UWAGA!

Ryszard Krzysztofowicz i jego kuźnia pięcioboistów

 Elbląg, Ryszard Krzysztofowicz, trener pięcioboju nowoczesnego i prezes UKS Orlik Elbląg
Ryszard Krzysztofowicz, trener pięcioboju nowoczesnego i prezes UKS Orlik Elbląg (fot. Anna Dembińska)

- Nie zliczę, ile brązowych medali przywieźliśmy z Ogólnopolskich Olimpiad Młodzieży. Brązowe, bo nie mogliśmy się przebić przez dwa najlepsze wówczas kluby w Polsce: Legię Warszawa i Lumel Zielona Góra - mówi Ryszard Krzysztofowicz, elbląski trener pięcioboju nowoczesnego i prezes UKS Orlik Elbląg. W tym roku obchodzi jubileusz 40-lecia pracy trenerskiej, a Orlik - 25. urodziny.

- Jak się zaczęła Pana przygoda z pięciobojem nowoczesnym?

- Do Elbląga trafiłem do wojska, po Wyższej Oficerskiej Szkole Wojsk Zmechanizowanych dostałem przydział do Ośrodka Szkolenia Wojsk Lądowych im. Rodziny Nalazków, gdzie spędziłem 30 lat. W jednostce byłem odpowiedzialny za szkolenie strzeleckie i pływackie. W 1980 r. dostałem rozkaz przygotowania reprezentacji na ogólnopolskie zawody w Lublinie. Poszło wyśmienicie: drużyna była trzecia, indywidualnie - złoto. Pojechali tam: Grzegorz Latecki, Jarosław Puchalski, Mieczysław Kolasa, Robert Stankiewicz i Grzegorz Zgliczyński, wówczas jeden z najbardziej znanych elbląskich sportowców. Potem dostałem ofertę współpracy z Polskim Związkiem Pięcioboju Nowoczesnego. Można powiedzieć, że efektem tego było powstanie rok później sekcji pięcioboju nowoczesnego w Orle Elbląg.

 

- Zaczynaliście, można powiedzieć, od zera.

- Zawodnicy rekrutowali się z Elbląga. Przez te 40 lat trenowania przeszedłem już przez różne sytuacje. Podstawą pięcioboju nowoczesnego jest pływanie. W innych ośrodkach udało się pozyskać zawodników, którzy zakończyli karierę pływacką, u nas niestety nie, więc musieliśmy sobie radzić inaczej. Trzeba pamiętać, że to jest stosunkowo trudna dyscyplina. Pięcioboiści rywalizują w pływaniu, szermierce, biegu, strzelectwie i jeździe konnej. Przykładowo: jeden z naszych wyróżniających się zawodników Grzegorz Zgliczyński był doskonałym biegaczem, ale miał problemy ze strzelaniem. Radziliśmy sobie w rozmaity sposób. Kiedyś każdą konkurencję rozgrywano innego dnia, słabsi w jednej dyscyplinie mogli nadrobić straty podczas kolejnych konkurencji. Dziś pięciobój jest rozgrywany jednego dnia, więc jest trochę trudniej. Źródłem zawodników były zawody na basenie w Ośrodku. Tam wyławiałem potencjalne talenty, patrzyłem, kto dobrze pływa i próbowałem zainteresować zawodników.

 

- I sukcesy przyszły.

- Nie zliczę, ile brązowych medali przywieźliśmy z Ogólnopolskich Olimpiad Młodzieży. Brązowe, bo nie mogliśmy się przebić przez dwa najlepsze wówczas kluby w Polsce: Legię Warszawa i Lumel Zielona Góra. Ale o brąz walczyliśmy zawsze. Wówczas pięciobój nie był bardzo popularną dyscypliną. Potem, gdy zostałem wiceprezesem związku, byłem odpowiedzialny za tworzenie Uczniowskich Klubów Sportowych. Do tej pory na zawodach słyszę, że gdyby nie ja, to jakiś klub by nie powstał.

 

- Po przejściu na emeryturę mógł pan się zająć pięciobojem w większym wymiarze czasu.

- Na początku razem z rodzicami zawodników założyliśmy Orlik Elbląg (3 kwietnia 1995 r.), gdzie dzieci z Elbląga trenują trójbój nowoczesny, jazdę konną i szermierkę. Obecnie w klubie ćwiczy ok. 30 osób, plus kilkanaście dzieciaków w grupie naborowej uczy się pływać. Od 15 lat organizuję też międzynarodowe zawody w Pasymiu, gdzie w różnych kategoriach wiekowych rywalizują dzieci w dwu i trójboju. W ubiegłym roku na starcie zameldowało się 400 zawodników i taka frekwencja jest co roku. W tym roku zawody odbędą się w pierwszy weekend października. Orlik jest Uczniowskim Klubem Sportowym, potem najlepsi przechodzą do Szkół Mistrzostwa Sportowego.

 

- Jak wyglądają treningi?

- Największy kłopot jest z szermierką, bo trenujemy w Kaliningradzie. Dlaczego? Chodzi o koszty. W Elblągu nie ma trenerów z tej dyscypliny, na trenera z Gdańska nas nie stać. W Kaliningradzie wykorzystujemy czas, gdy jesteśmy po zawodach i jakoś dajemy radę. Podobnie jest z jazda konną. Kiedyś trenowaliśmy w Końskim Zdrowiu, teraz w Sokolniku. I wszystko odbija się na rodzicach, którzy muszą pokrywać koszty takich wyjazdów. Na szczęście pozostałe konkurencje możemy trenować w Elblągu. Przy okazji zapraszam wszystkich chętnych na treningi.

 

- Trafił też pan do reprezentacji Polski.

- W 1998 r. zostałem trenerem młodzieżowej reprezentacji Polski. Moi podopieczni na trzech mistrzostwach Europy zdobyli pięć złotych, trzy srebrne i cztery brązowe medale. W tych zawodach brali udział moi podopieczni Tomasz Kowalski, który zdobył złoto, Tomasz Chmielewski i Adam Zalewski.

 

- Wracamy do Orlika.

- Tu muszę się pochwalić dwoma złotymi medalami Ogólnopolskich Olimpiad Młodzieży: Karola Dobrołowicza i Beaty Celej. Warto też wspomnieć, że Karol Dobrołowicz i Martyna Jankowiak ukończyli cały pięciobój na oficjalnych zawodach. „Normalnie” dzieci zajmują się trójbojem nowoczesnym, a szermierka i jazda konna są, można powiedzieć, dodatkowo.

 

- W tym roku przypada 25-lecie istnienia Orlika i 40-lecia pańskiej pracy trenerskiej.

- 4 kwietnia planujemy małą galę we Władysławowie. Nagrodzimy tam naszych pięcioboistów. Przy okazji za pośrednictwem portElu chciałbym zaprosić byłych zawodników klubu. Zgłaszać się można pod nr tel. 601 636 102

rozmawiał Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama