W meczu 17. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn szczypiorniści KS Meble Wójcik Elbląg pokonali opolską Gwardią 23:20. Meblarze odnieśli tym samym drugie zwycięstwo w tym sezonie. Zobacz zdjęcia z meczu.
Faworytem dzisiejszego starcia była Gwardia. Trener Jacek Będzikowski zwrócił uwagę, że opolska drużyna to czarny koń tegorocznych rozgrywek. Przyjezdni do tej pory odnieśli dziewięć zwycięstw i zgromadzili dwadzieścia dwa punkty. Elblążanie z kolei zdołali wygrać tylko raz z Pogonią w listopadzie minionego roku. W protokole meczowym po stronie elbląskiej wpisano dwunastu zawodników, u rywala czternastu. Watro nadmienić, że w ekipie gości bramki strzeże Adam Malcher, golkiper reprezentacji Polski.
Obie drużyny rozpoczęły dzisiejszy mecz od błędów, a szybciej drogę do siatki znaleźli przyjezdni. W odpowiedzi w 3. minucie Adama Malchera pokonał Adam Nowakowski, jak się później okazało najskuteczniejszy gracz w szeregach naszej drużyny. Do 9. minuty gra była wyrównana i co rusz na tablicy wyników widniał remis. Warto nadmienić, że w tym czasie wspomniany skrzydłowy rzucił trzy z czterech bramek Meblarzy. Kilkadziesiąt sekund wystarczyło opolanom, by odskoczyć na dwa gole. Zaraz jednak elblążanie doprowadzili do kolejnego remisu. Podopieczni Jacka Będzikowskiego postawili mur nie do przejścia, swoje zrobił też Bartosz Dudek i w 16. minucie meczu prowadzili 8:6. W kolejnych akcjach elblążanie mylili się przy oddawaniu rzutów i ich przewaga została błyskawicznie zniwelowana. Przy stanie 8:8 o przerwę poprosił Rafał Kuptel. Sugestie szkoleniowca Gwardii przyniosły efekt i jego podopieczni wzmocnili szyki obronne wymuszając błędy po stronie gospodarzy. Trwającą sześć minut niemoc strzelecką Wojcika przełamał w końcu Bartosz Janiszewski, który chwilę później rzucił bramkę kontaktową (10:11). Ostatnie minuty pierwszej połowy zostały zdominowane przez przyjezdnych. Dwukrotnie na ławkę kar został odesłany Piotr Adamczak i praktycznie do końca pierwszej połowy nasza drużyna grała w osłabieniu. Błąd podania, rzut ponad bramkę, obrona Malchera i liczba goli zdobytych przez Meblarzy stanęła na dziesięciu. Opolanie za to byli skuteczni, rzucili cztery bramki z rzędu i prowadzili już 15:10. Przed przerwą Jakub Moryń zniwelował straty swojej drużyny do czterech trafień.
Takiego obrotu sytuacji, jaka miała miejsce po zmianie stron, chyba mało kto się spodziewał, a wszystko zaczęło się od dobrej interwencji Bartosza Dudka. Przyjezdni nie byli wstanie przejść szczelnej defensywy elblążan, popełniali błędy przy podaniach, a nasi zawodnicy pewnie kończyli ataki pozycyjne. Doskonałą okazję do przełamania niemocy opolan miał Mateusz Morawski, jednak jego rzut z linii 7. metra obronił Adrian Fiodor. Meblarze nie zmarnowali także szans na zdobycie kolejnych goli, gdy grali w podwójnej przewadze i do 39 minuty rzucili pięć bramek, nie tracąc w tym czasie ani jednej. Piłkarze Wójcika ze stany 11:15, wyszli na prowadzenie 16:15 i o czas poprosił trener Gwardii. Po wznowieniu jego gracze nadal byli nieskuteczni, jednak w końcu trafili do siatki w 44. minucie. Kolejne prowadzenie w meczu dał naszej drużynie Piotr Adamczak, a dzięki bardzo skutecznemu dziś Adamowi Nowakowskiemu, udało się odskoczyć na dwa gole. W samej drugiej połowie sędziowie podyktowali aż sześć rzutów karnych (w tym cztery dla Elbląga) i ośmiokrotnie odsyłali zawodników na ławkę kar. Meblarze nadal grali twardo w obronie, stawiali skuteczne bloki, kilka piłek odbił też Bartosz Dudek. W 58. minucie Bartosz Janiszewski rzucił na 22:19. Rafał Kuptel próbował jeszcze wybić naszych zawodników z rytmu prosząc o czas, jednak na niewiele to się zdało. Po przerwie autor poprzedniej bramki po raz kolejny wpisał się do protokołu meczowego i było wiadomo, że Meblarze sięgną po drugie zwycięstwo w PGNiG Superlidze. Opolanie próbowali jeszcze kryć jeden na jednego, jednak na niewiele to się zdało. Wójcik, po zaciętej walce, wygrał 23:20.
Meble Wójcik Elbląg - Gwardia Opole 23:20 (11:15)
Wójcik: Dudek, Fiodor, Ram - Nowakowski 7, Janiszewski 6, Kupiec 3, Dorsz 2, Olszewski 2, Adamczak 2, Moryń 1, Malandy, Żółtak.
