Nieoficjalne wyniki, wskazują, że zwycięzcą drugiej tury wyborów prezydenckich jest Witold Wróblewski. W sztabie Prawa i Sprawiedliwości szok i niedowierzanie. Sam Jerzy Wilk przyznał, że jest zaskoczony, ale z samorządowej sceny politycznej nie zniknie. Będzie radnym. Deklaruje chęć współpracy na warunkach partnerskich.
W Elblągu o urząd prezydenta miasta w dogrywce ubiegali się Jerzy Wilk z Prawa i Sprawiedliwości i Witold Wróblewski, który cieszył się poparciem własnego komitetu wyborczego, a także PO, SLD i PSL. Po przegranej w pierwszej turze wyborów swój głos na niego przekazała także Elbląska Koalicja Obywatelska. Nieoficjalne wyniki dzisiejszych (30 listopada) wyborów wskazują, że zjednoczone siły zapewniły Wróblewskiemu wygraną.
Po godzinie 21 w sztabie wyborczym Jerzego Wilka nastroje już były nie najlepsze. Panowała cisza przerywana telefonicznymi informacjami o wynikach z kolejnych obwodowych komisji wyborczych. Dane te były niepomyślne dla PiS. Jerzy Wilk przegrywał z Witoldem Wróblewskim. Gdy spłynęły nieoficjalne wyniki z ponad 40 komisji, z których jasno wynikało, że rywali dzieli znaczna liczba głosów, po naradzie z klubowymi kolegami, Jerzy Wilk zdecydował się wyjść do dziennikarzy.
- Widać, że tendencja jest jednoznaczna, wygra najprawdopodobniej pan Witold Wróblewski – mówił po godz. 22 Jerzy Wilk. - Chcę mu pogratulować osiągniętego wyniku. Będziemy pracowali w Radzie Miejskiej dla dobra miasta, jesteśmy gotowi do współpracy na partnerskich warunkach. Jutro o godz. 16 odbywa się sesja, na której wszyscy radni klubu Prawa i Sprawiedliwości [a jest ich 13 i stanowią większość - red.] złożą ślubowanie.
Wśród radnych będzie też Jerzy Wilk.
- Zdobyłem najwięcej głosów, jeśli chodzi o wybory do Rady Miejskiej – przypomniał. - Było to blisko 1500 głosów więc zawiódłbym zaufanie mieszkańców, gdybym tego mandatu nie przyjął. Jestem zbyt młodym człowiekiem, by siedzieć w domu. Natomiast zapewniam, że będziemy bardzo aktywnie pracowali w radzie.
Jednak Jerzy Wilk nie ukrywał zaskoczenia z takiego obrotu wydarzeń.
- Jest to dla mnie zaskoczeniem, że wszystkie siły, które były przeciw nam skonsolidowały się i osiągnęły ten wynik – mówił. - Do tej pory w historii wyborów elbląskich nie było tak, że ktoś składał deklarację poparcia i szły za tym rzeczywiste glosy. A teraz poparcie dla pana Wróblewskiego wszystkich sił, oprócz Prawa i Sprawiedliwości, spowodowało, że mój wynik, choć lepszy niż w pierwszej turze wyborów, nie wystarczył na zwycięstwo.
Po godzinie 21 w sztabie wyborczym Jerzego Wilka nastroje już były nie najlepsze. Panowała cisza przerywana telefonicznymi informacjami o wynikach z kolejnych obwodowych komisji wyborczych. Dane te były niepomyślne dla PiS. Jerzy Wilk przegrywał z Witoldem Wróblewskim. Gdy spłynęły nieoficjalne wyniki z ponad 40 komisji, z których jasno wynikało, że rywali dzieli znaczna liczba głosów, po naradzie z klubowymi kolegami, Jerzy Wilk zdecydował się wyjść do dziennikarzy.
- Widać, że tendencja jest jednoznaczna, wygra najprawdopodobniej pan Witold Wróblewski – mówił po godz. 22 Jerzy Wilk. - Chcę mu pogratulować osiągniętego wyniku. Będziemy pracowali w Radzie Miejskiej dla dobra miasta, jesteśmy gotowi do współpracy na partnerskich warunkach. Jutro o godz. 16 odbywa się sesja, na której wszyscy radni klubu Prawa i Sprawiedliwości [a jest ich 13 i stanowią większość - red.] złożą ślubowanie.
Wśród radnych będzie też Jerzy Wilk.
- Zdobyłem najwięcej głosów, jeśli chodzi o wybory do Rady Miejskiej – przypomniał. - Było to blisko 1500 głosów więc zawiódłbym zaufanie mieszkańców, gdybym tego mandatu nie przyjął. Jestem zbyt młodym człowiekiem, by siedzieć w domu. Natomiast zapewniam, że będziemy bardzo aktywnie pracowali w radzie.
Jednak Jerzy Wilk nie ukrywał zaskoczenia z takiego obrotu wydarzeń.
- Jest to dla mnie zaskoczeniem, że wszystkie siły, które były przeciw nam skonsolidowały się i osiągnęły ten wynik – mówił. - Do tej pory w historii wyborów elbląskich nie było tak, że ktoś składał deklarację poparcia i szły za tym rzeczywiste glosy. A teraz poparcie dla pana Wróblewskiego wszystkich sił, oprócz Prawa i Sprawiedliwości, spowodowało, że mój wynik, choć lepszy niż w pierwszej turze wyborów, nie wystarczył na zwycięstwo.
A