W meczu 19. kolejki I ligi mężczyzn szczypiorniści Techtransu podejmowali lidera tabeli Pogoń Szczecin. Elblążanie, mimo że od dawna okupują dolne krańce tabeli, nie przestraszyli się rywala i praktycznie przez cale spotkanie walczyli jak równy z równym. Niestety końcówka należała do Portowców, którzy wygrali 29:25.
Wynik spotkania otworzył Grzegorz Szczepański zdobywając pierwszą bramkę dla gospodarzy. Ten sam zawodnik trafił kolejne dwie, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 3:1. Po 15 minutach gry elblążanie nadal mieli dwie bramki przewagi nad gośćmi (6:4). Kolejne minuty należały jednak do Portowców, którzy wykorzystując błędy elblążan wyprowadzili kilka skutecznych kontr. Przy stanie 10:7 dla Szczecina wydawało się, że ciężko będzie złapać kontakt z liderem. Jednak gospodarze grając w przewadze odrobili straty i w 25. minucie doprowadzili do wyrównania 10:10. W końcówce lepsi okazali się szczecinianie, którzy po dwóch trafieniach Pawła Białego, schodzili na przerwę prowadząc 13:11.
Już na początku drugiej połowy Tomasz Maluchnik dwukrotnie pokonał golkipera rywali doprowadzając do remisu (13:13). Dziesięć minut później, mimo że wynik przechylał się raz na jedna raz na drugą stronę, tablica świetlna znów wskazywała remis (17:17). W 46. minucie kontuzji uległ Grzegorz Perwenis, przez co musiał opuścić plac gry. Brak tego zawodnika oraz indywidualne krycie Leszka Michałowa wpłynęło znacząco na grę elblążan. Gospodarze popełniali błędy w obronie, sygnalizowane rzuty nie trafiały do siatki. Co rusz piłkę bronił golkiper Portowców Eugeniu Andreeva. Dobrą postawą wykazał się także elbląski bramkarz Henryk Rycharski, któremu udało się wybronić rzut karny. W ostatnich minutach gry goście trafili do siatki aż sześć razy, gospodarze tylko raz. Pogoń wygrała 29:25 i umocniła się na pozycji lidera, Techtrans natomiast spadł na przedostatnie miejsce w tabeli.
Powiedzieli po meczu:
Ludwik Fonferek (trener Techtransu) - Zagraliśmy z Pogonią cztery mecze w tym sezonie. Za każdym razem scenariusz tych meczy był podobny. Walczymy prawie do końca, potem czegoś brakuje. Teraz zabrakło nam ludzi. Kontuzja Perwenisa ograniczyła nam możliwości drugiej linii. Graliśmy praktycznie trzema ludźmi bez możliwości zmiany. Po wyłączeniu jednego z rozgrywających nasza siła uderzeniowa praktycznie zmalała do zera. To był kolejny mecz, gdzie graliśmy dobrze, skutecznie, a potem przychodzi końcówka i praktycznie nie ma możliwości zmiany. Przeciwnik nam odskakuje i przegrywamy.
Rafał Biały (trener Pogoni) - Przed meczem wiedzieliśmy, że Elbląg postawi twarde warunki i to się potwierdziło. To jest zespół, który pomimo braków kadrowych i kontuzji walczy o utrzymanie w tej lidze. My już przed meczem wiedzieliśmy, że jesteśmy w barażach, bo Spójnia przegrała w Płocku. Także ten punkt już nam nie był potrzebny. Jednak dla nas jest bardzo ważne, żebyśmy grali z pierwszego miejsca baraże. Bardzo dużo sytuacji oddaliśmy w prezencie Elblągowi. W końcówce aby zmienić nasza grę, odcięliśmy Michałowa i Perwenisa. Obrona 4-2 zafunkcjonowała. Nie było rzutu z tyłu w Elblągu i pojawiły się nasze kontry.
Wójcik Meble Techtrans Elbląg - Gaz-System Pogoń Szczecin 25:29 (11:13)
Techtrans Elbląg: Rycharski, Krawczyk - Szczepański 6, Maluchnik 6, Michałów 4, Perwenis 4, Spychalski 2, Rutkowski 1, Długosz 1, Fonferek 1, Dukszto, Lipczyński, Grablewski, Wasilenko.
Pogoń Szczecin: Andreev, Ligarzewski, Bialy 10, Krupa 7, Wardziński 4, Frelek 4, Masiak 2, Chakmakov 1, Walczak 1, Marcinkian, Wolski, Suszka, Kokoszka, Jedziniak, Królik, Markovic.
Kolejne spotkanie szczypiorniści Techtransu zagrają 24 marca w Lesznie z miejscowym Arot – Astromal.