Kampania wyborcza już jest na ostatniej prostej. Na finiszu zadaliśmy kandydatom z poszczególnych komitetów kilka pytań na tematy związane z naszym miastem i regionem. Codziennie będziemy publikować odpowiedzi na jedno z nich. Na początek temat dyżurny – przekop Mierzei Wiślanej. Kandydaci są za czy przeciw?
Odpowiedzi kandydatów publikujemy zgodnie z kolejnością list wyborczych. Niestety, odpowiedzi nie otrzymaliśmy od JOW Bezpartyjni.
Prawo i Sprawiedliwość (odpowiedzi przesłał Jerzy Wilk):
- Jestem w tej sprawie konsekwentny od lat. Przekop Mierzei Wiślanej daje Elblągowi realną szansę na rozwój. Poruszałem ten temat w wyborach samorządowych. Apelowałem wtedy do władz centralnych, by jak najszybciej przystąpiły do budowy tego kanału. Co ciekawe, przedstawiciele rządu również twierdzili, że sytuacja geopolityczna wymaga realizacji tej inwestycji. Dziś okazuje się, że były to tylko obietnice wyborcze. Do tej pory niewiele w tej sprawie zrobiono. Poprzedni program rządowy wygasł, a dziś czytam - ku mojemu zdumieniu - że resort infrastruktury deklaruje, iż... inwestycja jest w przygotowaniu, a "rząd czeka na opinię Komisji Europejskiej i inne analizy". To zakrawa na żart, bo słyszymy to od lat. Władza centralna musi wykorzystywać potencjalne możliwości regionów i sprzyjać działaniom tychże samorządów. Przekop Mierzei Wiślanej wiąże się z powstaniem nowych miejsc pracy, co potwierdziły przecież specjalistyczne agendy rządowe, które wyliczyły, że przy budowie i obsłudze kanału pracować będzie 2,5 tys. ludzi.
Rozpoczęcie tej inwestycji to także ogromna szansa rozwoju dla marin, nie tylko tej w Elblągu, ale także tych okolicznych we Fromborku, Tolkmicku, Braniewie. Będą one przyjmowały żeglarzy, którzy przypłyną z krajów skandynawskich czy z Niemiec. W tej chwili nie mają takiej możliwości, muszą najpierw uzyskać wizę od Rosjan.
Zdaję sobie sprawę z emocji, jakie ta sprawa budzi w sąsiednich gminach. Z władzami i mieszkańcami np. Krynicy Morskiej należy rozmawiać i przekonywać, że także oni na tym zyskają.
Platforma Obywatelska (odpowiedzi przesłał Jerzy Wcisła):
- Jestem członkiem Konsorcjum powołanego dla realizacji kanału przez Mierzeję od samego początku – czyli od 2007 roku. Pracowałem nad każdym dokumentem dotyczącym tej inwestycji. Ich wymowa jest jednoznaczna. Kanał spowoduje znaczący wzrost obrotów towarowych między portem elbląskim, a gdańskim i kaliningradzkim. To zaowocuje ok. 700 nowymi miejscami pracy. Spowoduje też znaczący wzrost turystyki, bo Zalew Wiślany to akwen na duże jachty i łodzie, a te są nad Bałtykiem. Turystyka wygeneruje 1200 miejsc pracy. Oczywiście, sam kanał nie da tych efektów, ale przecież nie czekamy na kanał z założonymi rękoma. Realizujemy program, którego jestem współtwórcą: Elbląskiego Regionu Turystyki Wodnej, w ramach którego już zrealizowaliśmy zadania za 600 mln zł, a – wraz z kanałem – do 2022 roku zrealizujemy zadania wartości 1 mld zł. Dla rozwoju turystyki i transportu pracuję też nad aktywizacją polskich rzek łączących Elbląg z Bydgoszczą i Warszawą, Polskę z zachodnią Europą, Litwą i Białorusią. To też warunek, by nasz port wykorzystał swe możliwości. Przy okazji: nieprawdę mówią ci, którzy twierdzą, że kanał buduje się za długo. Pętlę Żuławską tworzyliśmy 13 lat, Kanał Elbląski odbudowywaliśmy 15 lat, a kanał przez Mierzeję zbudujemy w ciągu 16 lat.
Partia Razem (odpowiedzi przesłała Małgorzata Sandecka):
- W ostatnich kilku latach Urząd Morski w Gdyni prowadził pogłębione (nomen omen) badania dotyczące przekopania Mierzei Wiślanej, które jednoznacznie pokazały, że przekop ten w dłuższej perspektywie może być dla Elbląga jedynie korzystny. Korzyści te polegać mają przede wszystkim na pobudzeniu handlu i turystyki, bowiem możliwy będzie transport drogą wodną z Mazur przez Zalew Wiślany aż do Bałtyku. Elbląg stanowi naturalną bazę turystyczną dla odwiedzających nasz region, przekop Mierzei Wiślanej tym bardziej pobudziłby rozwój turystyki w regionie, co z pewnością przełożyłoby się na nowe miejsca pracy i rozwój naszego miasta. Badania te pokazały także, że szkody ekologiczne nie byłyby tak duże, jak się powszechnie przyjmuje, a naturalne ograniczenie populacji np. kormoranów pomogłoby także rybołówstwu. Przekop Mierzei byłby również doskonałym dopełnieniem wielkich unijnych inwestycji – rewitalizacji Kanału Elbląskiego oraz Pętli Żuławskiej.
KORWiN (odpowiedzi przesłał Michał Szydlarski):
- Oczywiście, że warto i powinno się to stać się już całe lata temu. Problemem niestety jest Polski rząd, który nie jest suwerennym i niepodległym ciałem. W interesie Rosji i Niemiec jest Polska słaba i zmagająca się z trudnościami energetycznymi czy tranzytowymi skupiającymi się na gospodarce i zależności od sąsiadów. Przekop Mierzei Wiślanej jest małym elementem tego strategicznego planu, dlatego też będzie w nieskończoność blokowany przez rozmaite, "tworzone sztucznie" czynniki. Przecież temat ten maglowany jest już dobrych kilka lat. Wykonano dziesiątki analiz, badań, ekspertyz, konsultacji, stworzono tony dokumentacji, za co oczywiście trzeba było zapłacić, a w dalszym ciągu stoimy w miejscu. Brak jest po prostu zwykłej odwagi i woli politycznej i nie zmieni tego żadna partia działająca na garnuszku Brukseli. Ta ciuciubabka powinna zostać przerwana przez sektor prywatny, mogący wykonać to zadanie w błyskawicznym tempie. Wystarczy odsunąć od tego polityków i decyzje krepujące interes wielu podmiotów gospodarczych. Przekop to koszt około 700 milionów złotych. Choć w realiach dotacji unijnych jest to koszt mocno zawyżony. Budowa Stadionu Narodowego miała zamknąć się kwotą 450 mln zł, a wydano na niego 2 mld zł, czyli 4 razy więcej. Cena kaprysu sportowego ma się nijak do strategicznej inwestycji dla całego regionu wschodniej Polski. Warto przytoczyć tu jeszcze przykład drugiej nitki Kanału Sueskiego w Egipcie. W lipcu 2014 r. rząd Egiptu podjął decyzję o jego budowie, a już w październiku rozpoczęto prace. Egipcjanie nie potrzebowali do tego ani dotacji unijnych, ani setek ekspertów, ani nie musieli nikogo prosić o zgodę. W efekcie już po 9 miesiącach nowy kanał został otwarty. Ma 72 km i kosztował 8 mld dol. A my tu latami „mordujemy” się 1,5 km odcinkiem na Mierzei, który i tak już w założeniach będzie o jakieś 80 mln zł na kilometrze droższy od jego egipskiego odpowiednika. No, ale ktoś na górze musi jeszcze na tym zarobić.
Polskie Stronnictwo Ludowe (odpowiedzi przesłał Piotr Żuchowski)
Projekt ten został w ubiegłym roku włączony do wykazu prac legislacyjnych rządu. Jest studium wykonalności oraz prognoza oddziaływania na środowisko, w pierwszym półroczu zakończyły się prowadzone przez Urząd Morski w Gdyni konsultacje społeczne. W projekt ten zostało zaangażowanych wiele środków publicznych. Teraz trzeba przygotować prognozę kosztów inwestycji czyli przekopu, urządzeń inżynieryjnych wodno-mostowych oraz kosztów odmulenia szlaku wodnego przez zalew. Mówiąc wprost trzeba pokazać wiarygodny plan finansowy, który będzie określał, ile środków trzeba znaleźć na kompletną inwestycję, czyli taką by statki wypływające z portu elbląskiego bez problemu dopływały do Bałtyku, a ponadto trzeba oszacować, ile będzie kosztowało roczne utrzymanie sprawności urządzeń i szlaku wodnego przez zalew (szlak zapewne będzie się zamulał). Dziś my politycy musimy pilnować, by całościowo zakończono etap planistyczny z prognozą finansową, tak by skutecznie znaleźć źródła finansowania. To nie będą małe pieniądze, zapewne jakieś osiemset, dziewięćset milionów złotych, ale nie tylko o pieniądze tutaj chodzi tylko o siłę polityczną tych, co będą o nie zabiegać.
Zjednoczona Lewica (odpowiedzi przesłała Małgorzata Prokop-Paczkowska)
Przekop Mierzei Wiślanej to dyżurny temat w kampaniach, więc i tym razem się pojawia. Jak wiadomo, ekolodzy są przeciw ze względu na unikatową roślinność, mieszkańcy miejscowości wczasowych również, bo boją się utraty wypoczywających. Po drugiej stronie są elblążanie którzy mają nadzieję na wzrost przeładunków w porcie, a co za tym idzie zwiększenie miejsc pracy. Brak pracy to podstawowy problem, więc ten argument nie jest bez znaczenia, ale ciągle nie ma jednoznacznych wyliczeń specjalistów czy rzeczywiście tak się stanie.
Kukiz ’15 (odpowiedzi przesłał Andrzej Kobylarz):
- Od 12 lat prowadzę swój biznes w Elblągu. Byłem pierwszym przedsiębiorcą, który rozpoczął wymianę towarów z obwodem kaliningradzkim po przywróceniu żeglugi na Zalewie Wiślanym. Znam specyfikę transportu morskiego w naszym regionie. Wiem jak nikt, jakie ograniczenia ma elbląski port i nasze szlaki wodne. Odpowiedź na to pytanie jest oczywiste. Przekop jest potrzebny. Przypomnę, że o konieczności przekopu mówił już nawet budowniczy Gdyni Eugeniusz Kwiatkowski, ale komunistyczne władze zablokowały tę inwestycję. Kanał ożywiłby elbląski port, a samo miasto zyskałoby ogromną szansę rozwoju, dzięki możliwości żeglugi statków z Elbląga do Trójmiasta. Przekop wpłynąłby również korzystnie na rozwój turystyki i żeglarstwa w całym basenie Zalewu Wiślanego. Ta inwestycja dałaby do tysiąca miejsc pracy w całym regionie. Moim zdaniem problem polega na czymś innym: gdyby politykom rzeczywiście zależało na przekopie Mierzei, to on już by był. Szacunkowy koszt przekopu wynosi tyle, ile koszt budowy tramwajów w Olsztynie albo lotniska w Szymanach. Tylko, że tamte inwestycje nie mają żadnego strategicznego znaczenia dla regionu - a tym bardziej dla Elbląga i gmin nadzalewowych. Tu warto dodać, że oprócz przekopu konieczne byłoby usunięcie innych barier na naszych drogach wodnych - mam tu na myśli choćby most pontonowy w Nowakowie.
Nowoczesna Ryszarda Petru (odpowiedzi przesłał Łukasz Grużewski):
- Temat przekopu Mierzei jest podejmowany w Elblągu za każdym razem, gdy dana partia chce zyskać zwolenników. Po uzyskaniu swoich celów, jak wielokrotnie mogliśmy wspólnie to obserwować, pomysł/plany przestawały być realizowane.
Sam pomysł przekopu Mierzei jest dobry, jednak należy spojrzeć na to z szerszej perspektywy i zacząć ludziom mówić prawdę, a nie to, co by dany polityk chciał. Po pierwsze wody Mierzei są obecnie bardzo płytkie, w rozmowie z kapitanem statku stacjonującego w Elblągu usłyszałem, że obecne zanurzenie maksymalne to 2 m a i tak podczas wyjścia na pełne morze odczuwa, jak zaczepiane jest dno. Po drugie koszty utrzymania prawidłowiej drogi wodnej byłby ogromny, wynika to z faktu konieczności ciągłego odmulania i zachowania odpowiedniego stopnia głębokości. Po trzecie pieniądze na przekop Mierzei mogłyby zostać przeznaczone na walkę z wykluczeniem społecznym, pomocy młodym na lokalnym rynku.
KWW Zbigniewa Stonogi (odpowiedzi przesłała Klaudia Proc)
Przekop Mierzei jest szansą dla Elbląga. Połączy Elbląg ze światem i nie będziemy uzależnieni od zalewu po rosyjskiej stronie. Da nam to duże możliwości, ponieważ będziemy mogli rozwijać infrastrukturę oraz powstanie dużo nowych miejsc pracy, zacznie się rozwijać przedsiębiorczość i powstanie dużo nowych firm. Nie jest tajemnicą, że transport rzeczny jest najtańszą formą transportu. Należałoby się skupić na tym, aby pozyskać środki unijne na ten cel, a do tego jest potrzebny rzetelny projekt inwestycji.
Prawo i Sprawiedliwość (odpowiedzi przesłał Jerzy Wilk):
- Jestem w tej sprawie konsekwentny od lat. Przekop Mierzei Wiślanej daje Elblągowi realną szansę na rozwój. Poruszałem ten temat w wyborach samorządowych. Apelowałem wtedy do władz centralnych, by jak najszybciej przystąpiły do budowy tego kanału. Co ciekawe, przedstawiciele rządu również twierdzili, że sytuacja geopolityczna wymaga realizacji tej inwestycji. Dziś okazuje się, że były to tylko obietnice wyborcze. Do tej pory niewiele w tej sprawie zrobiono. Poprzedni program rządowy wygasł, a dziś czytam - ku mojemu zdumieniu - że resort infrastruktury deklaruje, iż... inwestycja jest w przygotowaniu, a "rząd czeka na opinię Komisji Europejskiej i inne analizy". To zakrawa na żart, bo słyszymy to od lat. Władza centralna musi wykorzystywać potencjalne możliwości regionów i sprzyjać działaniom tychże samorządów. Przekop Mierzei Wiślanej wiąże się z powstaniem nowych miejsc pracy, co potwierdziły przecież specjalistyczne agendy rządowe, które wyliczyły, że przy budowie i obsłudze kanału pracować będzie 2,5 tys. ludzi.
Rozpoczęcie tej inwestycji to także ogromna szansa rozwoju dla marin, nie tylko tej w Elblągu, ale także tych okolicznych we Fromborku, Tolkmicku, Braniewie. Będą one przyjmowały żeglarzy, którzy przypłyną z krajów skandynawskich czy z Niemiec. W tej chwili nie mają takiej możliwości, muszą najpierw uzyskać wizę od Rosjan.
Zdaję sobie sprawę z emocji, jakie ta sprawa budzi w sąsiednich gminach. Z władzami i mieszkańcami np. Krynicy Morskiej należy rozmawiać i przekonywać, że także oni na tym zyskają.
Platforma Obywatelska (odpowiedzi przesłał Jerzy Wcisła):
- Jestem członkiem Konsorcjum powołanego dla realizacji kanału przez Mierzeję od samego początku – czyli od 2007 roku. Pracowałem nad każdym dokumentem dotyczącym tej inwestycji. Ich wymowa jest jednoznaczna. Kanał spowoduje znaczący wzrost obrotów towarowych między portem elbląskim, a gdańskim i kaliningradzkim. To zaowocuje ok. 700 nowymi miejscami pracy. Spowoduje też znaczący wzrost turystyki, bo Zalew Wiślany to akwen na duże jachty i łodzie, a te są nad Bałtykiem. Turystyka wygeneruje 1200 miejsc pracy. Oczywiście, sam kanał nie da tych efektów, ale przecież nie czekamy na kanał z założonymi rękoma. Realizujemy program, którego jestem współtwórcą: Elbląskiego Regionu Turystyki Wodnej, w ramach którego już zrealizowaliśmy zadania za 600 mln zł, a – wraz z kanałem – do 2022 roku zrealizujemy zadania wartości 1 mld zł. Dla rozwoju turystyki i transportu pracuję też nad aktywizacją polskich rzek łączących Elbląg z Bydgoszczą i Warszawą, Polskę z zachodnią Europą, Litwą i Białorusią. To też warunek, by nasz port wykorzystał swe możliwości. Przy okazji: nieprawdę mówią ci, którzy twierdzą, że kanał buduje się za długo. Pętlę Żuławską tworzyliśmy 13 lat, Kanał Elbląski odbudowywaliśmy 15 lat, a kanał przez Mierzeję zbudujemy w ciągu 16 lat.
