- Przedsiębiorstwo Góra Chrobrego definitywnie stwierdziło, że w przyszłym sezonie nie uruchomi stoku. Albo znajdzie się inwestor, który przejmie infrastrukturę, albo zrobi to miasto. Decyzje jeszcze nie zapadły – mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak. Podał też dane dotyczące ostatecznego rozliczenia dotacji na rzecz Elbląskiego Stowarzyszenia Miłośników Sportów Zimowych.
Przedsiębiorstwo Turystyczne Góra Chrobrego dzierżawi stok od miasta od września 2010 roku. Zbudowała na nim wyciągi, system naśnieżania i inne elementy infrastruktury, by w Elblągu mógł istnieć ośrodek narciarski z prawdziwego zdarzenia.
- Wiemy od przedstawicieli PT Góra Chrobrego, że zainwestowali w stok w sumie około 6 mln złotych. Z uwagi na niesprzyjające warunki pogodowe spółka nie osiąga dochodów, które pokrywałyby koszty, nie mówiąc już o zysku. Dlatego zwróciła się do samorządu z informacją, że chce zrezygnować z działalności, proponując miastu przejęcie udziałów lub majątku spółki – mówił dzisiaj na konferencji prasowej wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak - Sprawa jest pilna, bo spółka deklaruje, że w przyszłym sezonie nie będzie już uruchamiać stoku. Już w tym roku miał nie funkcjonować, ale prezydentowi udało się po rozmowach przekonać władze spółki, by stok był czynny.
Znalezienie inwestora na razie się nie powiodło, jedyną możliwością utrzymania stoku w obecnym kształcie wydaje się więc przejęcie infrastruktury przez miasto. Na to jednak zgodę muszą wyrazić miejscy radni. Z naszych informacji wynika, że infrastruktura na stoku została wyceniona na ok. 3 mln złotych. - Na pewno będziemy negocjować kwotę, bo majątek jest tyle wart, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. Ale żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły – dodał wiceprezydent Nowak.
67 z 200 tysięcy
Przypomnijmy, że o Górze Chrobrego w ostatnich miesiącach było głośno nie za sprawą sezonu zimowego, ale dotacji dla Elbląskiego Stowarzyszenia Miłośników Sportów Zimowych, założonego przez osoby związane z PT Góra Chrobrego, które ubiegało się o 200 tysięcy złotych dotacji na popularyzację wśród elblążan narciarstwa. Sprawę nagłośniły media, zajmowała się nią komisja rewizyjna i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Złamania prawa w tej sprawie na razie się nie dopatrzono, a dzisiaj miejscy urzędnicy wyjaśniali dziennikarzom, na co i w jakiej wysokości zostały wydane pieniądze z dotacji.
- Otrzymaliśmy sprawozdania od wszystkich stowarzyszeń biorących udział w konkursie. Pod względem merytorycznym i finansowym są one prawidłowe – przekonuje Andrzej Budzelewski, kierownik referatu sportu. - Elbląskie Stowarzyszenie Miłośników Sportów Zimowych z uwagi na warunki pogodowe nie mogło przeprowadzić w ubiegłym roku zimowych zajęć na stoku, dlatego wypłata drugiej części dotacji, czyli 100 tys. złotych – została wstrzymana. Ze 100 tysięcy złotych, które otrzymało, wydało 67 tysięcy złotych na zajęcia, z których skorzystało ok. 4 tysięcy osób (dokładne rozliczenie podawaliśmy tutaj). Reszta, czyli 33 tysiące złotych wpłynęła już na konto urzędu.
Rok rokowi nierówny
Urzędnicy podkreślali, że miasto co roku na sport wydaje 5 mln złotych, z czego połowa kwota związana z bezpłatnym użyczaniem obiektów sportowych klubom i stowarzyszeniom, reszta do dotacje dla klubów i stowarzyszeń. - Jeśli weźmiemy to pod uwagę, to widać wyraźnie, że kwota 67 tysięcy złotych dla stowarzyszenia nie jest porażająca. O wiele więcej wydajemy na powszechną naukę pływania czy jazdy na łyżwach – dodał Andrzej Budzelewski.
Przypomnijmy, że na ubiegłoroczny konkurs na popularyzację sportu wśród elblążan prezydent przeznaczył 240 tysięcy złotych, z czego 200 tys. przyznano stowarzyszeniu. Co ciekawe, w tym roku na ten sam konkurs ma być tylko... 60 tysięcy złotych. - To dopiero początek roku, ta kwota prawdopodobnie wzrośnie – tłumaczył Janusz Nowak.
Nie będą to jednak tak duże środki jak w 2017 roku. Dlaczego? - Mieliśmy nadzieję, że Elbląskie Stowarzyszenie Miłośników Sportów Zimowych będzie kontynuować swoje projekty, bo zależy nam na popularyzacji narciarstwa. Wiemy już, że dzierżawca stoku nie będzie kontynuował działalności, więc kwota jest mniejsza – dodał wiceprezydent.
