Po ponad miesięcznej przerwie na parkiet wyszły piłkarki ręczne ekstraklasy. W rozegranym dziś w Elblągu meczu 8. kolejki Start pokonał beniaminka AZS AWF Katowice 22:19 (10:11), choć swoją grą na pewno nie zachwycił.
Ci kibice, którzy przybyli dziś do hali MOS i spodziewali się łatwego zwycięstwa z beniaminkiem z Katowic, bardzo się rozczarowali. Mimo, że AZS ma na swoim koncie zaledwie cztery punkty i zajmuje dopiero dziesiątą pozycję w tabeli, to w dzisiejszym meczu różnica między obiema ekipami nie była widoczna. Elblążanki zagrały jeden z najsłabszych meczów w tym sezonie i gdyby nie zryw rozpaczy w ostatnich minutach, to dwa punkty pojechały do Katowic. Zawodniczki Startu przez cały mecz raziły nieskutecznością, o czym świadczyć może niewykorzystanie aż pięciu rzutów karnych.
Od pierwszych minut trwała zacięta walka, a beniaminek z Katowic ani przez chwilę nie zamierzał oddać inicjatywy gospodyniom. Wprawdzie jako pierwsze bramkę zdobyły elblążanki po celnym rzucie Elżbiety Olszewskiej, ale chwilę później - po bramkach Moniki Samsel i Anny Łukasik - to przyjezdne prowadziły 2:1. Gospodynie, zwłaszcza w pierwszej połowie, były bezradne wobec ambitnie grających katowiczanek, co oczywiście miało przełożenie na wynik spotkania. Ilekroć Start zdołał doprowadzić do wyrównania, to za moment akcja gości kończyła się skutecznym rzutem i AZS znów wychodził na prowadzenie. O wyrównanej grze świadczyć może aż dziewięć remisów w pierwszej połowie. Elblążanki wprawdzie kilkakrotnie mogły wyjść na prowadzenie, ale w decydujących momentach zabrakło im zimnej krwi. Tak było m.in. w 17 min., kiedy to Monika Pełka przy stanie 6:6 nie rzuciła karnego. Chwilę później przy stanie 8:8 z rzutu karnego myli się Kinga Polenz i nadal nie ma tak upragnionego przez kibiców prowadzenia. To, co nie udawało się elblążankom tuż przed przerwą, udało się przyjezdnym. Na minutę przed końcem pierwszej połowy najpierw bramkę zdobyła Anna Biłobran, a za chwilę naszą bramkarkę pokonała Łukasik i katowiczanki wyszły na dwubramkowe prowadzenie 11:19. W ostatnich sekundach bramka Pełki sprawiła, że na przerwę Start schodził ze stratą tylko jednego oczka.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Nadal ambitnie grające szczypiornistki AZS starały się wybijać z rytmu nieporadnie atakujące gospodynie i ku zdziwieniu niemal wszystkich kibiców robiły to bardzo skutecznie.
Lepsze chwile dla naszego zespołu przyszły dopiero w 48 min., kiedy to po bramkach Olszewskiej oraz Pauliny Korowackiej Start prowadził różnicą dwóch bramek 18:16.
Wydawała się, że teraz powinno być już tylko lepiej. Niestety, były to tylko pobożna życzenia. Znów na parkiecie lepiej prezentowały się przyjezdne, które w ciągu trzech minut zdołały doprowadzić do remisu 18:18. O losach tego meczu zdecydowały ostatnie minuty. Od stanu 19:19 wreszcie elblążanki zagrały tak, jakby życzyli sobie tego kibice i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dobra gra w obronie sprawiła, że katowiczanki dwa razy straciły piłkę, gospodynie wyprowadziły szybkie kontry, które skutecznie na bramki zamieniły najpierw Korowacka, a chwilę później Szklarczuk. Wynik meczu ustaliła tuż przed końcową syreną Polenz i mecz zakończył się wygraną Startu 22:19.
