UWAGA!

Rozstrzygnięcie w weekend (piłka ręczna - pomeczowa analiza)

 Elbląg, Rozstrzygnięcie w weekend  (piłka ręczna - pomeczowa analiza)
fot. Anna Dembińska

Mimo wsparcia kibiców, Start nie dał rady zapewnić sobie awansu do grona najlepszych czterech drużyn obecnego sezonu PGNiG Superligi piłkarek ręcznych. Jeszcze raz wracamy do wczorajszego (8 kwietnia) pojedynku i podsumowujemy wtorkowy mecz EKS-u z Pogonią Szczecin.

Emocje od soboty
       Wszystko rozpoczęło się w sobotni wieczór. Kibice Startu zgromadzeni w hali w Szczecinie zobaczyli kapitalną grę elblążanek i zwycięstwo naszej drużyny 26:21. Podopieczne Antoniego Pareckiego były wyraźnie lepsze od Pogoni i wygrały w pełni zasłużenie. Fani elbląskiej drużyny podkreślali fakt, że nasza ekipa zagrała wyjątkowo „równo”, bez przestojów w grze i właśnie to było kluczem do zwycięstwa.
       Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw i trzeba przyznać, że zarówno w drużynie, jak i wśród kibiców zapanowała (zresztą całkiem zrozumiała) euforia. Wydawało się, że awans jest na wyciągnięcie ręki. Przecież nasza drużyna w sezonie zasadniczym grała znacznie lepiej we własnej hali niż w meczach wyjazdowych. O dodatkowe wsparcie dla zawodniczek zadbali działacze, którzy postanowili, że fani Startu zobaczą wtorkowe spotkanie bez kupowania wejściówek.
      
       Odarte ze złudzeń

       Dzisiaj już wiemy, że fety nie było, a Pogoń wygrała w Elblągu zdecydowanie czterema trafieniami. Czy mogło być inaczej? Co spowodowało, że elblążanki zagrały słabiej niż w sobotę? Naszej drużynie nie można odmówić ambicji i woli walki. Podopieczne trenera Antoniego Pareckiego „gryzły parkiet”, ale trzeba uczciwie przyznać, że szczecinianki były wczoraj lepszym zespołem. W Starcie bardzo widoczny był brak kontuzjowanej Wioletty Janaczek, która wiele razy napędzała grę elbląskiej drużyny. Ktoś może odpowiedzieć, że przecież jest w składzie Joanna Waga (zagrała wczoraj dobry mecz), ale to jednak zupełnie inny typ zawodniczki. Przez większość meczu brakowało nam „rzutu”, graliśmy słabiej od rywala w obronie. Nie pomógł też trener Antoni Parecki, który był spóźniony z braniem „czasu” i po raz kolejny w tym sezonie korzystał bardzo mało z zawodniczek z ławki rezerwowych. W decydujących momentach zabrakło też przysłowiowego farta, ale nie od dziś wiadomo, że szczęście sprzyja lepszym. Swoje, co przykro pisać, dołożyli też sędziowie, krzywdząc kilkukrotnie swoimi decyzjami naszą drużynę. Mecz był „na styku” i kilka gwizdków „nie w tę stronę” spowodowało spory zamęt. Wiele błędów arbitrów powodowało lawinę nieprawidłowych decyzji. Przykładem może być sytuacja, w której w narożniku boiska była faulowana nasza zawodniczka, przewinienie nie zostało odgwizdane, a po chwili Edyta Szymańska po zatrzymaniu kontrataku powędrowała na ławkę kar. Sędziowie oczywiście zawsze będą popełniali błędy, jednak we wtorek było ich, szczególnie w pierwszej odsłonie, zbyt wiele. Nie zmienia to jednak faktu, że Start zagrał poniżej oczekiwań i poziomu z pierwszego pojedynku w Szczecinie.
      
       Kibice na schodach
       W hali CSB pojawiło się 1 400 osób, chcących wspierać drużynę. Kibice skarżyli się na decyzję o zamknięciu jednej z trybun. Według naszych Czytelników spowodowało to, że część widzów oglądało mecz, siedząc na schodach zamiast na krzesełkach. O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy Andrzeja Bugajnego, dyrektora hali CSB, który stwierdził, że: "Otwarcie kolejnej trybuny to dodatkowe koszty, bo potrzeba więcej ludzi do obsługi. Ochroniarze prosili kibiców siedzących na schodach o zajęcie miejsc, bo były wolne krzesełka. Miejsc było sporo, ale prawda jest taka, że każdy chce siedzieć na środku, a tak się nie da."
      
