UWAGA!

Elżbieta Gelert: „Szpitale nie mają pieniędzy na podwyżki”

 Elbląg, - Polityka ministra rozreguluje system wynagradzania w ochronie zdrowia - uważa Elżbieta Gelert
- Polityka ministra rozreguluje system wynagradzania w ochronie zdrowia - uważa Elżbieta Gelert (fot. Anna Dembińska)

- Nasz szpital jest wypłacalny na bieżąco, ale sytuacja robi się trudna ze względu na ostatnie działania ministra zdrowia w sprawie podwyżek dla wybranych grup zawodowych w ochronie zdrowia. W tym roku po raz pierwszy od kilkunastu lat nasz budżet może być na minusie – mówi Elżbieta Gelert, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego i posłanka PO.

Finanse w ochronie zdrowia były jednym z tematów dzisiejszej konferencji prasowej parlamentarzystów PO: senatora Jerzego Wcisły i posłanki Elżbiety Gelert. Dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego zwracała uwagę na zagrożenia, jakie jej zdaniem niesie ze sobą obecna polityka ministra zdrowia.
       - Minister podpisuje porozumienia tylko z wybranymi grupami zawodowymi w ochronie zdrowia. Nie są to podwyżki wysokie, ale taka polityka rozreguluje system wynagradzania w ochronie zdrowia – uważa Elżbieta Gelert. - Już słychać głosy pozostałych grup zawodowych – i medycznych i pozamedycznych - o przeprowadzeniu strajku czy protestu, bo oni też chcą podwyżek. Analitycy medyczni, fizjoterapeuci, technicy radiologii, psycholodzy, sekretarki medyczne i wiele innych. Zanikł dialog społeczny, w sprawie podwyżek odbywa się ręczne sterowanie. To się odbije na szpitalach, bo my nie mamy możliwości podwyższania płac.
       Najwięcej na podwyżkach mają skorzystać pielęgniarki. Od 1 września każda pielęgniarka ma otrzymać do wynagrodzenia zasadniczego 1100 złotych netto (zamiast dodatku w formule 4 razy 400 zł brutto, tak zwanej „zembalówki”).
       - Według wyliczeń szpitali, by takie pieniądze pielęgniarki mogły dostać, szpital musi dołożyć z własnego budżetu 250 złotych na każdą pielęgniarkę. W naszym szpitalu mamy 650 pielęgniarek. Nie będziemy mieli pieniędzy na uregulowanie tych wypłat – mówi Elżbieta Gelert. - Teraz pojawiają się głosy, że tę różnicę ma pokryć NFZ, ale nie ma żadnej decyzji w tej sprawie. Sytuacja zaczyna robić się trudna. Możemy po raz pierwszy od kilkunastu lat zakończyć rok budżetowy na minusie w związku ministerialnymi uregulowaniami. Z ręcznego sterowania pana ministra nikt nie jest zadowolony. Zarówno grupy zawodowe, które porozumienia o podwyżkach podpisały, bo na przykład ratownicy medyczni już żądają takich warunków jak pielęgniarki; jak i te, które nie podpisały, a także dyrektorzy szpitali, którzy nie wiedzą, skąd wziąć na ten cel pieniądze – dodała posłanka PO.
      
RG

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama