Jest ich niewielu, ale, jak twierdzą, są zauważalni na szczeblu samorządowym. Podkreślają, że podejmują inicjatywy społecznie ważne, rozmawiają z mieszkańcami, stoją na straży budżetów. Radni SLD działający w samorządach województwa warmińsko-mazurskiego podsumowali półmetek swojej kadencji. Wystawiają sobie ocenę bardzo dobrą i liczą na to, że za dwa lata podobną wystawią im wyborcy. Mają bowiem apetyt na powrót do politycznej gry na ogólnopolską skalę.
- Takie podsumowanie Sojusz Lewicy Demokratycznej robi we wszystkich województwach – wyjaśniał dziś (21 listopada) w Elblągu Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD i radny sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego. - Pomimo, że nie jesteśmy w parlamencie, mamy armię samorządowców. SLD posiada drugą po Platformie Obywatelskiej ilość prezydentów i wiceprezydentów w Polsce – wskazywał. - Stawiamy na samorządy.
W sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego radny Kulasek zasiada w trzech komisjach: kultury i edukacji, mniejszości narodowych i etnicznych oraz w komisji komisji rewizyjnej, której przewodniczy. Jest zadowolony ze swoich sukcesów.
- Niestety, jestem jedynym radnym lewicy – dodał – ale w ostatnim plebiscycie lokalnych gazet zostałem wyróżniony statuetką Najlepszy radny wojewódzki. To pokazuje, że trend braku lewicy na szczeblu centralnym i wojewódzkim jest zauważalny przez wyborców. Lewica jest potrzebna i społeczeństwo zaczyna to zauważać – stwierdził radny Marcin Kulasek.
W samorządach w Ornecie, w Ostródzie czy w Iławie radni Sojuszu również są jak samotne, białe żagle. Ale pracują licząc, że kolejne wybory przyniosą większy sukces lewicy.
Nieco większą reprezentacją Sojusz może pochwalić się w Elblągu. Tu w Radzie Miejskiej działa nawet klub radnych SLD. Przewodniczy mu Wojciech Rudnicki: - To jeden z aktywniejszych w województwie – zapewniał i wskazywał na to, co wspólnie z kolegami robi dla miasta: - Radni Sojuszu angażują się w inicjatywy społeczne, szczególnie tam, gdzie jest bieda. Ważna dla nas jest pomoc osobom niepełnosprawnym. Utrzymujemy kontakt z mieszkańcami nie tylko podczas dyżurów w Urzędzie – zaznaczył – ale i w punktach konsultacyjnych. Mamy bardzo dobry kontakt z młodzieżą, bierzemy udział w spotkaniach, udana była debata poświęcona mowie nienawiści – wyliczał radny Rudnicki. - Tych inicjatyw jest bardzo dużo: od niepalącej się lampy, przez zepsuty chodnik do problemów typowo życiowych, rodzinnych. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nas więcej – zakończył.
- Dwa lata temu wzięliśmy współodpowiedzialność za losy naszego miasta i jego mieszkańców – to już wypowiedź wiceprezydenta Elbląga Janusza Nowaka. - Podstawowym celem założonym w programie zarówno naszym, jak i Komitetu Witolda Wróblewskiego było wyprowadzenie miasta z zapaści finansowej. Przypomnę, że zadłużenie sięgało ponad 60 proc. budżetu, głośno mówiło się o komisarzu. Jednak wspólnie z prezydentem Wróblewskim udało nam się sprowadzić finanse na właściwe ścieżki. Dziś zadłużenie spadło poniżej progu ostrożnościowego – zauważył Janusz Nowak. - Nie tylko nie zaciągamy kolejnych kredytów i nie emitujemy obligacji, ale i spłacamy długi, po kilkadziesiąt milionów rocznie. Mimo tego realizujemy sporo inwestycji przy udziale środków unijnych.