Partia Razem (odpowiedzi przesłała Małgorzata Sandecka):
- W ostatnich kilku latach Urząd Morski w Gdyni prowadził pogłębione (nomen omen) badania dotyczące przekopania Mierzei Wiślanej, które jednoznacznie pokazały, że przekop ten w dłuższej perspektywie może być dla Elbląga jedynie korzystny. Korzyści te polegać mają przede wszystkim na pobudzeniu handlu i turystyki, bowiem możliwy będzie transport drogą wodną z Mazur przez Zalew Wiślany aż do Bałtyku. Elbląg stanowi naturalną bazę turystyczną dla odwiedzających nasz region, przekop Mierzei Wiślanej tym bardziej pobudziłby rozwój turystyki w regionie, co z pewnością przełożyłoby się na nowe miejsca pracy i rozwój naszego miasta. Badania te pokazały także, że szkody ekologiczne nie byłyby tak duże, jak się powszechnie przyjmuje, a naturalne ograniczenie populacji np. kormoranów pomogłoby także rybołówstwu. Przekop Mierzei byłby również doskonałym dopełnieniem wielkich unijnych inwestycji – rewitalizacji Kanału Elbląskiego oraz Pętli Żuławskiej.
KORWiN (odpowiedzi przesłał Michał Szydlarski):
- Oczywiście, że warto i powinno się to stać się już całe lata temu. Problemem niestety jest Polski rząd, który nie jest suwerennym i niepodległym ciałem. W interesie Rosji i Niemiec jest Polska słaba i zmagająca się z trudnościami energetycznymi czy tranzytowymi skupiającymi się na gospodarce i zależności od sąsiadów. Przekop Mierzei Wiślanej jest małym elementem tego strategicznego planu, dlatego też będzie w nieskończoność blokowany przez rozmaite, "tworzone sztucznie" czynniki. Przecież temat ten maglowany jest już dobrych kilka lat. Wykonano dziesiątki analiz, badań, ekspertyz, konsultacji, stworzono tony dokumentacji, za co oczywiście trzeba było zapłacić, a w dalszym ciągu stoimy w miejscu. Brak jest po prostu zwykłej odwagi i woli politycznej i nie zmieni tego żadna partia działająca na garnuszku Brukseli. Ta ciuciubabka powinna zostać przerwana przez sektor prywatny, mogący wykonać to zadanie w błyskawicznym tempie. Wystarczy odsunąć od tego polityków i decyzje krepujące interes wielu podmiotów gospodarczych. Przekop to koszt około 700 milionów złotych. Choć w realiach dotacji unijnych jest to koszt mocno zawyżony. Budowa Stadionu Narodowego miała zamknąć się kwotą 450 mln zł, a wydano na niego 2 mld zł, czyli 4 razy więcej. Cena kaprysu sportowego ma się nijak do strategicznej inwestycji dla całego regionu wschodniej Polski. Warto przytoczyć tu jeszcze przykład drugiej nitki Kanału Sueskiego w Egipcie. W lipcu 2014 r. rząd Egiptu podjął decyzję o jego budowie, a już w październiku rozpoczęto prace. Egipcjanie nie potrzebowali do tego ani dotacji unijnych, ani setek ekspertów, ani nie musieli nikogo prosić o zgodę. W efekcie już po 9 miesiącach nowy kanał został otwarty. Ma 72 km i kosztował 8 mld dol. A my tu latami „mordujemy” się 1,5 km odcinkiem na Mierzei, który i tak już w założeniach będzie o jakieś 80 mln zł na kilometrze droższy od jego egipskiego odpowiednika. No, ale ktoś na górze musi jeszcze na tym zarobić.
Polskie Stronnictwo Ludowe (odpowiedzi przesłał Piotr Żuchowski)
Projekt ten został w ubiegłym roku włączony do wykazu prac legislacyjnych rządu. Jest studium wykonalności oraz prognoza oddziaływania na środowisko, w pierwszym półroczu zakończyły się prowadzone przez Urząd Morski w Gdyni konsultacje społeczne. W projekt ten zostało zaangażowanych wiele środków publicznych. Teraz trzeba przygotować prognozę kosztów inwestycji czyli przekopu, urządzeń inżynieryjnych wodno-mostowych oraz kosztów odmulenia szlaku wodnego przez zalew. Mówiąc wprost trzeba pokazać wiarygodny plan finansowy, który będzie określał, ile środków trzeba znaleźć na kompletną inwestycję, czyli taką by statki wypływające z portu elbląskiego bez problemu dopływały do Bałtyku, a ponadto trzeba oszacować, ile będzie kosztowało roczne utrzymanie sprawności urządzeń i szlaku wodnego przez zalew (szlak zapewne będzie się zamulał). Dziś my politycy musimy pilnować, by całościowo zakończono etap planistyczny z prognozą finansową, tak by skutecznie znaleźć źródła finansowania. To nie będą małe pieniądze, zapewne jakieś osiemset, dziewięćset milionów złotych, ale nie tylko o pieniądze tutaj chodzi tylko o siłę polityczną tych, co będą o nie zabiegać.
