UWAGA!

Sportowy rok 2010

 Elbląg, Sportowy rok 2010
fot. AD

Wraz z końcem 2010 roku pokusiliśmy się o podsumowanie go pod kontem sportowych wydarzeń. Nie da się ukryć, że nie zawsze były to emocje na poziomie sportowym, o jakim marzą kibice. Wielu z nas chciałoby oglądać mecze piłkarskie wyższej ligi niż druga, a tak naprawdę trzecia, zwana tylko drugą, czy też grające o mistrzostwa w swoich ligach drużyny siatkarek czy szczypiornistek...

Sportowcy dali z siebie wszystko, lecz wynik sportowy to składowa wielu elementów...
      
       Mecze przy pustych trybunach
      
Rok 2010 był całkiem niezły, jeśli chodzi o piłkę ręczną. Po raz pierwszy od wielu lat oglądaliśmy szczypiornistki Startu, które walczyły o coś więcej niż środek tabeli. Wzmocniony przed sezonem, budowany od kilku lat zespół trenera Andrzeja Drużkowskiego miał bić się w tym sezonie o strefę medalową. Po słabym początku rozgrywek Start „zaskoczył” i pierwszy raz od wielu lat przystępował do meczów w roli faworyta. Elblążanki potrafiły jako jedyny zespół w lidze odebrać punkt liderowi Zagłębiu Lubin. Docenić też należy zwycięstwo po dobrym spotkaniu z Piotrcovią Piotrków Trybunalski, odniesione w elbląskiej hali w ostatnim meczu przed świąteczną przerwą.
       Nie da się jednak nie zauważyć słabszych meczów i faktu, że w 2010 roku Start nie był drużyną, która może sięgnąć po tytuł mistrzowski, czego pewnie oczekiwaliby kibice. Atakowany ze wszystkich stron trener Drużkowski podał się do dymisji. Zmiana ma nastąpić po przyjściu nowego szkoleniowca, jednak czy tak się stanie, pokaże czas.
       Mecze rozgrywa się dla kibiców, czego nie dało się odczuć w hali CSB. Garstka widzów na meczach Superligi była żenująca. Być może brak dopingu był tym, czego brakowało tej drużynie. Czyż nie jest tak, że w czasie meczu z wiceliderem ligi Łączpolem Gdynia czy Piotrcovią hala powinna „pękać w szwach”?
       Na dziś wydaje się to trudne do zrealizowania, a może jest banalnie proste? Może wystarczy wyjść do ludzi i zachęcić ich do przyjścia i przeżycia sportowych emocji za drobne pieniądze. Czy nie lepiej grać przy tysięcznej publiczności, która zapłaciła za bilet 2 złote, niż grać dla 100 kibiców, którzy zapłacą więcej?
         By Start grał o mistrzostwo, musi się bardzo dużo zmienić. Potrzeba kibiców, ich dopingu w czasie meczów, potrzeba, by władze klubu zrozumiały, że to dla elblążan grają zawodniczki. Na dziś trudno nam, dziennikarzom, dowiedzieć się od kogokolwiek z klubu, jak grała drużyna w meczach wyjazdowych, choć to za naszym pośrednictwem dowiadują się o tym fani Startu.
      
       „Stelinki”
       Jasnym punktem, a nawet sportowym wydarzeniem roku, było bez wątpienia zdobycie tytułu mistrza Polski juniorów przez szczypiornistki Truso. Podopieczne trenera Jerzego Ringwelskiego po zdobyciu mistrzostwa trafiły do drugiej drużyny Startu, która pierwszy raz w historii wystartowała w rozgrywkach pierwszej ligi. Zawodniczki Justyny Steliny mimo ambicji w początkowych meczach sezonu nie dawały rady bardziej doświadczonym zespołom. Okazało się to, co było wiadomo już przed sezonem, że „przeskok” z rozgrywek juniorskich do seniorów jest bardzo trudny. Choć powstanie drużyny rezerw złożonej z naszych „złotych juniorek” było najbardziej trafionym pomysłem elbląskich działaczy sportowych od wielu lat, po kilku porażkach pojawiły się głosy krytyki, pomimo, że było wiadomo, że elbląska młodzież potrzebuje czasu, by zacząć wygrywać.
       Dziwił fakt, że po tak wielkim sukcesie, jakim było mistrzostwo Polski, słyszało się wypowiedzi o marnowaniu pieniędzy na zawodniczki, a także, że nie potrafią one grać w piłkę ręczną. Pod koniec roku popularne „Stelinki” odpowiedziały malkontentom w najlepszy możliwy sposób, wygrywając mecze. Podobnie jak w przypadku pierwszej drużyny, w czasie spotkań raziły pustki na trybunach. Pewne jest jedno, ta drużyna to przyszłość elbląskiej piłki ręcznej.
      
