W meczu 20. kolejki Start Elbląg pokonał przed własną publicznością AZS AWF Katowice 32:23 (13:11). Poziom tego spotkania pokazał jednak, że nie przez przypadek oba zespoły w tym sezonie walczą w strefie spadkowej.
Przed meczem z ostatnim w tabeli AZS AWF Katowice można się było jedynie zastanawiać, przewagą ilu bramek wygra Start. Nikt przecież nie dopuszczał do siebie myśli, że przyjezdne mogą sprawić w Elblągu niespodziankę i zdobyć pierwsze w tym sezonie punkty. Faktycznie, do niespodzianki było daleko, ale patrząc na grę obu ekip można było się poczuć jak na meczu II ligi. Proste i niewymuszone błędy, częste straty piłki oraz ospałe, wolne tempo - tak w skrócie można opisać wczorajszy mecz z akademiczkami z Katowic. O ile taka gra przyjezdnych zdegradowanych już praktycznie do I ligi nie dziwi, to dziwi i zastanawia słaba gra elblążanek. Jedynym jasnym punktem tego meczu byli elbląscy kibice, którzy praktycznie przez cały czas zagrzewali do lepszej gry swoje zawodniczki. Bardzo często ich śpiewy i zachęta do lepszej gry odbijały się jak groch od ściany. Pozostaje im wierzyć, że w sobotę z Jelfą Jelenia Góra Start zagra zdecydowanie lepiej.
Wczorajsze spotkanie rozpoczęło się od dwóch bramek katowiczanek: Anny Biłobran oraz Anny Szafnickiej i ich prowadzenia 2:0. Elblążanki wprawdzie odpowiedziały dwoma bramkami Justyny Steliny i Iwony Błaszkowskiej, doprowadzając do remisu 2:2, ale w 6 min. znów na prowadzenie wyszły przyjezdne po rzucie Szafnickiej. Jak się później okazało, było to ostatnie prowadzenie akademiczek w tym meczu. Ponownie rzut Błaszkowskiej doprowadził do remisu 3:3, a na prowadzenie wyprowadziła elbląski zespół jej kapitan Katarzyna Szklarczuk. Od tego momentu zarysowała się 3-4 bramkowa przewaga elblążanek, które jednak nie potrafiły postawić przysłowiowej kropki nad i. Zamiast z minuty na minutę powiększać przewagę, podopieczne trenera Zdzisława Czoski pozwalały rywalkom na zbyt dużo, przez co cały czas przewaga wynosiła nie więcej jak cztery bramki. W końcówce pierwszej odsłony rywalki zniwelowały nawet straty do dwóch oczek. Trener Czoska poprosił o czas, ale jego podopieczne niewiele wyniosły z krótkiej rozmowy ze swoim szkoleniowcem i do przerwy Start prowadził zaledwie 13:11.
Nie inaczej wyglądał początek drugiej odsłony. Chaotyczne i nieprzemyślane ataki, rzuty z nieprzygotowanych pozycji, to wszystko sprawiło, że w 36 min. Start prowadził tylko 16:15. Na szczęście od tego momentu przez kolejnych dziesięć minut kibice wreszcie oglądali taki zespół, jakiego pragną. Wystarczyło, że elblążanki tylko trochę podkręciły tempo i między 36 a 45 minutą zdobyły osiem bramek, nie tracąc przy tym żadnej i ich przewaga wzrosła do dziewięciu oczek 24:15. Były to decydujące minuty tego pojedynku. Przyjezdne nie zdołały się już podnieść po takim ciosie. Wprawdzie w 51 min. zniwelowały straty do sześciu oczek 20:26, ale to wszystko, na co było je stać. W końcówce spotkania przewaga elblążanek znów urosła do dziewięciu bramek i mecz zakończył się wygraną Startu 32:23.
Teraz przed elblążankami kolejny ważny mecz. W sobotę we własnej hali zmierzą się z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie Jelfą Jelenia Góra. By myśleć o zwycięstwie w tym meczu, nasze piłkarki muszą zagrać o niebo lepiej niż w spotkaniu z Katowicami. W innym przypadku z punktów cieszyć się będzie Jelfa, a naszym zawodniczkom zajrzy w oczy widmo spadku z ekstraklasy.
Start Elbląg - AZS AWF Katowice 32:23 (13:11)
Start: Zwiewka, Ziajka - Dolegało 1, Stelina 4, Pełka 2, Sądej, Błaszkowska 8, Szklarczuk 4, Korowacka 4, Olszewska 7, Migdaliova 2, Żurawska.
