UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (wybrany wątek)
  • Jako rodzić dwójki dzieci w wieku szkolnym POPIERAM protest nauczycieli! W naszym rodzicielskim interesie jest aby nasze dzieci kształcone były przed dobrze opłacaną kadrę pedagogiczną. W interesie naszego społeczeństwa jest aby nasze dzieci potrafiły liczyć, czytać ze zrozumieniem, były sprawne fizycznie znały historię WŁASNEGO kraju oraz władały na wysokim poziomie przynajmniej jednym językiem obcym! Nie osiągniemy powyższego jeśli nie zachęcimy młodych zdolnych i ambitnych ludzi do planowania swojej przyszłości w oparciu o wykonywanie zawodu nauczyciela. Drodzy nauczyciele dziś wiele osób, również rodziców wypowiada się o Waszym proteście negatywnie, niech Was to nie zniechęca, pozostańcie zjednoczeni. Jeśli nie odniesiecie sukcesu to najdalej za 5 lat ci sami ludzie wyjdą na ulicę z hasłami "Nasze pociechy nie mają dostępu do wysokiej jakości edukacji" "Rządzie gdzie byłeś?!" itp. Ci sami ludzie, którzy dzisiaj zalecają Wam porzucenie zawodu i zatrudnienie się w markecie na kasie (absolutnie nie mam nic do uczciwie pracujących w ten sposób osób!) będą płakać bo ich dzieci nie mogą się dostać do dobrego liceum i dalej na studia i pytać "To gdzie ma pracować, na kasie w Biedr. .. e?" Jestem z Wami, popieram całym sercem! Jak trzeba będzie to urlop przedłużę i 3 tygodnie będę opiekować się dziećmi w domu i powtarzać z nimi materiał ze szkoły. Bo tak drodzy rodzice - dzieci trzeba uczyć również w domu!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    17
    16
    Rodzicpopierającyprotest(2019-04-08)
  • O jakim wysokim poziomie nauczania mówisz? Gdzie ten wysoki poziom. Dzieci dobrze się uczą i są mądre w dużej mierze dzięki swoim charakterem i chęci zdobywania wiedzy poza szkołą. Przykład z rodziny - czwartoklasisci z dwóch różnych szkół w dwóch różnych miejscowościach. Nauczyciele nie przekazują dzieciom podstaw sposobu uczenia się, nie wypracowaną systematyki u dzieci. Rodzice musieli dzieciom wytlumaczyc jak sprawnie korzystać z ćwiczeń i książki, jak prowadzić zeszyty szkolne, żeby łatwo bylo się z nich uczyć. Pilnują, żeby dzieci na bieżącą uczyli się że wszystkich przedmiotów z 3 ostatnich lekcji, bo tylko w taki sposób dziecko może później ogarnąć materiał na duża pracę klasowa. Kiedyś takie rzeczy przekazywał nauczyciel dzieciom na pierwszej lekcji, a porządne prowadzenie zeszytu to była święta rzecz. A teraz nauczycielom najłatwiej rozdać kserokopie zadań do odrobuenyacs domu, a sprawdziany wyglądają podobnie skseruwne testy do uzupełnienia. Czy to uczy myślenia dzieci? To jedynie ułatwia pracę nauczycielom. Naprawdę stosunek pedagogów z powołania do tych pozostałych co to przychodzą odrobić panszczyzne 20/80% i jest zupełnie odwrotny do czasów kiedy ja się uczyłam. A to raptem 20 lat temu. Więc jeszczecraz zapytam o jakim poziomie nauczania mówisz. Nie przypusujcue sobie jako swoje zasługi ambicji dzieci, które siedzą w domu i uczą się codzienne po 3-4 godziny, często korzystając z pomocy rodziców.
Reklama