Na dzisiejszej sesji (14 lutego) radni zgodzili się na emisję przez Miasto Elbląg obligacji o wartości 107 mln zł. Tak jak przypuszczaliśmy, z tą uchwałą nie było problemów, bo jest ona konsekwencją przyjęcia budżetu na 2012 rok, „spiętego” właśnie dzięki obligacjom.
Wyemitowanych ma być 107 tysięcy obligacji o wartości nominalnej 1000 zł każda. Emisja obligacji będzie propozycją ich nabycia skierowaną do indywidualnych adresatów (będzie ich mniej niż 100) – obligacje nie będą posiadały formy dokumentu.
Wykup obligacji i związane z tym wydatki miasta przypadną na lata 2019-2026. Cena emisyjna obligacji będzie równa wartości nominalnej, obligacje zostaną wykupione również według wartości nominalnej. Zyskiem nabywców obligacji będzie ich oprocentowanie – zmienne, równe stawce WIBOR6M powiększonej o marżę dla inwestorów. Oprocentowanie obligacji wypłacane będzie w okresach półrocznych liczonych od daty emisji. Emisja nastąpi w tym roku.
Z emisji obligacji ma być sfinansowany planowany deficyt budżetowy, zwłaszcza udział własny miasta w zaplanowanych na ten rok inwestycjach, oraz spłata wcześniej zaciągniętych kredytów i wyemitowanych obligacji. W uzasadnieniu uchwały władze miasta przekonują, że bez zewnętrznych źródeł finansowania nie można by było przeprowadzić tych inwestycji, m.in. remontu dróg 503 i 504, a obligacje komunalne są dla Miasta bardziej korzystne niż komercyjny kredyt bankowy, „przede wszystkim z uwagi na swoją elastyczność w zakresie ustalenia terminów spłaty odsetek i wykupu obligacji, jak i określenia celów emisji”.
Zaciągniecie tak wysokiego długu z pewnością nie było łatwą decyzją, ale jeszcze trudniejszą byłaby rezygnacja z zaplanowanych inwestycji. Decyzja ta stawia jednak Elbląg w nowej sytuacji – miasto bardziej zadłużać się już w zasadzie nie może.
Przyjmijmy optymistycznie, że te pieniądze pozwolą na inwestycje współfinansowane przez Unię Europejską w latach 2007-2013. Przed nami jednak kolejny okres budżetowy Unii – lata 2014-2020 i zapowiadana pomoc dla Polski w wysokości 80 mld euro, z których aż połowa ma być w dyspozycji samorządów. Będziemy chcieli – jako miasto – z tych pieniędzy skorzystać i znów pojawi się problem środków na udział własny. Wobec wyczerpania możliwości kredytowych, trzeba ich będzie szukać w dochodach miasta, a te, jak wiemy, wielkie nie są.
Dlatego niezbędna jest teraz polityka racjonalizacji wydatków, ograniczania wydatków stałych miasta, by te środki własne wygospodarować. Posunięcia oszczędnościowe nigdy nie są popularne, w dodatku 2014 rok będzie rokiem wyborczym...
Byłoby dobrze, gdyby władze Elbląga już dziś zaczęły o tym wszystkim myśleć.
Wykup obligacji i związane z tym wydatki miasta przypadną na lata 2019-2026. Cena emisyjna obligacji będzie równa wartości nominalnej, obligacje zostaną wykupione również według wartości nominalnej. Zyskiem nabywców obligacji będzie ich oprocentowanie – zmienne, równe stawce WIBOR6M powiększonej o marżę dla inwestorów. Oprocentowanie obligacji wypłacane będzie w okresach półrocznych liczonych od daty emisji. Emisja nastąpi w tym roku.
Z emisji obligacji ma być sfinansowany planowany deficyt budżetowy, zwłaszcza udział własny miasta w zaplanowanych na ten rok inwestycjach, oraz spłata wcześniej zaciągniętych kredytów i wyemitowanych obligacji. W uzasadnieniu uchwały władze miasta przekonują, że bez zewnętrznych źródeł finansowania nie można by było przeprowadzić tych inwestycji, m.in. remontu dróg 503 i 504, a obligacje komunalne są dla Miasta bardziej korzystne niż komercyjny kredyt bankowy, „przede wszystkim z uwagi na swoją elastyczność w zakresie ustalenia terminów spłaty odsetek i wykupu obligacji, jak i określenia celów emisji”.
Zaciągniecie tak wysokiego długu z pewnością nie było łatwą decyzją, ale jeszcze trudniejszą byłaby rezygnacja z zaplanowanych inwestycji. Decyzja ta stawia jednak Elbląg w nowej sytuacji – miasto bardziej zadłużać się już w zasadzie nie może.
Przyjmijmy optymistycznie, że te pieniądze pozwolą na inwestycje współfinansowane przez Unię Europejską w latach 2007-2013. Przed nami jednak kolejny okres budżetowy Unii – lata 2014-2020 i zapowiadana pomoc dla Polski w wysokości 80 mld euro, z których aż połowa ma być w dyspozycji samorządów. Będziemy chcieli – jako miasto – z tych pieniędzy skorzystać i znów pojawi się problem środków na udział własny. Wobec wyczerpania możliwości kredytowych, trzeba ich będzie szukać w dochodach miasta, a te, jak wiemy, wielkie nie są.
Dlatego niezbędna jest teraz polityka racjonalizacji wydatków, ograniczania wydatków stałych miasta, by te środki własne wygospodarować. Posunięcia oszczędnościowe nigdy nie są popularne, w dodatku 2014 rok będzie rokiem wyborczym...
Byłoby dobrze, gdyby władze Elbląga już dziś zaczęły o tym wszystkim myśleć.
Piotr Derlukiewicz