywające wypadają ze składu i na dodatek są to dwie najbardziej doświadczone zawodniczki, które ciężko jest zastąpić. Pewnie troszeczkę się przestraszyłyśmy tego kto poprowadzi grę. Gramy dalej i walczymy. Mamy tylko jeden punkt przewagi nad Koszalinem. Przed wszystkim chcemy się skupić na tym, żeby obronić brązowy medal. Musimy wyjść z małego załamania psychicznego i pozbierać się jak najszybciej, bo na stojąco nie zdobędziemy medalu. Musimy pozbierać się mentalnie - podsumowała skrzydłowa.
Z kolei Katarzyna Kozimur podkreśliła, że rozmiar porażki nie oddaje przebiegu spotkania - Od początku wiedziałyśmy, że będzie ciężko, bo pomimo tego, że Lublin już sobie zapewnił tytuł mistrza Polski, wiedziałyśmy że będzie walczył. Siedem bramek przewagi Lublina nie do końca oddaje przebieg całego spotkania, bo dopiero w końcówce MKS nam odjechał. Starałyśmy się wygrać to spotkanie, bo miałyśmy kilka punktów przewagi nad Koszalinem, teraz ona stopniała i znów zrobiło się ciasno. Każdy mecz może zaważyć o brązowym medalu. Mamy nadzieję, że już wcześniej uda nam się go wywalczyć, a nie dopiero w meczu z Koszalinem. Ciężko się gra jak ostatni mecz decyduje o całym sezonie - dodała zawodniczka.
Patrycja Świerżewska podkreśliła, że jej drużyna mogła pokonać MKS - Przegrałyśmy z mistrzem Polski, jednak długo grałyśmy na styku i się trzymałyśmy. Widać było brak zawodniczek, które nam wypadły. Próbowałyśmy to łatać. Ten mecz zbył do wygrania. Było trochę nieskuteczności przy rzutach, niepotrzebne podania do koła, które one przechwytywały i wyprowadzały kontrataki. W obronie też mogłyśmy zagrać lepiej. Lublin ma dwie bardzo dobre kołowe, które cały czas trzeba obchodzić, ale nie udało nam się do końca ich pokryć - zakończyła rozgrywająca.
Elblążanki przegrały z MKS Perła Lublin 25:32, jednak nadal są na trzecim miejscy w ligowej tabeli. Jeden punkt mniej mają koszalinianki, natomiast Zagłębie odskoczyło już na sześć oczek. Kolejny mecz nasza drużyna zagra w sobotę (5 maja) na wyjeździe z GTPR Gdynia.
Patronem medialnym Kram Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl
Anna Dembińska