Nie powiodło się szczypiornistom Wójcika w Zabrzu, gdzie dziś (28 września) walczyli z miejscowym Górnikiem. O porażce Meblarzy 13:24 zdecydowała bardzo słaba druga odsłona zawodów i strata aż ośmiu bramek z rzędu. Kolejnym rywalem drużyny Jacka Będzikowskiego będzie KPR Legionowo.
Dzisiejszy pojedynek w Zabrzu był szansą dla obu ekip na przerwanie złej passy. Oczywiście większe szanse na to mieli gospodarze, którzy mają drużynę dużo bardziej doświadczoną. Górnik Zabrze miniony sezon zakończył na piątym miejscu. Tegoroczne rozgrywki zespół Mariusza Jurasika rozpoczął od zwycięstwa nad lubińskim Zagłębiem i Chrobrym Głogów. Potem przyszły porażki z MMTS Kwidzyn i Wisłą Płock. Zabrzanie liczyli na to, że w końcu się przełamią, tym bardziej, że z beniaminkiem mieli zagrać u siebie. Z kolei elblążanie od początku sezonu prezentują się nieźle w obronie, o czym świadczy mała liczba straconych bramek. Nie przełożyło się to jednak na zdobycz bramkową i tym samym punktową, bo drużyna Jacka Bedzikowskiego zanotowała cztery porażki. Niestety również w Zabrzu nie powiodło się naszym graczom i do Elbląga wrócą bez punktów.
Wynik spotkania otworzył w 2. minucie Mikołaj Kupiec. Na kolejne celne trafienie naszej drużyny musieliśmy czekać aż osiem minut. W tym czasie elblążanie zanotowali kilka strat, jednak grali twardo w defensywie i stracili tylko trzy bramki (3:1). Niemoc strzelecką Wójcika przełamał Marcin Szopa skutecznie egzekwując rzut karny, a chwilę później do wyrównania doprowadził Bartosz Janiszewski. Elblążanie mieli szanse wyjść na prowadzenie, jednak po ich rzutach piłka odbijała się od poprzeczki. Skuteczne interwencje Bartosza Dudka, pozwoliły na przeprowadzenie kontrataków, które bezkompromisowo wykończył Marcin Szopa, dając swojej drużynie prowadzenie 5:4. Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie Meblarzy w tym spotkaniu. Niestety w kolejnych akcjach gospodarze bez problemów przedzierali się przez elbląską obronę, a naszej drużynie nie pomogły nawet przerwy zarządzone na prośbę Jacka Będzikowskiego. Gdy tablica wyników wskazywała 8:5, sygnał do ataku dał swoim kolegom Bartosz Dudek broniąc rzut karny. Pobudzeni Meblarze zabrali się za odrabianie strat i na listę strzelców wpisał się Mikołaj Kupiec, a zaraz po nim do siatki trafił Grzegorz Dorsz. W ostatniej minucie pierwszej połowy ładnym rzutem popisał się Daniel Żółtak i tablica wyników wskazywała remis po 8. Tuż przed syreną naszego bramkarza pokonał jeszcze Bartłomiej Tomczak i zespoły zeszły na przerwę z minimalnym prowadzeniem zabrzan.
Początek drugiej odsłony zawodów należał do gospodarzy, którzy podwyższyli prowadzenie do trzech goli. Zaraz do głosu doszli jednak nasi gracze, którzy błyskawicznie odrobili straty i po kontrataku Marcina Szopy doprowadzili do wyrównania po 11. Niestety w kolejnych minutach elblążanie zagrali fatalnie, razili nieskutecznością, bądź ich rzuty bronił Martin Galia. Gospodarze wykorzystali każde najdrobniejsze potkniecie Meblarzy i co rusz trafiali do siatki, by od stanu 11:11 wyjść na prowadzenie 19:11. Losy tego pojedynku były już w zasadzie przesądzone. Zawodnicy Wójcika przez blisko dwadzieścia minut drugiej połowy zdołali rzucić tylko trzy bramki, a stracili aż dziesięć. W końcu rewelacyjnie broniącego bramkarza pokonał z linii 7. metra Jakub Moryń, a w 51. minucie trafił Bartosz Janiszewski. Jak się później okazało był to ostatni celny rzut naszej drużyny. Zawodnicy Górnika kontrolowali przebieg spotkania, by w końcu osiągnąć dziesięciobramkową przewagę i ostatecznie zwyciężyć 24:13.