Do wyborów jest jeszcze trochę czasu, ale widać, że lewica zwarła szyki i chce wrócić do gry politycznej. Zaczyna od szczebla samorządowego, ale mierzy wyżej.
- Po sobotnim kongresie SLD, jaki odbył się w Sopocie widać, że liczba sympatyków i członków SLD ciągle rośnie – cieszył się Władysław Mańkut, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Rady Wojewódzkiej SLD. - To pokazuje, że lewica jest potrzebna w mieście, ale i w kraju.
W sejmiku województwa warmińsko-mazurskiego radny Kulasek zasiada w trzech komisjach: kultury i edukacji, mniejszości narodowych i etnicznych oraz w komisji komisji rewizyjnej, której przewodniczy. Jest zadowolony ze swoich sukcesów.
- Niestety, jestem jedynym radnym lewicy – dodał – ale w ostatnim plebiscycie lokalnych gazet zostałem wyróżniony statuetką Najlepszy radny wojewódzki. To pokazuje, że trend braku lewicy na szczeblu centralnym i wojewódzkim jest zauważalny przez wyborców. Lewica jest potrzebna i społeczeństwo zaczyna to zauważać – stwierdził radny Marcin Kulasek.
W samorządach w Ornecie, w Ostródzie czy w Iławie radni Sojuszu również są jak samotne, białe żagle. Ale pracują licząc, że kolejne wybory przyniosą większy sukces lewicy.
Nieco większą reprezentacją Sojusz może pochwalić się w Elblągu. Tu w Radzie Miejskiej działa nawet klub radnych SLD. Przewodniczy mu Wojciech Rudnicki: - To jeden z aktywniejszych w województwie – zapewniał i wskazywał na to, co wspólnie z kolegami robi dla miasta: - Radni Sojuszu angażują się w inicjatywy społeczne, szczególnie tam, gdzie jest bieda. Ważna dla nas jest pomoc osobom niepełnosprawnym. Utrzymujemy kontakt z mieszkańcami nie tylko podczas dyżurów w Urzędzie – zaznaczył – ale i w punktach konsultacyjnych. Mamy bardzo dobry kontakt z młodzieżą, bierzemy udział w spotkaniach, udana była debata poświęcona mowie nienawiści – wyliczał radny Rudnicki. - Tych inicjatyw jest bardzo dużo: od niepalącej się lampy, przez zepsuty chodnik do problemów typowo życiowych, rodzinnych. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nas więcej – zakończył.
- Dwa lata temu wzięliśmy współodpowiedzialność za losy naszego miasta i jego mieszkańców – to już wypowiedź wiceprezydenta Elbląga Janusza Nowaka. - Podstawowym celem założonym w programie zarówno naszym, jak i Komitetu Witolda Wróblewskiego było wyprowadzenie miasta z zapaści finansowej. Przypomnę, że zadłużenie sięgało ponad 60 proc. budżetu, głośno mówiło się o komisarzu. Jednak wspólnie z prezydentem Wróblewskim udało nam się sprowadzić finanse na właściwe ścieżki. Dziś zadłużenie spadło poniżej progu ostrożnościowego – zauważył Janusz Nowak. - Nie tylko nie zaciągamy kolejnych kredytów i nie emitujemy obligacji, ale i spłacamy długi, po kilkadziesiąt milionów rocznie. Mimo tego realizujemy sporo inwestycji przy udziale środków unijnych.
Do wyborów jest jeszcze trochę czasu, ale widać, że lewica zwarła szyki i chce wrócić do gry politycznej. Zaczyna od szczebla samorządowego, ale mierzy wyżej.
- Po sobotnim kongresie SLD, jaki odbył się w Sopocie widać, że liczba sympatyków i członków SLD ciągle rośnie – cieszył się Władysław Mańkut, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Rady Wojewódzkiej SLD. - To pokazuje, że lewica jest potrzebna w mieście, ale i w kraju.
A