Wczoraj (3 września) szczypiornistki Startu Elbląg rozegrały ostatni mecz sparingowy. Rywalem elblążanek był spadkowicz z PGNiG Superligi kobiet Sambor Tczew. Zobacz zdjęcia.
Start Elbląg i Sambor Tczew miały już okazję rywalizować ze sobą podczas Turnieju o Puchar Prezydenta Elbląga. Wtedy zdecydowanie mocniejszym zespołem był Start, który wygrał różnicą aż czternastu bramek. Półtora tygodnia później przyjezdne zaprezentowały się dużo lepiej, jednak nadal widoczna była spora różnica w umiejętnościach zespołów. Podopieczne Antoniego Pareckiego wygrały wczorajszy sparing 36:26.
Spotkanie lepiej rozpoczęły tczewianki, które wykorzystując proste błędy gospodyń prowadziły 4:2. Oba zespoły raziły nieskutecznością, a piłka co rusz trafiała w słupek lub lądowała obok bramki. W elbląskiej drużynie, po raz kolejny, z dobrej strony zaprezentowała się Kinga Grzyb, która była nie do zatrzymania podczas kontrataków. Kadrowiczka zdobyła dla swojego zespołu cztery gole z rzędu i w 12. minucie elblążanki wyszły na prowadzenie 5:4. Kolejne minuty spotkania były bardzo wyrównane. W 19. minucie spotkania szkoleniowiec wymienił cały skład, na boisko wybiegły Marta Karwecka, Edyta Szymańska, Katarzyna Cekała, Agnieszka Jałoszewska, Sylwia Klonowska, Aleksandra Jędrzejczyk oraz Ewa Sielicka. Zmienniczki w niczym nie ustępowały podstawowym zawodniczkom. Z dobrej strony pokazała się Sylwia Klonowska, która m.in. wywalczyła dwa rzuty karne. Po 30 min. spotkania Start prowadził 16:12.
Drugą połowę ponownie rozpoczął pierwszy skład i znów kilkoma dobrymi akcjami popisała się Kinga Grzyb. Rywalki miały ogromne problemy z zatrzymaniem elblążanek i szybkim powrotem do obrony. Do 42 minuty spotkania gospodynie zdobyły aż jedenaście bramek, podczas gdy Tczew tylko trzy. Przy tak wysokiej przewadze w szeregi elbląskiej drużyny wdarło się chwilowe rozluźnienie, pojawiło się kilka błędów i tczewianki odrobiły część strat. W końcówce spotkania na parkiecie pojawiła się Hanna Sądej, która pokazała, że obrona jest jej mocną stroną, a do tego dorzuciła dwa gole. Wynik meczu na 36:26 ustanowiła Aleksandra Jędrzejczyk.
Powiedzieli po spotkaniu:
Antoni Parecki (trener Startu) - Był to typowo towarzyski mecz. W ataku wyszło nam wiele ciekawych zagrywek, za to szwankowała trochę skuteczność. W obronie zabrakło energii i zaangażowania. Zdaje sobie sprawę, że zawodniczki myślą o tym, żeby nic im się nie stało przed pierwszym meczem. Zespół z Tczewa ma krótszą od nas ławkę, ale zdołał nas kilka razy oszukać.
Robert Karnowski (trener Sambora) - Porównując nasze dzisiejsze granie z tym sprzed dziesięciu dni uważam, że szybkością i dynamiką nie odstawialiśmy już tak bardzo od zespołu z Elbląga. Dziś byliśmy zdecydowanie ciekawszym zespołem niż poprzednio. Start prowadzi bardzo dynamiczną i szybką grę, trzeba cały czas biegać do ataku, a przy ataku już myśleć o powrocie do obrony i to jest bardzo męczące. Moje zawodniczki nie są jeszcze przygotowane by wytrzymać w pełnym wymiarze takie tempo meczu. W dzisiejszym meczu dobrze zagrała bramkarka Agnieszka Kordunowska. Pojawiły się kontrataki, co cieszy. Z łatwością wychodziliśmy do sytuacji rzutowych, parę razu udało nam się wymanewrować przeciwnika w ataku pozycyjnym. Gorzej natomiast było ze skutecznością.
Start Elbląg – Sambor Tczew 36:26 (16:12)
Start: Kędzierska, Sielicka - Grzyb 6, Koniuszaniec 5, Zoria 4, Aleksandrowicz 3, Cekała 3, Jałoszewska 2, Jędrzejczyk 3, Szymańska 3, Sądej 2, Wolska 2, Klonowska 1, Karwecka 1, Waga 1, Janaczek.