       Trzeci mecz

       Nasza drużyna zagrała już w Szczecinie bardzo dobry mecz i nie ma powodu, dla którego nie miałaby tego powtórzyć w najbliższą niedzielę. Oczywiście bez dwóch zdań w lepszej sytuacji są szczecinianki, które mają przewagę psychologiczną po ostatnim spotkaniu i będą mogły liczyć na wsparcie swoich fanów. Nie zmienia to jednak faktu, że dopóki "piłka w grze" wszystko jest możliwe. Wiary w zespół nie traci Justyna Stelina. - Wczoraj zespół zagrał słabiej niż w Szczecinie. Wiedzieliśmy, że Pogoń się na nas rzuci, bo nie miała innego wyjścia. Szczecinianki zagrały w Elblągu tak jak my w Szczecinie. Przegraliśmy bitwę, ale wojna nadal trwa. Pewnie niektórzy już zwątpili, ale to błąd. Nasza ekipa pokazała w tym sezonie kilka razy, że potrafi zagrać bardzo dobrze, zresztą tak było ostatnio w Szczecinie. Zrobimy wszystko, żeby wygrać. Jedziemy po zwycięstwo i nie bierzemy pod uwagę innego scenariusza. - kończy.
      
       Dokładny termin rozegrania trzeciego meczu nie jest jeszcze znany. Wiele wskazuje na to, że pojedynek w Szczecinie odbędzie się w niedzielę.
      
ppz

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Tłumaczenie Pana Bugajnego jest śmieszne najpierw organizują mecz bezpłatnie dla kibiców a potem zamykają trybunę ponieważ to kosztuje. Panie Bugajny ma Pan szczęscie, że to nie był weekend bo mogło przyjśc jeszcze więcej kibiców i wtedy by było dopiero ciekawie.
  • Mnie zastanawia bardziej kto chcialby siedziec na srodku na pilce recznej. .. Wtedy nie widac dobrze ani jednej ani drugiej bramki, a to tam toczy sie cala akcja tej gry. Lepiej usiasc za lub z boku jednej z bramek.
  • Wróci Nowaczyk to Bugajny szybko podkuli ogonek i znowu stanie się służebnym pacholęciem w rękach rządzących
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    8
    POwrócimy,POzamiatamy,(2014-04-09)
  • Nie ma co za bardzo rozpaczać, bo ta czwórka to byłoby trochę na wyrost, jak na obecny potencjał zespołu. Za dużo skrzydłowych a za mało wartościowych rozgrywających. Zmienić te proporcje na przyszły sezon i będzie lepiej. Teraz pozostaje jedynie liczyć na drugą niespodziankę w Szczecinie. Pan Bugajny jaja sobie chyba robi, ludzie z klubu zachęcali jak mogli i liczyli może nawet na komplet, a ten fachowiec się zakratował. Panie Prezydencie Wilk, był Pan osobiście i widział ten chaos na trybunach, proponuję wyciągnąć konsekwencje.
  • w szczecinie pogrom 40; 20 lepiej sobie oszczedzcie i nie wydawajcie na hotel paliwko
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    12
    wstydihanba(2014-04-09)
  • Znowu " kibic" czytaj huligan i łobuz, niedojda i darmozjad z A8 napisał post. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    6
    3
    preczzhamstwem(2014-04-09)
  • Pan Bugajny był chyba na innym meczu jeżeli widział wolne krzesełka, nie było ani jednego. Sam siedziałem na schodach a obok mnie pani z dzieckiem na kolanach. Zresztą temat ten irytuje mnie od jakiegoś czasu. Hala jest dla wygody kibiców czy obsługi? Następnym razem zaproponuje pan kibicom oglądanie meczu w telewizji będzie najtaniej. Tak samo było do niedawna z szatnią- czynna tylko wtedy jak prezydent Nowaczyk był na meczu.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    0
    kibiczeschodów(2014-04-09)
  • Trybunę zamknięto aby wszystkich stłoczyć po jednej stronie. W telewizji wyglądało, że sala jest nabita do ostatniego.
  • Prawdopodobnie w niedzielę o 16.30
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    0
    Zorientowany(2014-04-09)
  • Co roku CSB dostaje od miasta czyli od mieszkańców, 1,5 mln zł, a dyrektor mówi o wydumanych kosztach. Najwyższy czas rozliczyć dofinansowanie CSB.
  • Rozliczyć wdupowłaza Bugajnego byłego szofera, który dorwał się do koryta
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    11
    0
    Poncjusz(2014-04-09)
  • Jaki dyrektor takie zarządzanie obiektem, on się co najwyżej zna na wypiekaniu chleba
Reklama