Nie pojmuję jak rodzice mogą spokojnie siedzieć sobie w domu kiedy dziecko biega samopas po dworzu. Widuję często nawet młodsze dzieci biegajace bez opieki.Rodzice bez wyobraźni i z nerwami ze stali.
a co robily dzieci w bocznej uliczce naprzeciw warsztatu? bo chyba tam było potrącenie z tego co wnioskuje? a może ktos pdjechał pod warsztat, poszedl podpytac sie czegos a dzieci poleciały za rodzicem? mało szczegułów by się wypowiadać jak to było. ale mimo wszystko żal w takiej syt.