Gwardia: Malcher, Zembrzycki, Zając - Mokrzki 4, Morawski 4, Łangowski 3, Zadura 3, Bąk 2, Lemaniak 1, Adamski 1, Siwak 1, Jankowski 1, Tarcijonas, Stańko.
Kolejne spotkanie Meblarze zagrają w Elblągu 17 lutego z Górnikiem Zabrze.
Obie drużyny rozpoczęły dzisiejszy mecz od błędów, a szybciej drogę do siatki znaleźli przyjezdni. W odpowiedzi w 3. minucie Adama Malchera pokonał Adam Nowakowski, jak się później okazało najskuteczniejszy gracz w szeregach naszej drużyny. Do 9. minuty gra była wyrównana i co rusz na tablicy wyników widniał remis. Warto nadmienić, że w tym czasie wspomniany skrzydłowy rzucił trzy z czterech bramek Meblarzy. Kilkadziesiąt sekund wystarczyło opolanom, by odskoczyć na dwa gole. Zaraz jednak elblążanie doprowadzili do kolejnego remisu. Podopieczni Jacka Będzikowskiego postawili mur nie do przejścia, swoje zrobił też Bartosz Dudek i w 16. minucie meczu prowadzili 8:6. W kolejnych akcjach elblążanie mylili się przy oddawaniu rzutów i ich przewaga została błyskawicznie zniwelowana. Przy stanie 8:8 o przerwę poprosił Rafał Kuptel. Sugestie szkoleniowca Gwardii przyniosły efekt i jego podopieczni wzmocnili szyki obronne wymuszając błędy po stronie gospodarzy. Trwającą sześć minut niemoc strzelecką Wojcika przełamał w końcu Bartosz Janiszewski, który chwilę później rzucił bramkę kontaktową (10:11). Ostatnie minuty pierwszej połowy zostały zdominowane przez przyjezdnych. Dwukrotnie na ławkę kar został odesłany Piotr Adamczak i praktycznie do końca pierwszej połowy nasza drużyna grała w osłabieniu. Błąd podania, rzut ponad bramkę, obrona Malchera i liczba goli zdobytych przez Meblarzy stanęła na dziesięciu. Opolanie za to byli skuteczni, rzucili cztery bramki z rzędu i prowadzili już 15:10. Przed przerwą Jakub Moryń zniwelował straty swojej drużyny do czterech trafień.
Takiego obrotu sytuacji, jaka miała miejsce po zmianie stron, chyba mało kto się spodziewał, a wszystko zaczęło się od dobrej interwencji Bartosza Dudka. Przyjezdni nie byli wstanie przejść szczelnej defensywy elblążan, popełniali błędy przy podaniach, a nasi zawodnicy pewnie kończyli ataki pozycyjne. Doskonałą okazję do przełamania niemocy opolan miał Mateusz Morawski, jednak jego rzut z linii 7. metra obronił Adrian Fiodor. Meblarze nie zmarnowali także szans na zdobycie kolejnych goli, gdy grali w podwójnej przewadze i do 39 minuty rzucili pięć bramek, nie tracąc w tym czasie ani jednej. Piłkarze Wójcika ze stany 11:15, wyszli na prowadzenie 16:15 i o czas poprosił trener Gwardii. Po wznowieniu jego gracze nadal byli nieskuteczni, jednak w końcu trafili do siatki w 44. minucie. Kolejne prowadzenie w meczu dał naszej drużynie Piotr Adamczak, a dzięki bardzo skutecznemu dziś Adamowi Nowakowskiemu, udało się odskoczyć na dwa gole. W samej drugiej połowie sędziowie podyktowali aż sześć rzutów karnych (w tym cztery dla Elbląga) i ośmiokrotnie odsyłali zawodników na ławkę kar. Meblarze nadal grali twardo w obronie, stawiali skuteczne bloki, kilka piłek odbił też Bartosz Dudek. W 58. minucie Bartosz Janiszewski rzucił na 22:19. Rafał Kuptel próbował jeszcze wybić naszych zawodników z rytmu prosząc o czas, jednak na niewiele to się zdało. Po przerwie autor poprzedniej bramki po raz kolejny wpisał się do protokołu meczowego i było wiadomo, że Meblarze sięgną po drugie zwycięstwo w PGNiG Superlidze. Opolanie próbowali jeszcze kryć jeden na jednego, jednak na niewiele to się zdało. Wójcik, po zaciętej walce, wygrał 23:20.
Meble Wójcik Elbląg - Gwardia Opole 23:20 (11:15)
Wójcik: Dudek, Fiodor, Ram - Nowakowski 7, Janiszewski 6, Kupiec 3, Dorsz 2, Olszewski 2, Adamczak 2, Moryń 1, Malandy, Żółtak.
Gwardia: Malcher, Zembrzycki, Zając - Mokrzki 4, Morawski 4, Łangowski 3, Zadura 3, Bąk 2, Lemaniak 1, Adamski 1, Siwak 1, Jankowski 1, Tarcijonas, Stańko.
Kolejne spotkanie Meblarze zagrają w Elblągu 17 lutego z Górnikiem Zabrze.
Anna Dembińska