Sambor: Kordunowska, Skonieczna A. - Jezierska 7, Domnik 5, Skonieczna K. 4, Stanulewicz 3, Belter 2, Gelińska 2, Tomczyk 2, Dorsz 1, Orzłowska.
Przypominamy, że pierwszy mecz ligowy zostanie rozegrany w poniedziałek 9 września o godz. 18. Elblążanki podejmować będą Pogoń Balticę Szczecin.
Spotkanie lepiej rozpoczęły tczewianki, które wykorzystując proste błędy gospodyń prowadziły 4:2. Oba zespoły raziły nieskutecznością, a piłka co rusz trafiała w słupek lub lądowała obok bramki. W elbląskiej drużynie, po raz kolejny, z dobrej strony zaprezentowała się Kinga Grzyb, która była nie do zatrzymania podczas kontrataków. Kadrowiczka zdobyła dla swojego zespołu cztery gole z rzędu i w 12. minucie elblążanki wyszły na prowadzenie 5:4. Kolejne minuty spotkania były bardzo wyrównane. W 19. minucie spotkania szkoleniowiec wymienił cały skład, na boisko wybiegły Marta Karwecka, Edyta Szymańska, Katarzyna Cekała, Agnieszka Jałoszewska, Sylwia Klonowska, Aleksandra Jędrzejczyk oraz Ewa Sielicka. Zmienniczki w niczym nie ustępowały podstawowym zawodniczkom. Z dobrej strony pokazała się Sylwia Klonowska, która m.in. wywalczyła dwa rzuty karne. Po 30 min. spotkania Start prowadził 16:12.
Drugą połowę ponownie rozpoczął pierwszy skład i znów kilkoma dobrymi akcjami popisała się Kinga Grzyb. Rywalki miały ogromne problemy z zatrzymaniem elblążanek i szybkim powrotem do obrony. Do 42 minuty spotkania gospodynie zdobyły aż jedenaście bramek, podczas gdy Tczew tylko trzy. Przy tak wysokiej przewadze w szeregi elbląskiej drużyny wdarło się chwilowe rozluźnienie, pojawiło się kilka błędów i tczewianki odrobiły część strat. W końcówce spotkania na parkiecie pojawiła się Hanna Sądej, która pokazała, że obrona jest jej mocną stroną, a do tego dorzuciła dwa gole. Wynik meczu na 36:26 ustanowiła Aleksandra Jędrzejczyk.
Powiedzieli po spotkaniu:
Antoni Parecki (trener Startu) - Był to typowo towarzyski mecz. W ataku wyszło nam wiele ciekawych zagrywek, za to szwankowała trochę skuteczność. W obronie zabrakło energii i zaangażowania. Zdaje sobie sprawę, że zawodniczki myślą o tym, żeby nic im się nie stało przed pierwszym meczem. Zespół z Tczewa ma krótszą od nas ławkę, ale zdołał nas kilka razy oszukać.
Robert Karnowski (trener Sambora) - Porównując nasze dzisiejsze granie z tym sprzed dziesięciu dni uważam, że szybkością i dynamiką nie odstawialiśmy już tak bardzo od zespołu z Elbląga. Dziś byliśmy zdecydowanie ciekawszym zespołem niż poprzednio. Start prowadzi bardzo dynamiczną i szybką grę, trzeba cały czas biegać do ataku, a przy ataku już myśleć o powrocie do obrony i to jest bardzo męczące. Moje zawodniczki nie są jeszcze przygotowane by wytrzymać w pełnym wymiarze takie tempo meczu. W dzisiejszym meczu dobrze zagrała bramkarka Agnieszka Kordunowska. Pojawiły się kontrataki, co cieszy. Z łatwością wychodziliśmy do sytuacji rzutowych, parę razu udało nam się wymanewrować przeciwnika w ataku pozycyjnym. Gorzej natomiast było ze skutecznością.
Start Elbląg – Sambor Tczew 36:26 (16:12)
Start: Kędzierska, Sielicka - Grzyb 6, Koniuszaniec 5, Zoria 4, Aleksandrowicz 3, Cekała 3, Jałoszewska 2, Jędrzejczyk 3, Szymańska 3, Sądej 2, Wolska 2, Klonowska 1, Karwecka 1, Waga 1, Janaczek.
Sambor: Kordunowska, Skonieczna A. - Jezierska 7, Domnik 5, Skonieczna K. 4, Stanulewicz 3, Belter 2, Gelińska 2, Tomczyk 2, Dorsz 1, Orzłowska.
Przypominamy, że pierwszy mecz ligowy zostanie rozegrany w poniedziałek 9 września o godz. 18. Elblążanki podejmować będą Pogoń Balticę Szczecin.
Anna Dembińska