Elbląski Start przez większość meczu z Pogonią dyktował warunki na parkiecie i jeszcze w 42. minucie miał pięć bramek przewagi. Tego co się później wydarzyło chyba nikt się nie spodziewał. - To już drugi mecz, kiedy prowadzimy większość spotkania, a końcówka decyduje o tym, że punkty zabiera przeciwnik - powiedziała po meczu Justyna Stelina.
- Ciężko jest cokolwiek powiedzieć po taki meczu - zaznaczyła Aleksandra Jędrzejczyk. - Wygrywałyśmy pięcioma bramkami, a przegrałyśmy jedną. Za szybko chciałyśmy dobić przeciwnika i to niestety się zemściło. Szczecin wykorzystywał nasze szybkie decyzje i kontrował. To kolejny wygrany mecz, który przegraliśmy. Powinniśmy spokojnie wygrać i mecz w Lublinie i przede wszystkim u siebie. Na początku sezonu miałyśmy łatwych przeciwników, teraz mamy trudniejszych i przegrywamy. Musimy jak najszybciej wyciągnąć konstruktywne wnioski i podnieść się z tych przegranych. Do 45. minuty można powiedzieć, że grałyśmy bajkowa piłkę ręczną, bo dużo rzeczy nam wychodziło w obronie, grałyśmy dobrze w ataku. Za ładny mecz nikt nie daje dodatkowych punktów. Możemy brzydko grać i wygrywać, a to jest najważniejsze w tym co robimy - podsumowała rozgrywająca Startu.
Mimo przegranej, trener Andrzej Niewrzawa był zadowolony z postawy swoich zawodniczek - Zagraliśmy lepiej w obronie niż w Lubinie. Dziewczyny włożyły w ten mecz serce, w końcówce zabrakło chłodnej głowy. Prowadząc trzema bramkami spieszyliśmy się zamiast grać spokojnie i dać szansę rywalowi na zrobienie błędu. Do tego doszła dobra gra bramkarki Adrianny Płaczek. Jestem dumny z drużyny, bo zagrała bardzo dobry mecz. Szkoda sytuacji z pierwszej połowy, bo już na przerwę mogliśmy zejść z bagażem siedmiu-ośmiu bramek. Do dziewczyn nie można mieć żadnych pretensji, bo zagrały dobre zawody - powiedział trener. - To już drugi mecz, kiedy prowadzimy większość spotkania, a końcówka decyduje o tym, że punkty zabiera przeciwnik dodała Justyna Stelina. - To boli, bo dziewczyny włożyły bardzo dużo sił, determinacji w mecz. Końcówki nam nie wychodzą. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, czy to jest sfera psychiczna, czy kwestia przypadku. Na pewno jest postęp w grze, dziewczyny bardzo chcą i brawa za ambicje. Niestety takie porażki bolą podwójnie - zakończyła trenerka.
Kolejną szansę na wywalczenie dwóch punktów Kram Start będzie miał 12 października. Tego dnia zmierzy się na wyjeździe z Energą AZS Koszalin.
Patronem medialnym Kram Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl