Ja pracuje 8 godzin i uwierz ale nie mam na wszystko czasu. Może jakbym pracowal 6-14 ale mam 9-17 i nie ma bata żebym się wyrobil ze wszystkim. Mam za dużo pasji roznych. Przychodze, ide na trening i jak wrócę jest juz 20;30... wychidze z pieskiem, umyje się, zjem i mamy 21:30. Godzinę poswiecam drugiej pasji i mamy 22:30. IDE spać. I tak 4x w tyg. Co druga sobote za to dorabiam od rana do wieczora bo jak tu za najniższa przeżyć. A mam jeszcze dwie inne pasje którymi się zajmuje w wolne niedziele bo w tygodniu nie ma kiedy. A co dwa tyg jeszcze na weekend na uczelnie. Nie wobrazam sobie pracy 10-12 godzin codziennie. Cale swoje zycie poswiecac pracy. Moze gdybym ni mial pasji w sobie...ale będąc w pracy rozmyslam nad nimi i nie mogę sir juz doczekać kiedy będzie koniec. Nie to ze jestem jakims nierobem ale żyje tymi pasjami. Może kiedys ktoras z nich da mi jakąś kasę żeby nie musieć pracować w tym co nie lubie i moc się spelniac w tym co kocham. Gdyby doszly mi jeszcze inne obowiązki - np. Dzieci to tym bardziej nie byloby czasu. Doba jest za krótka niestety. A życie tez leci w zwrotnym tempie. Nie warto gonić tak za pieniędzmi i tak umrzemy i co po tej kasie. Lepiej się spelniac i żyć tym co się kocha
Najlepszy to jest system 2 dni po 12 godzin - 2 dni wolne. Co trzeci dzień weekend, na mieście zawsze zalatwisz co trzeba, wyspisz się i masz czas dla siebie. Nie wyobrazam sobie wrócić do 8 godzinnej zmiany