Katowice: Wasiuk - Kucharska 4, Gleń 6, Wąchała 1, Rol 1, Biłobran 1, Pawlikowska 1, Markiewicz, Łukasik 1, Kaczorowska 1, Szafnicka 4, Moćko 3.
Komplet wyników 20. kolejki: Vitaral Jelenia Góra - Zagłębie Lubin 32:37 (17:17), Zgoda Ruda Śląska - AZS AWFiS Gdańsk 19:24 (13:12), Vive Kielce - AZS Politechnika Koszalin 29:26 (16:11), Łącznościowiec Szczecin - Sośnica Gliwice 26:26 (15:12), Piotrcovia Piotrków Tryb. - SPR Lublin 29:20 (14:10), Start Elbląg - AZS AWF Katowice 32:23 (13:11).
Zobacz tabele
Wczorajsze spotkanie rozpoczęło się od dwóch bramek katowiczanek: Anny Biłobran oraz Anny Szafnickiej i ich prowadzenia 2:0. Elblążanki wprawdzie odpowiedziały dwoma bramkami Justyny Steliny i Iwony Błaszkowskiej, doprowadzając do remisu 2:2, ale w 6 min. znów na prowadzenie wyszły przyjezdne po rzucie Szafnickiej. Jak się później okazało, było to ostatnie prowadzenie akademiczek w tym meczu. Ponownie rzut Błaszkowskiej doprowadził do remisu 3:3, a na prowadzenie wyprowadziła elbląski zespół jej kapitan Katarzyna Szklarczuk. Od tego momentu zarysowała się 3-4 bramkowa przewaga elblążanek, które jednak nie potrafiły postawić przysłowiowej kropki nad i. Zamiast z minuty na minutę powiększać przewagę, podopieczne trenera Zdzisława Czoski pozwalały rywalkom na zbyt dużo, przez co cały czas przewaga wynosiła nie więcej jak cztery bramki. W końcówce pierwszej odsłony rywalki zniwelowały nawet straty do dwóch oczek. Trener Czoska poprosił o czas, ale jego podopieczne niewiele wyniosły z krótkiej rozmowy ze swoim szkoleniowcem i do przerwy Start prowadził zaledwie 13:11.
Nie inaczej wyglądał początek drugiej odsłony. Chaotyczne i nieprzemyślane ataki, rzuty z nieprzygotowanych pozycji, to wszystko sprawiło, że w 36 min. Start prowadził tylko 16:15. Na szczęście od tego momentu przez kolejnych dziesięć minut kibice wreszcie oglądali taki zespół, jakiego pragną. Wystarczyło, że elblążanki tylko trochę podkręciły tempo i między 36 a 45 minutą zdobyły osiem bramek, nie tracąc przy tym żadnej i ich przewaga wzrosła do dziewięciu oczek 24:15. Były to decydujące minuty tego pojedynku. Przyjezdne nie zdołały się już podnieść po takim ciosie. Wprawdzie w 51 min. zniwelowały straty do sześciu oczek 20:26, ale to wszystko, na co było je stać. W końcówce spotkania przewaga elblążanek znów urosła do dziewięciu bramek i mecz zakończył się wygraną Startu 32:23.
Teraz przed elblążankami kolejny ważny mecz. W sobotę we własnej hali zmierzą się z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie Jelfą Jelenia Góra. By myśleć o zwycięstwie w tym meczu, nasze piłkarki muszą zagrać o niebo lepiej niż w spotkaniu z Katowicami. W innym przypadku z punktów cieszyć się będzie Jelfa, a naszym zawodniczkom zajrzy w oczy widmo spadku z ekstraklasy.
Start Elbląg - AZS AWF Katowice 32:23 (13:11)
Start: Zwiewka, Ziajka - Dolegało 1, Stelina 4, Pełka 2, Sądej, Błaszkowska 8, Szklarczuk 4, Korowacka 4, Olszewska 7, Migdaliova 2, Żurawska.
Katowice: Wasiuk - Kucharska 4, Gleń 6, Wąchała 1, Rol 1, Biłobran 1, Pawlikowska 1, Markiewicz, Łukasik 1, Kaczorowska 1, Szafnicka 4, Moćko 3.
Komplet wyników 20. kolejki: Vitaral Jelenia Góra - Zagłębie Lubin 32:37 (17:17), Zgoda Ruda Śląska - AZS AWFiS Gdańsk 19:24 (13:12), Vive Kielce - AZS Politechnika Koszalin 29:26 (16:11), Łącznościowiec Szczecin - Sośnica Gliwice 26:26 (15:12), Piotrcovia Piotrków Tryb. - SPR Lublin 29:20 (14:10), Start Elbląg - AZS AWF Katowice 32:23 (13:11).
Zobacz tabele
MP