UWAGA!

Ostatnie zwycięstwo Startu pod wodzą trenera Gościńskiego (piłka ręczna)

 Elbląg, Start pokonał zespół z Polkowic 34:22
Start pokonał zespół z Polkowic 34:22 (fot. AD)

Ostatni mecz pod wodzą trenera Grzegorza Gościńskiego zagrały wczoraj (29 kwietnia) szczypiornistki Startu Elbląg, wygrywając z najsłabszym zespołem sezonu Finepharmem Polkowice 34:22. Zobacz fotoreportaż.

Przed rozpoczęciem pojedynku prezes Startu Dariusz Bajczyk podziękował trenerowi Gościńskiemu za niespełna półtoraroczną współprace. Do podziękować przyłączyły się także zawodniczki oraz inne osoby związane z klubem.
      
       Drużyna z Polkowic stawiła się na hali CSB w bardzo okrojonym, bo zaledwie siedmioosobowym składzie. Wyjściową szóstkę Startu stanowiły zawodniczki, które przez większą część sezonu zasiadały na ławce rezerwowych. Dla obu drużyn wynik spotkania nie miał najmniejszego znaczenia, gdyż było już wiadomo, że Start zajmie ostatecznie 9. miejsce, Finepharm natomiast spada do I ligi.
      
       Początek spotkania to seria pomyłek ze strony elblążanek. Zawodniczki nie mogły się wstrzelić w okienko, przez co pierwszą bramkę zdobyły przyjezdne. Szybko jednak, m.in. po rzutach Moniki Aleksandrowicz, udało się doprowadzić do wyrównania. Przez pierwsze kilka minut gry wynik oscylował w granicach remisu. Dopiero w okolicach 8. minuty gospodynie zaczęły trafiać seriami, głównie dzięki dobrej postawie bramkarki Agnieszki Kordunowskiej, której interwencje pozwalały na przeprowadzenie skutecznych kontr. Mimo licznych błędów popełnionych przez zawodniczki Startu, gospodynie szybko wyszły na wysokie prowadzenie. Po 20. minutach gry tablica świetlna wskazywała 14:4 dla Elbląga. Ostatnie minuty gry były już bardziej wyrównane, padały niemal bramka za bramkę. Po 30. minutach spotkania Start prowadził 18:7.
       Od początku drugiej połowy nieźle w bramce rywalek spisywała się Katarzyna Demiańczuk, której dobra postawa nie pozwoliła Startowi na dalsze powiększanie przewagi. Elbląska bramkarka, po uderzeniu piłką w twarz, odpuściła boisko, a na jej miejsce weszła Ewelina Kędzierska. Gdy gospodynie prowadziły już 13 bramkami, rywalki zabrały się za odrabianie strat. Przez około pięć minut gry udało im się trafić do bramki aż sześć razy, elblążankom tylko raz. Dopiero gdy zawodniczki Startu zmuszone były grać w podwójnym osłabieniu, udało się pokonać Demańczuk i tym samym przerwać dobrą passę polkowiczanek. Dzięki dobrej postawie Kędzierskiej oraz nieco lepszej skuteczności elblążanki znów wyszły na kilkunastobramkowe prowadzenie. Polkowiczanki usilnie próbowały odrabiać straty, jednak popełniały zbyt dużo błędów. Przewaga Startu była już tak wysoka, że nawet trzy bramki Justyny Weselak rzucone w końcowych minutach, nie pozwoliły wydrzeć zwycięstwa elblążankom. Start, mimo niezbyt zachwycającej gry, wygrał dość wysoko, bo aż dwunastoma bramkami 34:22.
      
       EKS Start Elbląg - UKS Finepharm Polkowice 34: 22 (18:7)
       Start: Kordunowska, Kędzierska - Konefał 9, Ocalewicz 6, Aleksandrowicz 5, Jałoszewska 5, Woronko 5, Szulc 4, Szott, Matouskova, Białoszewska, Cekała, Wolska, Janaczek.
       Finepharm: Demiańczuk - Weselak 7, Skoczyńska 5, Jędrusik 4, Pesel 4, Kalinowska 2, Hofmańska.
      
       Po meczu krótko swoją pracę z zespołem podsumował Grzegorz Gościński, który nie ukrywał, że zależało mu na lepszych wynikach – Przed tym sezonem, gdzie poczyniliśmy pewne korekty składu, bardzo mi zależała na tym, żeby wejść do ósemki. Nie chciałbym jednak tego sezonu mimo wszystko przekreślić. Nie był to łatwy sezon, ze względu na to, że w jego trakcie, już po przygotowaniach, dowiedzieliśmy się, że jednak I ligi nie będzie. Nie ukrywam, że nie wszystkie dziewczyny miały poziom na grę w ekstraklasie. Do tego doszły kontuzje doświadczonych zawodniczek i przez to w pierwszej rundzie zdobyliśmy tylko 6 punktów. To się chyba najbardziej odbiło na naszym zespole. Po całym sezonie można już powiedzieć, że wygrywając jeden mecz, chociażby ten z Jelenią Góra, w którym prowadziliśmy siedmioma bramkami, a przegraliśmy jedną, że zabrakło nam tego zwycięstwa na granie w pierwszej ósemce. Taki jest sport. Tych meczów, w których zabrało nam bramki czy dwóch, parę przegraliśmy. Niestety za dużo by dostać się do ósemki – kontynuuje Gościński.
       Szkoleniowiec mimo wszystko będzie dobrze wspominał pracę w Elblągu – Atmosfera w samym zespole była fantastyczna. Nie miałem żadnych problemów z prowadzeniem tego zespołu, czy kłótni z powodu przegranych meczów. Chyle czoła przed dziewczynami. To jest fajny zespół i ja wierze w to, że w przyszłym sezonie bez jakichkolwiek problemów dostanie się do ósemki, a później, jeśli się wzmocni, powalczy o wyższe pozycje. Fantastycznie zachowywali się kibice, którzy nie dali nam odczuć swojego niezadowolenia, które i ja i zespół czuliśmy. Wielki szacunek dla tych kibiców. Elbląg na pewno zasługuje na to, by wrócić do swoich tradycji. Ja wierzę w ten zespół – podsumował były już szkoleniowiec Startu.
      
       Po meczu odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono następce Grzegorza Gościńskiego. Został nim Jerzy Ciepliński – trener znany już elbląskim kibicom. Trener ten po 19 latach wraca do klubu z Elbląga, w którym odnosił największe sukcesy. W 1991 roku zdobył tytuł wicemistrzowski, rok później z zespołem Startu został mistrzem kraju, a w 1993 r zdobył brązowy medal.
      
Anna Dembińska

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama