Start przegrał w decydującym o awansie do półfinału Mistrzostw Polski meczu w Szczecinie 22:29 (14:15). Pogoń zagra więc o medale, a naszą drużynę czeka walka o miejsca 5-8. Zobacz zdjęcia.
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęły gospodynie, które zdobyły trzy gole z rzędu. Niezrażone ich postawą elblążanki odpowiedziały serią czterech bramek, a w międzyczasie karnego obroniła Ewelina Kędzierska. Kolejne minuty były bardzo wyrównane, z niewielką przewagą Startu, który prowadził jedną bramką. Obie drużyny miały problemu z ustawieniem szczelnej defensywy, a sędziowie z Lubina często odgwizdywali rzuty karne. W ciagu 30. minut gry szczecinianki aż sześć razy stawały na linii 7. metra, elblążanki ani razu, nasze zawodniczki spędziły na ławce kar dziesięć minut, przy dwóch gospodyń. Obie drużyny grały bardzo nerwowo i nieskutecznie. Od 20. do 25. minuty nie padła ani jedna bramka. Gdy gola rzuciła Agata Cebula, Pogoń prowadziła 12:10. Nasze zawodniczki do końca pierwszej połowy zdołały zmniejszyć dystans do rywalek do jednej bramki i na przerwę schodziły przy wyniki 14:15.
W drugiej połowie elblążanki starały się dogrywać do koła, jednak piłka często nie dochodziła do rąk Hanny Sądej. Zawodniczki Startu grały nerwowo, nie potrafiły wykorzystać błędów Szczecina i przełożyć ich na bramki. W 40. minucie, po golu Moniki Stachowskiej, gospodynie prowadziły 19:15. Na tę sytuację zareagował trener Antoni Parecki prosząc o czas. Po przerwie po obu stronach znów mnożyły się błędy. Niemoc strzelecką przełamała w 44. minucie Joanna Waga i tablica wyników wskazywała 20:16 dla Pogoni. Elblążanki miały kilka okazji na odrobienie strat, jednak myliły się w sytuacjach jeden na jeden, bądź ich rzuty broniła Adrianna Płaczek. W ostatnich dziesięciu minutach gry podopieczne Antoniego Pareckiego indywidualnie kryły dwie zawodniczki gospodyń. Niestety nadal mocno szwankowała skuteczność i na odrabianie strat było coraz mniej czasu. Ostatnie pięć minut było wyrównane, gole padały raz z jednej, raz z drugiej strony. Ostatecznie Start przegrał 22:29 i będzie walczył o miejsca 5-8.
Powiedzieli po meczu:
Antoni Parecki - Nie wiem co się wydarzyło w głowach dziewczyn w drugiej połowie, bo nie tak mieliśmy grać. Pogoń rzuciła trzy szybkie bramki i to im pozwoliło dalej komfortowo grać. W ataku było sporo niewykorzystanych sytuacji, brak koncentracji w obronie. Niepowodzenia w ataku zabieraliśmy do obrony. Pogoń rzucała bardzo łatwe bramki. Muszę na spokojnie obejrzeć drugą połowę, bo aż mi się nie chce wierzyć, że aż tak źle zagraliśmy. Rozgrywające wycofały się z grania i nie było kim grać. Teraz musimy powalczyć, by utrzymać piąte miejsce i udowodnić, że ono należy do nas. Dziewczyny sobie na nie zasłużyły, tylko muszę jeszcze raz je wywalczyć.
Katarzyna Koniuszaniec - Myślę, że drugą połowę przegrałyśmy w głowach. Pierwsza wyglądała jako tako, zagrałyśmy fajnie w ataku i obronie, a w drugiej coś się zablokowało. Nie wiem czy brakowało wiary, czy siły w rękach.
Pogoń Baltica Szczecin - EKS Start Elbląg 29:22 (15:14)
Pogoń: Baltica: Płaczek, Szywerska - Huczko, Jakubowska, Sabała 5, Stachowska 3, Królikowska, Cebula 3, Głowińska, Piontke, Agova 8, Duran 3, Stasiak 5, Yashchuk 2.
Karne: 6/7
Kary: 4 minuty
Start: Sielicka, Kędzierska - Sądej 2, Waga 5, Cekała, Wolska 1, Jędrzejczyk 1, Szymańska, Aleksandrowicz 4, Karwecka, Jałoszewska, Zoria 2, Grzyb 3, Koniuszaniec 4.
Karne: 1/3
Kary: 10 min.
Stan rywalizacji: 2:1
Awans: SPR Pogoń Baltica Szczecin