       Techtrans
      
Bardzo słabo rozpoczął rozgrywki Techtrans. Zagubieni na boisku elblążanie w niczym nie przypominali drużyny z poprzedniego sezonu. Działacze klubu niepotrzebnie wydłużali „agonię” zespołu, nie przyjmując dymisji trenera Grzegorza Czapli. Doszło do „zmęczenia materiału” i dopiero przybycie nowego-starego szkoleniowca Ludwika Fonferka odmieniło sytuację.
       Oczywiste jest to, że trener Fonferek nie był w stanie zmienić formy sportowej swoich podopiecznych w ciągu kilku dni, jednak od pierwszego spotkania widać było, że dotarł do zawodników i zmobilizował ich do walki. Techtarns przestał być „czerwoną latarnią” pierwszej ligi, wydostał się ze strefy spadkowej i tylko od działaczy zależy, o jakie cele będzie walczył w przyszłym roku.
      
       O co grają „Orzełki”?
      
Jest to następne pytanie, które zadają sobie kibice. Po raz kolejny mamy do czynienia z dużo lepszymi występami drużyny niż w poprzednich sezonach, jednak czy czwarte miejsce w tabeli drugiej ligi jest tym, o czym marzą kibice siatkówki? Elblążanki wygrywały wiele spotkań, lecz często ciężko było dopatrzeć się pozytywów w ich grze. Wiele razy zwycięstwa wynikały nie z dobrej formy naszych siatkarek, lecz ze słabości przeciwniczek.
       Trener Andrzej Jewniewicz zapewnia kibiców, że on i jego zespół chce się znaleźć w pierwszej czwórce i zagrać w play-offach o awans, lecz czy ktoś w promocję do wyższej ligi wierzy? Na dziś elblążanki są zespołem, który radzi sobie dobrze w słabej, co tu dużo mówić, lidze i będzie to trwało do momentu, gdy działacze klubu postawią przed drużyną konkretny cel, nie zapominając oczywiście o środkach na jego realizację.
      
       Lotos-Jantar
      
Nie można nie wspomnieć o wielkim sukcesie, jakim było zdobycie mistrzostwa świata przez elbląskich tancerzy. Już po turnieju słychać było głosy, że przecież to nie sport i że nie ma się czym emocjonować. Prawdą jest jednak to, że by zostać mistrzem świata w jakiejkolwiek dziedzinie/dyscyplinie, trzeba być kimś wyjątkowym i właśnie tacy byli nasi tancerze. Ich sukces był tym większy, że został odniesiony w trudnych elbląskich realiach w tle, z meczami, na które przychodzi garstka widzów.
       Wielu z nas marzy o dniu w którym weźmie za rękę swoje dziecko i pójdzie z nim na halę lub stadion zobaczyć sportowe widowisko na wysokim poziomie. Mijający 2010 rok był pod tym względem stracony. Oby w nowym roku było lepiej.
      
      
Piotr Zając

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Zapraszam do rzeczowej dyskusji na temat zmiany na Starcie na naszym forum (szczególnie ciebie AD) - forum.start.elblag.pl . Czy jest ktoś kto chciałby podjąć rzeczową dyskusję na ww temat. Pluć na siebie z ekranów kompa potraficie, może jakieś konkrety co zrobić, aby było lepiej.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    krzychu77(2011-01-03)
Reklama