Żal, że ci wszyscy, co twierdza, że jest potrzebny przekop, port morski i kolejna marina za 30 mln zł, oraz, że drogą E-70 można dopłynąć do Antwerpii, nie mieli czasu popływać kajakiem po rzece Elbląg. Tylko dwa zespoły stanęły do zawodów kajakowych o rozluźnienie napięcia przedwyborczego i nawiązanie kontaktów pomiędzy elbląskimi komitetami wyborczymi. Wielkie brawa dla Pana Stefana Rembelskiego i jego wnuka.
Pytanie, czemu reszta komitetów nie dotarła? A bo to sporo imprez tego dnia (Elbląskie Święto Chleba, otwarte dni WORD-u, niektórzy mówią „łordu” – też ładnie), piękna pogoda, no ale też brak takich tradycji, niechęć, nieufność. A przecież – jak powiedział Stefan Rembelski – zaufanie to ważny element kapitału społecznego, trzeba je budować, także poprzez takie nieoficjalne spotkania i zabawy. Pewnie elblążanie woleliby, aby ich przedstawiciele we władzach więcej ze sobą współpracowali, mniej konkurowali. A że na budowanie zaufania potrzeba czasu i odpowiednich działań, zatem postanowiliśmy, że zaproponujemy nowej Radzie Miejskiej, aby co roku, podczas Dni Elbląga organizować takie zawody pomiędzy ugrupowaniami politycznymi czy klubami radnych.
Komandor Klubu Fala (kontynuatora sławnego Klubu Wioślarskiego „Nautilus”), który dopomógł w zorganizowaniu sobotnich mini zawodów, obiecał dalszą pomoc. (Pokazał nam na zdjęciach, jakie to zawody kajakowe onegdaj się w Elblągu odbywały...). Tak więc, następne zawody kajakowe w czerwcu przyszłego roku.
Dziękujemy wszystkim za pomoc w przygotowaniu zawodów, m.in. Darkowi Bocianowi, który chciał nagłośnić imprezę, ale okazało się, że tłumy były zbyt małe… Zresztą Dariusz Bocian – jak to on – ma pomysł na duże spotkanie przedwyborcze, gdzie będzie muzyka i zabawa, i gdzie będzie można otrzeć się np. o kandydata na prezydenta.