Mamy to na widelcu: jak smakuje wrzesień?

Najpierw przystawka, czyli carpaccio, ale z borowików, podane z parmezanem, rukolą, pomidorem i orzeszkami sosnowymi (22 zł). 
       Następnie zupy: krem z fasoli i pomidorów, z domową kiełbasą, boczkiem i chipsem fasolowym, z chutneyem z pomidora (16 zł) oraz chłodnik arbuzowy z jogurtem naturalnym, pieczoną papryką, czerwoną pomarańczą, tofu, wzmocniony papryczką jalapeno (14 zł). 
       Przechodzimy do dań głównych. Czerwone curry z fasolką szparagową (29 zł). Niby proste, ale jeśli dorzucimy do tego kurczaka, mleko kokosowe, cebulę, imbir, czosnek, papryczki piri piri, cukinię, pomidora i ryż to sprawa wygląda inaczej. Jedziemy ze smakiem na Daleki Wschód, bardzo obfity smakowo i wielkościowo. I teraz coś, co uważamy za grubą przesadę. Nie ma to jak położyć dwa, duże mięsiste kawałki steku z tuńczyka, podłożyć pod nie leczo z cukinii, pomidora, pieczarek, cebuli, groszku cukrowego, czosnku, dodać obłędny sos miętowy (42 zł) i z satysfakcją spoglądać na kogoś, kto bardzo chciałby to wszystko zjeść, ale zwyczajnie może być mu trudno. Mała rada: nie warto sugerować się wielkością talerza, bo można się na tym wyłożyć. Porcje są treściwe.
       Jeśli komuś chodzi po głowie pizza – niech spróbuje Carbonary (25 zł). Cienkie ciasto, oryginalna mozzarella, boczek i jajko sadzone. Palce lizać.
       A teraz skupimy się na deserze. Doskonałą propozycją, pełną smaku, będą smażone owoce, podawane z lodami waniliowymi, jagodami i sosem kawowo – czekoladowym (19 zł) Z kolei arbuz z pieprzem, łączony z sorbetem z mango, białą czekoladą, miętą i pieprzem (16 zł) to nietypowe, ale trafione połączenie. 
      
       Jesteście ciekawi, co słychać w restauracji Zmysły? Zaglądajcie na jej Facebooka. Również i na stronie Zmysłów znajdziecie wszystkie potrzebne informacje.