Nie udało się Meblarzom powtórzyć wyniku z pierwszej rundy, kiedy to pokonali u siebie Pogoń. Piłkarze Sandry Spa od początku kontrolowali przebieg dzisiejszego spotkania i zrewanżowali się elblążanom, pokonując ich 32:24.
Pogoń to pierwsza drużyna, którą udało się pokonać Meblarzom w sezonie 2016/2017. Zdziesiątkowani Portowcy przegrali w Elblągu 18:22 i zamierzali zrewanżować się na własnym terenie. Do składu Pogoni wrócili kontuzjowani gracze i w rundzie rewanżowej drużyna ta radzi sobie już zdecydowanie lepiej. Z kolei nasz zespół nadal zmaga się z kontuzjami i dziś ponownie wystąpił w trzynastoosobowym składzie (w tym trzech bramkarzy). Elblążanie wygrali w poprzedniej kolejce z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 16:14 i bardzo liczyli na to, że odniosą drugie z rzędu zwycięstwo, co jeszcze nie udało im się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Szczecinianie jednak od początku narzucili swój rytm gry i odnieśli przekonujące zwycięstwo.
Nasi piłkarze bardzo słabo rozpoczęli pojedynek z Portowcami. Najpierw oddali rzut obok bramki, chwilę później piłka odbiła się od poprzeczki i dopiero za trzecią próbą udało się pokonać Edina Tatara. Gospodarze po raz kolejny świetnie współpracowali ze swoim obrotowym Arkadiuszem Bosym, który albo pokonywał naszego bramkarza albo wywalczał rzut karny. Elblążanie mieli spore problemy ze sforsowaniem defensywy szczecinian i w 10. minucie mieli już pięć bramek mniej (2:7) i o czas poprosił Jacek Będzikowski. W końcu, po pięciu minutach bez gola, do siatki trafił Grzegorz Dorsz. Niestety nasi zawodnicy nie wyciągnęli wniosków i zanotowali kolejny przestój. Tylko pomiędzy 17. a 20. minutą Meblarze byli skuteczniejsi od rywali i rzucili trzy bramki a stracili tylko jedną (11:7). Dobrze między słupkami spisywał się Tatar, a pokonać go w końcu zdołał Bartosz Janiszewski. Do przerwy Meblarze rzucili 9 bramek, rywale 15.
Po zmianie stron nasi piłkarze nie byli w stanie zatrzymać Kiryla Kniazeu, za to sami byli często stopowani przez golkipera Pogoni. Gdy w 38. minucie rzut karny wykorzystał Paweł Krupa, gospodarze mieli już dziesięć bramek przewagi. Po przerwie zarządzanej na prośbę Jacka Będzikowskiego, jego podopieczni poprawili celowniki i zaraz zniwelowali straty do ośmiu goli (21:13). Kolejne minuty meczu były już zdecydowanie bardziej wyrównane, Portowcy utrzymywali ośmio-dziewięciobramkowe prowadzenie. Dopiero pomiędzy 56. a 57. minutą po raz pierwszy udało się naszym szczypiornistom rzucić trzy bramki z rzędu. Zryw elblążan był zbyt późny i nie mieli oni już żadnych szans na korzystny rezultat. Spotkanie zakończyło się wynikiem 32:24.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Meble Wójcik Elbląg 32:24 (15:9)
Pogoń: Tatar, Matkowski - Kniazeu 7, Zydroń 6, Bosy 6, Krupa 5, Zaremba 3, Grzegorek 2, Radosz 1, Konitz 1, Fedeńczak 1, Bruna, Karnacewicz, Wąsowski, Matkowski, Krysiak.
Wójcik: Dudek, Fiodor, Ram - Adamczak Piotr 6, Moryń 4, Kupiec 3, Dorsz 2, Adamczak Paweł 2, Janiszewski 2, Nowakowski 2, Żółtak 2, Olszewski 1, Malandy.
Kolejnym przeciwnikiem Wójcika będzie Zagłębie Lubin. Mecz zostanie rozegrany w Elblągu 24 marca o godz 18:30.
Nasi piłkarze bardzo słabo rozpoczęli pojedynek z Portowcami. Najpierw oddali rzut obok bramki, chwilę później piłka odbiła się od poprzeczki i dopiero za trzecią próbą udało się pokonać Edina Tatara. Gospodarze po raz kolejny świetnie współpracowali ze swoim obrotowym Arkadiuszem Bosym, który albo pokonywał naszego bramkarza albo wywalczał rzut karny. Elblążanie mieli spore problemy ze sforsowaniem defensywy szczecinian i w 10. minucie mieli już pięć bramek mniej (2:7) i o czas poprosił Jacek Będzikowski. W końcu, po pięciu minutach bez gola, do siatki trafił Grzegorz Dorsz. Niestety nasi zawodnicy nie wyciągnęli wniosków i zanotowali kolejny przestój. Tylko pomiędzy 17. a 20. minutą Meblarze byli skuteczniejsi od rywali i rzucili trzy bramki a stracili tylko jedną (11:7). Dobrze między słupkami spisywał się Tatar, a pokonać go w końcu zdołał Bartosz Janiszewski. Do przerwy Meblarze rzucili 9 bramek, rywale 15.
Po zmianie stron nasi piłkarze nie byli w stanie zatrzymać Kiryla Kniazeu, za to sami byli często stopowani przez golkipera Pogoni. Gdy w 38. minucie rzut karny wykorzystał Paweł Krupa, gospodarze mieli już dziesięć bramek przewagi. Po przerwie zarządzanej na prośbę Jacka Będzikowskiego, jego podopieczni poprawili celowniki i zaraz zniwelowali straty do ośmiu goli (21:13). Kolejne minuty meczu były już zdecydowanie bardziej wyrównane, Portowcy utrzymywali ośmio-dziewięciobramkowe prowadzenie. Dopiero pomiędzy 56. a 57. minutą po raz pierwszy udało się naszym szczypiornistom rzucić trzy bramki z rzędu. Zryw elblążan był zbyt późny i nie mieli oni już żadnych szans na korzystny rezultat. Spotkanie zakończyło się wynikiem 32:24.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Meble Wójcik Elbląg 32:24 (15:9)
Pogoń: Tatar, Matkowski - Kniazeu 7, Zydroń 6, Bosy 6, Krupa 5, Zaremba 3, Grzegorek 2, Radosz 1, Konitz 1, Fedeńczak 1, Bruna, Karnacewicz, Wąsowski, Matkowski, Krysiak.
Wójcik: Dudek, Fiodor, Ram - Adamczak Piotr 6, Moryń 4, Kupiec 3, Dorsz 2, Adamczak Paweł 2, Janiszewski 2, Nowakowski 2, Żółtak 2, Olszewski 1, Malandy.
Kolejnym przeciwnikiem Wójcika będzie Zagłębie Lubin. Mecz zostanie rozegrany w Elblągu 24 marca o godz 18:30.
Anna Dembińska