- Machina wciąż powstaje, ale wszystko jest na dobrej drodze. Nie przewidujemy testów, dziewiczy skok będzie jednocześnie ostatnim – mówi Jakub Kania o Latającej Kotwicy, która już 16 sierpnia pofrunie w piątej edycji Konkursu Lotów Red Bull w Gdyni. Jej współautorem jest elblążanin.
- Przydała się chociażby, jeśli chodzi o stworzenie samej konstrukcji i zapewnienie jej minimalnej wytrzymałości – mówi Jakub Kania, członek zespołu. - Największym wyzwaniem dla nas jest uzyskanie samego kształtu i wyglądu zewnętrznego kotwicy.
W konkursie punktowane będą trzy kryteria: krótkie przedstawienie na rampie tuż przed skokiem, wygląd machiny i odległość lotu. Także daleki lot niekoniecznie musi zapewnić wygraną.
Latająca machina będzie napędzana siłą ludzkich mięśni, a jej ekipa może składać się z czterech osób: pilota oraz trzech osób obsługi naziemnej. Wygra zespół, który skacząc z sześciometrowej platformy ustawionej przy nabrzeżu Skweru Kościuszki w Gdyni, pokona najdłuższy dystans w locie. Aktualny rekord wynosi 78 m i został ustanowiony w 2013 roku w USA.
Konstruktorzy Latającej Kotwicy nie spodziewali się, że ich wynalazek zostanie wybrany spośród prawie 700 zgłoszeń. Obecnie dopinają swój projekt na ostatni guzik, by już w niedzielę oddać na maszynie dziewiczy skok. Nie tyle liczy się dla nich wygrana, ile dobra zabawa.
- Na pomysł wpadliśmy, gdy zobaczyłem na stronie internetowej ogłoszenie o naborze drużyn i wtedy zaproponowałem Krzyśkowi (kapitan drużyny, elblążanin) udział – opowiada Jakub Kania. - W sumie nie zastanawialiśmy się ani chwili. Po zgłoszeniu chęci udziału, dostaliśmy od Red Bulla paczkę, w której znaleźliśmy najważniejsze informacje dotyczące zawodów wraz z wymaganiami dotyczącymi projektu maszyny. Spotkaliśmy się już w składzie czteroosobowym, na szybko wymyśliliśmy ok. 20 koncepcji pojazdu, a podczas następnego spotkania wybraliśmy jeden, który zgłosiliśmy do zawodów. Tak naprawdę do tego momentu nie sądziliśmy, że mamy jakieś szanse, byliśmy zaskoczeni – dodaje. - Przy projekcie naszej maszyny, wyszliśmy z założenia, że musimy zbudować coś, co teoretycznie nie ma prawa latać. I tak w ten sposób, w niedzielę, 16 sierpnia skoczymy do wody na kotwicy.
- Machina wciąż powstaje, ale wszystko jest na dobrej drodze. Nie przewidujemy testów, także dziewiczy skok, będzie jednocześnie ostatnim – mówi Jakub Kania. - Szczerze mówiąc, trudno nam oceniać nasze szanse, ponieważ nie wiemy dokładnie, jak bardzo zaawansowane projekty mają pozostali zawodnicy, ale nie sądzę, by wygrana była w tym przypadku konieczna do dobrej zabawy.
Tegoroczna edycja Konkursu Lotów Red Bull odbędzie się w niedzielę (16 sierpnia) w okolicy Bulwaru Nadmorskiego, Plaży Miejskiej i Skweru Kościuszki w Gdyni. Długość i efektywność skoków oceniać będzie jury w składzie: Alan Andersz, Łukasz Czepiela, Adam Małysz i Paulina Przybysz. My trzymamy kciuki za naszą drużynę!