Katarzyna Nazarewicz z klubu Bertyn Pasłęk jadąc na koniu Good Sweeny zdobyła tytuł mistrzyni Polski amatorów podczas rozgrywanych w Toruniu VI Jeździeckich Mistrzostw Polski w skokach przez przeszkody. Natomiast inny z reprezentantów pasłęckiego klubu Piotr Knedler był najlepszy wśród juniorów.
Przez dwa dni Toruń był siedzibą miłośników jazdy konnej z przeszkodami. Właśnie w tym roku w grodzie Kopernika rozegrano VI Jeździeckie Mistrzostwa Polski w skokach przez przeszkody amatorów w przepięknym gospodarstwie agroturystycznym państwa Ciurusiów. W zawodach tych ze sporym szczęściem startowała dwójka zawodników pasłęckiego klubu Bertyn: Katarzyna Nazarewicz i Piotr Knedler. Obaj nasi reprezentanci znaleźli się na najwyższym stopniu podium.
Katarzyna Nazarewicz od samego początku ruszyła do zdecydowanych ataków i od pierwszego do ostatniego przejazdu była niekwestionowaną liderką. W ciągu czterech przejazdów jako jedyna nie otrzymała żadnego punktu karnego. W zawodach tych startowało 30 par - w tym tylko trzy kobiety. I z tego właśnie powodu sukces naszej reprezentantki jest jeszcze bardziej okazały.
- Przyznam się, że nie było mi łatwo choćby z tego powodu, że broniłam mistrzowskiego tytułu wywalczonego przed rokiem - twierdzi Katarzyna Nazarewicz. - Wiadomo, że łatwiej jest coś zdobywać aniżeli bronić. Konkurenci byli bardzo silni, ale jakoś się udało.
Nasza mistrzyni wywalczyła pierwsze miejsce jadąc na 17-letnim koniu o nazwie Good Sweeny rasy hanowerskiej.
- Mimo że mój konik jest już leciwy, to jeszcze jest w bardzo dobrej kondycji - uważa Nazarewicz. - Jest u mnie zaledwie od trzech lat, a mamy już za sobą kilka wywalczonych tytułów; choćby - dwukrotne mistrzostwo Polski czy też mistrzostw Warmii i Mazur.
Kasia jest bardzo przywiązana do swojego konia, o którym twierdzi, że jest tak inteligentny, iż potrafi czytać i pisać. I to być może właśnie takie podejście do zwierzęcia sprawia, że para ta od dwóch lat jest najlepsza w kraju wśród amatorów.
Drugim poważnym sukcesem podczas zawodów w Toruniu jest wywalczenie przez Piotra Knedlera mistrzostwa Polski juniorów. Nasz młody mistrz, mimo że trenuje zaledwie od dwóch lat, pojechał wręcz koncertowo.
- Przez pierwszy dzień zawodów Piotr ściśle trzymał się czołówki, a drugiego dnia zaatakował już bardziej zdecydowanie - relacjonuje występ swojego kolegi Kasia Nazarewicz. - Wynik przez niego osiągnięty mówi sam za siebie. Warto dodać, że Piotr miał jeszcze większą konkurencję niż ja, gdyż w jego kategorii wiekowej startowało aż 50 par.
O tym, że zawody w Toruniu ściągnęły całą czołówkę jeździecką z Polski może świadczyć choćby obsada sędziowska, w skład której weszły takie znakomite osoby jak Józef Zagor, medalista olimpijski z Moskwy, kilkakrotny mistrz Polski oraz wieloletni trener kadry narodowej.
Mimo że za rok podobne zawody na pewno się odbędą, Kasia na dzień dzisiejszy jeszcze o nich nie myśli.
- Jeszcze nie wiem czy za rok zdecyduję się na start i próbę zdobycia po raz trzeci z rzędu tytułu mistrzowskiego - twierdzi Nazarewicz. - Gdyby mi się to udało, byłabym niekwestionowaną mistrzynią. Nie wiem jednak czy w przyszłym roku będą mnie tam chcieli, abym znów wszystkich pokonała - dodaje z uśmiechem Kasia.
Katarzyna Nazarewicz od samego początku ruszyła do zdecydowanych ataków i od pierwszego do ostatniego przejazdu była niekwestionowaną liderką. W ciągu czterech przejazdów jako jedyna nie otrzymała żadnego punktu karnego. W zawodach tych startowało 30 par - w tym tylko trzy kobiety. I z tego właśnie powodu sukces naszej reprezentantki jest jeszcze bardziej okazały.
- Przyznam się, że nie było mi łatwo choćby z tego powodu, że broniłam mistrzowskiego tytułu wywalczonego przed rokiem - twierdzi Katarzyna Nazarewicz. - Wiadomo, że łatwiej jest coś zdobywać aniżeli bronić. Konkurenci byli bardzo silni, ale jakoś się udało.
Nasza mistrzyni wywalczyła pierwsze miejsce jadąc na 17-letnim koniu o nazwie Good Sweeny rasy hanowerskiej.
- Mimo że mój konik jest już leciwy, to jeszcze jest w bardzo dobrej kondycji - uważa Nazarewicz. - Jest u mnie zaledwie od trzech lat, a mamy już za sobą kilka wywalczonych tytułów; choćby - dwukrotne mistrzostwo Polski czy też mistrzostw Warmii i Mazur.
Kasia jest bardzo przywiązana do swojego konia, o którym twierdzi, że jest tak inteligentny, iż potrafi czytać i pisać. I to być może właśnie takie podejście do zwierzęcia sprawia, że para ta od dwóch lat jest najlepsza w kraju wśród amatorów.
Drugim poważnym sukcesem podczas zawodów w Toruniu jest wywalczenie przez Piotra Knedlera mistrzostwa Polski juniorów. Nasz młody mistrz, mimo że trenuje zaledwie od dwóch lat, pojechał wręcz koncertowo.
- Przez pierwszy dzień zawodów Piotr ściśle trzymał się czołówki, a drugiego dnia zaatakował już bardziej zdecydowanie - relacjonuje występ swojego kolegi Kasia Nazarewicz. - Wynik przez niego osiągnięty mówi sam za siebie. Warto dodać, że Piotr miał jeszcze większą konkurencję niż ja, gdyż w jego kategorii wiekowej startowało aż 50 par.
O tym, że zawody w Toruniu ściągnęły całą czołówkę jeździecką z Polski może świadczyć choćby obsada sędziowska, w skład której weszły takie znakomite osoby jak Józef Zagor, medalista olimpijski z Moskwy, kilkakrotny mistrz Polski oraz wieloletni trener kadry narodowej.
Mimo że za rok podobne zawody na pewno się odbędą, Kasia na dzień dzisiejszy jeszcze o nich nie myśli.
- Jeszcze nie wiem czy za rok zdecyduję się na start i próbę zdobycia po raz trzeci z rzędu tytułu mistrzowskiego - twierdzi Nazarewicz. - Gdyby mi się to udało, byłabym niekwestionowaną mistrzynią. Nie wiem jednak czy w przyszłym roku będą mnie tam chcieli, abym znów wszystkich pokonała - dodaje z uśmiechem Kasia.
MP