Dwaj 17-letni chłopcy, którzy uczyli się w jednej z pasłęckich szkół, znudzeni edukacją wpadli na nietypowy pomysł, by się od niej „wymigać”. Powiedzieli rodzicom, że zostali pobici na dworcu PKP i do szkoły więcej nie pojadą. Prawda jednak szybko wyszła na jaw.
Paweł i Patryk do szkoły w Pasłęku dojeżdżali pociągiem z Morąga. Najprawdopodobniej znudziła ich nauka, więc wymyślili sposób, aby od niej odpocząć. Złożyli zawiadomienie, że zostali pobici na pasłęckim dworcu.
- Według nich, w poniedziałkowy (12 listopada) poranek na dworcu znajdowała się grupa kilku młodych mężczyzn, przez którą zostali pobici – mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Po przyjeździe do Morąga powiadomili o zdarzeniu opiekunów. Po krótkim namyśle wspólnie doszli do wniosku, że nastały niebezpieczne czasy i chłopcy nie będą już jeździć do szkoły.
„Poszkodowani” uskarżali się m.in. na bóle brzucha i stłuczenia. Rodzice wysłali więc ich do lekarza. Jeszcze tego samego dnia złożyli zawiadomienie o pobiciu w komisariacie w Morągu. Sprawa rzekomej napaści została przekazana pasłęckim policjantom. Śledczym nasunęły się liczne wątpliwości, zeznania były nielogiczne. Ponownie przesłuchali chłopców.
- Patryk i Paweł przyznali się, że złożyli zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było – mówi Jakub Sawicki. - Jak wyjaśnili, cała historia dotycząca rzekomego pobicia była wyłącznie wytworem ich wyobraźni.
Sprawa o pobicie w Pasłęku została umorzona. Policjanci przekazali akta prokuraturze celem wyłączenia ich z postępowania. Sprawą składania fałszywych zeznań zajmie się teraz Komenda Powiatowa Policji w Ostródzie.
Za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań grozi kara do 3 lat więzienia.
- Według nich, w poniedziałkowy (12 listopada) poranek na dworcu znajdowała się grupa kilku młodych mężczyzn, przez którą zostali pobici – mówi Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu. - Po przyjeździe do Morąga powiadomili o zdarzeniu opiekunów. Po krótkim namyśle wspólnie doszli do wniosku, że nastały niebezpieczne czasy i chłopcy nie będą już jeździć do szkoły.
„Poszkodowani” uskarżali się m.in. na bóle brzucha i stłuczenia. Rodzice wysłali więc ich do lekarza. Jeszcze tego samego dnia złożyli zawiadomienie o pobiciu w komisariacie w Morągu. Sprawa rzekomej napaści została przekazana pasłęckim policjantom. Śledczym nasunęły się liczne wątpliwości, zeznania były nielogiczne. Ponownie przesłuchali chłopców.
- Patryk i Paweł przyznali się, że złożyli zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było – mówi Jakub Sawicki. - Jak wyjaśnili, cała historia dotycząca rzekomego pobicia była wyłącznie wytworem ich wyobraźni.
Sprawa o pobicie w Pasłęku została umorzona. Policjanci przekazali akta prokuraturze celem wyłączenia ich z postępowania. Sprawą składania fałszywych zeznań zajmie się teraz Komenda Powiatowa Policji w Ostródzie.
Za złożenie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz składanie fałszywych zeznań grozi kara do 3 lat więzienia.
A