Zjednoczona Lewica (odpowiedzi przesłała Małgorzata Prokop-Paczkowska)
Przekop Mierzei Wiślanej to dyżurny temat w kampaniach, więc i tym razem się pojawia. Jak wiadomo, ekolodzy są przeciw ze względu na unikatową roślinność, mieszkańcy miejscowości wczasowych również, bo boją się utraty wypoczywających. Po drugiej stronie są elblążanie którzy mają nadzieję na wzrost przeładunków w porcie, a co za tym idzie zwiększenie miejsc pracy. Brak pracy to podstawowy problem, więc ten argument nie jest bez znaczenia, ale ciągle nie ma jednoznacznych wyliczeń specjalistów czy rzeczywiście tak się stanie.
Kukiz ’15 (odpowiedzi przesłał Andrzej Kobylarz):
- Od 12 lat prowadzę swój biznes w Elblągu. Byłem pierwszym przedsiębiorcą, który rozpoczął wymianę towarów z obwodem kaliningradzkim po przywróceniu żeglugi na Zalewie Wiślanym. Znam specyfikę transportu morskiego w naszym regionie. Wiem jak nikt, jakie ograniczenia ma elbląski port i nasze szlaki wodne. Odpowiedź na to pytanie jest oczywiste. Przekop jest potrzebny. Przypomnę, że o konieczności przekopu mówił już nawet budowniczy Gdyni Eugeniusz Kwiatkowski, ale komunistyczne władze zablokowały tę inwestycję. Kanał ożywiłby elbląski port, a samo miasto zyskałoby ogromną szansę rozwoju, dzięki możliwości żeglugi statków z Elbląga do Trójmiasta. Przekop wpłynąłby również korzystnie na rozwój turystyki i żeglarstwa w całym basenie Zalewu Wiślanego. Ta inwestycja dałaby do tysiąca miejsc pracy w całym regionie. Moim zdaniem problem polega na czymś innym: gdyby politykom rzeczywiście zależało na przekopie Mierzei, to on już by był. Szacunkowy koszt przekopu wynosi tyle, ile koszt budowy tramwajów w Olsztynie albo lotniska w Szymanach. Tylko, że tamte inwestycje nie mają żadnego strategicznego znaczenia dla regionu - a tym bardziej dla Elbląga i gmin nadzalewowych. Tu warto dodać, że oprócz przekopu konieczne byłoby usunięcie innych barier na naszych drogach wodnych - mam tu na myśli choćby most pontonowy w Nowakowie.
Nowoczesna Ryszarda Petru (odpowiedzi przesłał Łukasz Grużewski):
- Temat przekopu Mierzei jest podejmowany w Elblągu za każdym razem, gdy dana partia chce zyskać zwolenników. Po uzyskaniu swoich celów, jak wielokrotnie mogliśmy wspólnie to obserwować, pomysł/plany przestawały być realizowane.
Sam pomysł przekopu Mierzei jest dobry, jednak należy spojrzeć na to z szerszej perspektywy i zacząć ludziom mówić prawdę, a nie to, co by dany polityk chciał. Po pierwsze wody Mierzei są obecnie bardzo płytkie, w rozmowie z kapitanem statku stacjonującego w Elblągu usłyszałem, że obecne zanurzenie maksymalne to 2 m a i tak podczas wyjścia na pełne morze odczuwa, jak zaczepiane jest dno. Po drugie koszty utrzymania prawidłowiej drogi wodnej byłby ogromny, wynika to z faktu konieczności ciągłego odmulania i zachowania odpowiedniego stopnia głębokości. Po trzecie pieniądze na przekop Mierzei mogłyby zostać przeznaczone na walkę z wykluczeniem społecznym, pomocy młodym na lokalnym rynku.
KWW Zbigniewa Stonogi (odpowiedzi przesłała Klaudia Proc)
Przekop Mierzei jest szansą dla Elbląga. Połączy Elbląg ze światem i nie będziemy uzależnieni od zalewu po rosyjskiej stronie. Da nam to duże możliwości, ponieważ będziemy mogli rozwijać infrastrukturę oraz powstanie dużo nowych miejsc pracy, zacznie się rozwijać przedsiębiorczość i powstanie dużo nowych firm. Nie jest tajemnicą, że transport rzeczny jest najtańszą formą transportu. Należałoby się skupić na tym, aby pozyskać środki unijne na ten cel, a do tego jest potrzebny rzetelny projekt inwestycji.
Sebastian Malicki