Cieszyć się można jedynie ze zdobytych punktów, bo gra naszych szczypiornistek pozostawia wiele do życzenia. Jeżli nic się nie zmieni, to naszym piłkarkom będzie bardzo trudno wywalczyć punkty w niedzielnym wyjazdowym meczu z Gościbią Sułkowice.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Olszewski, trener AZS: Spodziewałem się tak wyrównanego meczu i takiej walki na boisku. Zresztą w każdym meczu zakładamy sobie walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Chciałem jednak zwrócić uwagę na inną sprawę. Rzadko kiedy komentuję pracę sędziów, jednak dziś muszę powiedzieć, że trudno jest wygrać mecz, jeżeli się gra przeciwko dziewięciu zawodnikom. Mówię o tym głośno i oficjalnie. Uważam, że panowie arbitrzy mieli bardzo duży wpływ na wynik tego meczu. Punkty zostały w Elblągu i mówi się trudno. Dziękuję swoim zawodniczkom za ambitną grę i walkę do końca. Przypomnę, że graliśmy bez trzech podstawowych zawodniczek i być może, gdyby one dziś grały, to wynik byłbyinny. Naszym celem na ten sezon jest utrzymanie i będziemy robili wszystko - oczywiście sportowo - by pozostać w lidze.
Zdzisław Czoska, trener EB Startu: Liczyłem, że spokojnie wygramy, a okazało się, że był to bardzo ciężki mecz. Podziękowania należą się dziewczynom jedynie za końcówkę spotkania, bo patrząc na cały przebieg meczu to na pewno nie zagrały dobrze. Martwi słaba skuteczność rzutowa. Nie zgodziłbym się natomiast z tym, że sędziowie mieli wpływ na końcowy wynik meczu. Ja też prawie "wychodziłem z siebie", kiedy widziałem jak arbitrzy nie widzą ewidentnych przewinień rywalek, a rzuty karne przeciwko nam to chyba dyktowali z sufitu. Poziom sędziowania był słaby, sędziowie mylili się na dwie strony, ale nie można tu mówić o wypaczeniu wyniku. Każdy trener patrzy za swoim zespołem i być może dlatego szkoleniowiec z Katowic aż tak mocno skrytykował sędziów.
EB Start Elbląg - AZS AWF Katowice 22:19 (10:11)
EB Start: Charłamowa - Szklarczuk 4, Lipska 1, Stelina 1, Pełka 3, Pałgan 3, Polenz 2, Korowacka 4, Olszewska 4, Migdaliova.
AZS Katowice: Wasiuk, Kiedrzynek - Łukasik 4, Powałka 2, Markiewicz 2, Tuz 4, Biłobran 4, Samsel 3, Dolny, Karasińska, Nowok, Lomania.
Komplet wyników 8. kolejki: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Virtal Jelfa Jelenia Góra 26:20 (10:12), Nata AZS AWFiS Gdańsk - Sośnica Gliwice 35:25 (18:8), Kolporter Kielce - Łącznościowiec Szczecin 31:22 (15:10), Bystrzyca (były Montex) Lublin - Zgoda Ruda Śląska 34:27 (20:14), Zagłębie Lublin - Gościbia Sułkowice 25:20 (14:8), EB Start Elbląg - AZS AWF Katowice 22:19 (10:11).
Zobacz tabele
Od pierwszych minut trwała zacięta walka, a beniaminek z Katowic ani przez chwilę nie zamierzał oddać inicjatywy gospodyniom. Wprawdzie jako pierwsze bramkę zdobyły elblążanki po celnym rzucie Elżbiety Olszewskiej, ale chwilę później - po bramkach Moniki Samsel i Anny Łukasik - to przyjezdne prowadziły 2:1. Gospodynie, zwłaszcza w pierwszej połowie, były bezradne wobec ambitnie grających katowiczanek, co oczywiście miało przełożenie na wynik spotkania. Ilekroć Start zdołał doprowadzić do wyrównania, to za moment akcja gości kończyła się skutecznym rzutem i AZS znów wychodził na prowadzenie. O wyrównanej grze świadczyć może aż dziewięć remisów w pierwszej połowie. Elblążanki wprawdzie kilkakrotnie mogły wyjść na prowadzenie, ale w decydujących momentach zabrakło im zimnej krwi. Tak było m.in. w 17 min., kiedy to Monika Pełka przy stanie 6:6 nie rzuciła karnego. Chwilę później przy stanie 8:8 z rzutu karnego myli się Kinga Polenz i nadal nie ma tak upragnionego przez kibiców prowadzenia. To, co nie udawało się elblążankom tuż przed przerwą, udało się przyjezdnym. Na minutę przed końcem pierwszej połowy najpierw bramkę zdobyła Anna Biłobran, a za chwilę naszą bramkarkę pokonała Łukasik i katowiczanki wyszły na dwubramkowe prowadzenie 11:19. W ostatnich sekundach bramka Pełki sprawiła, że na przerwę Start schodził ze stratą tylko jednego oczka.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Nadal ambitnie grające szczypiornistki AZS starały się wybijać z rytmu nieporadnie atakujące gospodynie i ku zdziwieniu niemal wszystkich kibiców robiły to bardzo skutecznie.