- Będziemy również chcieli popularyzować wrotkarstwo na nowym torze przy Agrykola – dodał Andrzej Budzelewski.
Tegoroczny konkurs na popularyzację sportu wśród elblążan ma być ogłoszony na przełomie kwietnia i maja.
- Wiemy od przedstawicieli PT Góra Chrobrego, że zainwestowali w stok w sumie około 6 mln złotych. Z uwagi na niesprzyjające warunki pogodowe spółka nie osiąga dochodów, które pokrywałyby koszty, nie mówiąc już o zysku. Dlatego zwróciła się do samorządu z informacją, że chce zrezygnować z działalności, proponując miastu przejęcie udziałów lub majątku spółki – mówił dzisiaj na konferencji prasowej wiceprezydent Elbląga Janusz Nowak - Sprawa jest pilna, bo spółka deklaruje, że w przyszłym sezonie nie będzie już uruchamiać stoku. Już w tym roku miał nie funkcjonować, ale prezydentowi udało się po rozmowach przekonać władze spółki, by stok był czynny.
Znalezienie inwestora na razie się nie powiodło, jedyną możliwością utrzymania stoku w obecnym kształcie wydaje się więc przejęcie infrastruktury przez miasto. Na to jednak zgodę muszą wyrazić miejscy radni. Z naszych informacji wynika, że infrastruktura na stoku została wyceniona na ok. 3 mln złotych. - Na pewno będziemy negocjować kwotę, bo majątek jest tyle wart, ile ktoś jest w stanie za niego zapłacić. Ale żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły – dodał wiceprezydent Nowak.
67 z 200 tysięcy
Przypomnijmy, że o Górze Chrobrego w ostatnich miesiącach było głośno nie za sprawą sezonu zimowego, ale dotacji dla Elbląskiego Stowarzyszenia Miłośników Sportów Zimowych, założonego przez osoby związane z PT Góra Chrobrego, które ubiegało się o 200 tysięcy złotych dotacji na popularyzację wśród elblążan narciarstwa. Sprawę nagłośniły media, zajmowała się nią komisja rewizyjna i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Złamania prawa w tej sprawie na razie się nie dopatrzono, a dzisiaj miejscy urzędnicy wyjaśniali dziennikarzom, na co i w jakiej wysokości zostały wydane pieniądze z dotacji.
- Otrzymaliśmy sprawozdania od wszystkich stowarzyszeń biorących udział w konkursie. Pod względem merytorycznym i finansowym są one prawidłowe – przekonuje Andrzej Budzelewski, kierownik referatu sportu. - Elbląskie Stowarzyszenie Miłośników Sportów Zimowych z uwagi na warunki pogodowe nie mogło przeprowadzić w ubiegłym roku zimowych zajęć na stoku, dlatego wypłata drugiej części dotacji, czyli 100 tys. złotych – została wstrzymana. Ze 100 tysięcy złotych, które otrzymało, wydało 67 tysięcy złotych na zajęcia, z których skorzystało ok. 4 tysięcy osób (dokładne rozliczenie podawaliśmy tutaj). Reszta, czyli 33 tysiące złotych wpłynęła już na konto urzędu.
Rok rokowi nierówny
Urzędnicy podkreślali, że miasto co roku na sport wydaje 5 mln złotych, z czego połowa kwota związana z bezpłatnym użyczaniem obiektów sportowych klubom i stowarzyszeniom, reszta do dotacje dla klubów i stowarzyszeń. - Jeśli weźmiemy to pod uwagę, to widać wyraźnie, że kwota 67 tysięcy złotych dla stowarzyszenia nie jest porażająca. O wiele więcej wydajemy na powszechną naukę pływania czy jazdy na łyżwach – dodał Andrzej Budzelewski.
Przypomnijmy, że na ubiegłoroczny konkurs na popularyzację sportu wśród elblążan prezydent przeznaczył 240 tysięcy złotych, z czego 200 tys. przyznano stowarzyszeniu. Co ciekawe, w tym roku na ten sam konkurs ma być tylko... 60 tysięcy złotych. - To dopiero początek roku, ta kwota prawdopodobnie wzrośnie – tłumaczył Janusz Nowak.
Nie będą to jednak tak duże środki jak w 2017 roku. Dlaczego? - Mieliśmy nadzieję, że Elbląskie Stowarzyszenie Miłośników Sportów Zimowych będzie kontynuować swoje projekty, bo zależy nam na popularyzacji narciarstwa. Wiemy już, że dzierżawca stoku nie będzie kontynuował działalności, więc kwota jest mniejsza – dodał wiceprezydent.
- Będziemy również chcieli popularyzować wrotkarstwo na nowym torze przy Agrykola – dodał Andrzej Budzelewski.
Tegoroczny konkurs na popularyzację sportu wśród elblążan ma być ogłoszony na przełomie kwietnia i maja.
RG