Jakie skarby kryje piaskownica? W jakich przysmakach gustowali Wikingowie? Co to jest kubb? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań szukali mali elblążanie, którzy dziś (3 sierpnia) odwiedzili Muzeum Archeologiczno-Historyczne. Zobacz zdjęcia.
Dziś (3 sierpnia) odwiedzających było wyjątkowo dużo. Rozpoczęły się bowiem Dni Elbląga. Maluchy z ochotą wskoczyły do piaskownicy, chwyciły za łopatki i inne narzędzia, by sprawdzić, co kryje się w piasku.
– Mogą popracować jak prawdziwi archeolodzy – wyjaśniał Tomasz Gliniecki z elbląskiego Muzeum Archeologiczno-Historycznego. – Niespodzianką jest to, co wykopią, a później swoje znaleziska mogą udokumentować.
Chłopcy (ale i dziewczynki) chętnie strzelali z katapulty do drewnianego rycerza, celowali z łuku do tarczy, sporym zainteresowaniem cieszyło się również „obrączkowanie byka” czy kubb - gra drużynowa nieco przypominająca kręgle. Można również pograć w kapsle lub w klasy. Opiekę nad graczami sprawuje znawca dawnych gier i zabaw Piotr Adamczyk.
„Plenerowa kuchnia” to królestwo Agaty Kosacz z Działu Edukacji Promocji MAH. Dziś w menu podpłomyki.
– To przysmak, a nawet powiedziałabym chleb powszedni dawnych Słowian i Wikingów – wyjaśniała. – Wersja podstawowa to woda i mąka.
– Mąka żytnia, pszenna i otręby! – wtórowali jej mali kucharze od stóp do głów obsypani mąką, ale szczęśliwi.
– Do podpłomyków można dodać rodzynki lub żurawinę – kontynuowała przepis Agata Kosacz. – Placki pieką się w palenisku około kilku minut. Można je również przyrządzić w domu, na patelni, ale bez tłuszczu. Próbowałam – dodała ze śmiechem.
W kotle na palenisku warzył się również napar z ziół.
– To praktyczna lekcja w dawnej kuchni Wikingów – mówił Tomasz Gliniecki.
Można również zajrzeć do wikińskiej chaty i tam obejrzeć dawne sprzęty domowe, stroje i zbroje lub pokolorować historyczne obrazki. W chacie wyświetlane są również edukacyjne bajki.
– To taki odpoczynek dla najmłodszych, którzy po dwóch godzinach zabawy są już nieco zmęczeni – wyjaśniał Tomasz Gliniecki.
Dziś w chacie były także zajęcia muzyczne.
– Pokazujemy, co w historii działo się z rytmem – mówił muzealnik. – Jak rytm wybijano w pracowni kowala czy na łodzi.
Dzieciaki zachwycone. Z propozycji Muzeum zadowoleni są również dorośli.
– To świetna sprawa, dzieci mogą poznać historię w przystępny sposób, ciekawie podaną – mówiła pani Helena, która dziś na dziedziniec muzealny przyszła z 6-letnią wnuczką.
Dorośli, którzy w sobotę i w niedzielę odwiedzą Muzeum będą mogli zajrzeć na teren wykopalisk archeologicznych. Będą mogli zadawać pytania specjalistom o skarby, które od stuleci kryje ziemia. Prace badawcze na dziedzińcu Muzeum prowadzone są po raz pierwszy i nie wiadomo, na co trafią archeolodzy. Ale o tym w kolejnym materiale.