Lepsze chwile dla naszego zespołu przyszły dopiero w 48 min., kiedy to po bramkach Olszewskiej oraz Pauliny Korowackiej Start prowadził różnicą dwóch bramek 18:16.
Wydawała się, że teraz powinno być już tylko lepiej. Niestety, były to tylko pobożna życzenia. Znów na parkiecie lepiej prezentowały się przyjezdne, które w ciągu trzech minut zdołały doprowadzić do remisu 18:18. O losach tego meczu zdecydowały ostatnie minuty. Od stanu 19:19 wreszcie elblążanki zagrały tak, jakby życzyli sobie tego kibice i na efekty nie trzeba było długo czekać. Dobra gra w obronie sprawiła, że katowiczanki dwa razy straciły piłkę, gospodynie wyprowadziły szybkie kontry, które skutecznie na bramki zamieniły najpierw Korowacka, a chwilę później Szklarczuk. Wynik meczu ustaliła tuż przed końcową syreną Polenz i mecz zakończył się wygraną Startu 22:19.
Cieszyć się można jedynie ze zdobytych punktów, bo gra naszych szczypiornistek pozostawia wiele do życzenia. Jeżli nic się nie zmieni, to naszym piłkarkom będzie bardzo trudno wywalczyć punkty w niedzielnym wyjazdowym meczu z Gościbią Sułkowice.
Powiedzieli po meczu:
Dariusz Olszewski, trener AZS: Spodziewałem się tak wyrównanego meczu i takiej walki na boisku. Zresztą w każdym meczu zakładamy sobie walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Chciałem jednak zwrócić uwagę na inną sprawę. Rzadko kiedy komentuję pracę sędziów, jednak dziś muszę powiedzieć, że trudno jest wygrać mecz, jeżeli się gra przeciwko dziewięciu zawodnikom. Mówię o tym głośno i oficjalnie. Uważam, że panowie arbitrzy mieli bardzo duży wpływ na wynik tego meczu. Punkty zostały w Elblągu i mówi się trudno. Dziękuję swoim zawodniczkom za ambitną grę i walkę do końca. Przypomnę, że graliśmy bez trzech podstawowych zawodniczek i być może, gdyby one dziś grały, to wynik byłbyinny. Naszym celem na ten sezon jest utrzymanie i będziemy robili wszystko - oczywiście sportowo - by pozostać w lidze.
Zdzisław Czoska, trener EB Startu: Liczyłem, że spokojnie wygramy, a okazało się, że był to bardzo ciężki mecz. Podziękowania należą się dziewczynom jedynie za końcówkę spotkania, bo patrząc na cały przebieg meczu to na pewno nie zagrały dobrze. Martwi słaba skuteczność rzutowa. Nie zgodziłbym się natomiast z tym, że sędziowie mieli wpływ na końcowy wynik meczu. Ja też prawie "wychodziłem z siebie", kiedy widziałem jak arbitrzy nie widzą ewidentnych przewinień rywalek, a rzuty karne przeciwko nam to chyba dyktowali z sufitu. Poziom sędziowania był słaby, sędziowie mylili się na dwie strony, ale nie można tu mówić o wypaczeniu wyniku. Każdy trener patrzy za swoim zespołem i być może dlatego szkoleniowiec z Katowic aż tak mocno skrytykował sędziów.
EB Start Elbląg - AZS AWF Katowice 22:19 (10:11)
EB Start: Charłamowa - Szklarczuk 4, Lipska 1, Stelina 1, Pełka 3, Pałgan 3, Polenz 2, Korowacka 4, Olszewska 4, Migdaliova.
AZS Katowice: Wasiuk, Kiedrzynek - Łukasik 4, Powałka 2, Markiewicz 2, Tuz 4, Biłobran 4, Samsel 3, Dolny, Karasińska, Nowok, Lomania.
Komplet wyników 8. kolejki: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Virtal Jelfa Jelenia Góra 26:20 (10:12), Nata AZS AWFiS Gdańsk - Sośnica Gliwice 35:25 (18:8), Kolporter Kielce - Łącznościowiec Szczecin 31:22 (15:10), Bystrzyca (były Montex) Lublin - Zgoda Ruda Śląska 34:27 (20:14), Zagłębie Lublin - Gościbia Sułkowice 25:20 (14:8), EB Start Elbląg - AZS AWF Katowice 22:19 (10:11).
Zobacz tabele
MP