Górnik Zabrze - Meble Wójcik Elbląg 24:13 (9:8)
Górnik: Galia, Kornecki - Tomczak 6, Adamuszek 4, Ścigaj 3, Daćko 2, Kryński 2, Buszkow 2, Gluch 1, Niedośpiał 1, Gromyko1, Sluijters 1, Gliński 1, Fąfara.
Wójcik: Dudek, Fiodor, Ram - Szopa 4, Dorsz 2, Janiszewski 2, Kupiec 2, Adamczak 1, Żółtak 1, Moryń 1, Malczewski, Nowakowski, Olszewski, Tórz.
Kolejną szansę na wywalczenie pierwszych punktów elblążanie będą mieli 8 października, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z KPR Legionowo.
Wynik spotkania otworzył w 2. minucie Mikołaj Kupiec. Na kolejne celne trafienie naszej drużyny musieliśmy czekać aż osiem minut. W tym czasie elblążanie zanotowali kilka strat, jednak grali twardo w defensywie i stracili tylko trzy bramki (3:1). Niemoc strzelecką Wójcika przełamał Marcin Szopa skutecznie egzekwując rzut karny, a chwilę później do wyrównania doprowadził Bartosz Janiszewski. Elblążanie mieli szanse wyjść na prowadzenie, jednak po ich rzutach piłka odbijała się od poprzeczki. Skuteczne interwencje Bartosza Dudka, pozwoliły na przeprowadzenie kontrataków, które bezkompromisowo wykończył Marcin Szopa, dając swojej drużynie prowadzenie 5:4. Jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie Meblarzy w tym spotkaniu. Niestety w kolejnych akcjach gospodarze bez problemów przedzierali się przez elbląską obronę, a naszej drużynie nie pomogły nawet przerwy zarządzone na prośbę Jacka Będzikowskiego. Gdy tablica wyników wskazywała 8:5, sygnał do ataku dał swoim kolegom Bartosz Dudek broniąc rzut karny. Pobudzeni Meblarze zabrali się za odrabianie strat i na listę strzelców wpisał się Mikołaj Kupiec, a zaraz po nim do siatki trafił Grzegorz Dorsz. W ostatniej minucie pierwszej połowy ładnym rzutem popisał się Daniel Żółtak i tablica wyników wskazywała remis po 8. Tuż przed syreną naszego bramkarza pokonał jeszcze Bartłomiej Tomczak i zespoły zeszły na przerwę z minimalnym prowadzeniem zabrzan.
Początek drugiej odsłony zawodów należał do gospodarzy, którzy podwyższyli prowadzenie do trzech goli. Zaraz do głosu doszli jednak nasi gracze, którzy błyskawicznie odrobili straty i po kontrataku Marcina Szopy doprowadzili do wyrównania po 11. Niestety w kolejnych minutach elblążanie zagrali fatalnie, razili nieskutecznością, bądź ich rzuty bronił Martin Galia. Gospodarze wykorzystali każde najdrobniejsze potkniecie Meblarzy i co rusz trafiali do siatki, by od stanu 11:11 wyjść na prowadzenie 19:11. Losy tego pojedynku były już w zasadzie przesądzone. Zawodnicy Wójcika przez blisko dwadzieścia minut drugiej połowy zdołali rzucić tylko trzy bramki, a stracili aż dziesięć. W końcu rewelacyjnie broniącego bramkarza pokonał z linii 7. metra Jakub Moryń, a w 51. minucie trafił Bartosz Janiszewski. Jak się później okazało był to ostatni celny rzut naszej drużyny. Zawodnicy Górnika kontrolowali przebieg spotkania, by w końcu osiągnąć dziesięciobramkową przewagę i ostatecznie zwyciężyć 24:13.
Górnik Zabrze - Meble Wójcik Elbląg 24:13 (9:8)
Górnik: Galia, Kornecki - Tomczak 6, Adamuszek 4, Ścigaj 3, Daćko 2, Kryński 2, Buszkow 2, Gluch 1, Niedośpiał 1, Gromyko1, Sluijters 1, Gliński 1, Fąfara.
Wójcik: Dudek, Fiodor, Ram - Szopa 4, Dorsz 2, Janiszewski 2, Kupiec 2, Adamczak 1, Żółtak 1, Moryń 1, Malczewski, Nowakowski, Olszewski, Tórz.
Kolejną szansę na wywalczenie pierwszych punktów elblążanie będą mieli 8 października, kiedy to na wyjeździe zmierzą się z KPR Legionowo.
Anna Dembińska