Cudem uniknęli śmierci w nurtach Zalewu Wiślanego dwaj mieszkańcy Kamionka Wielkiego. Prawdopodobnie wybrali się na połów ryb w centralnym punkcie Zalewu. Pod jednym załamał się lód, drugi próbował mu pomóc. Skończyło się na strachu dzięki szybkiej akcji ratunkowej strażaków.
Do Batorowa, skąd strażacy otrzymali wezwanie na ratunek, jest z Elbląga kilkanaście kilometrów. Zgłoszenie było pilne, mowa w nim była o dwóch osobach znajdujących się w wodach Zalewu Wiślanego.
- Byli to dwaj rybacy, którzy weszli na lód rozstawić sieci. Pod jednym krucha tafla się załamała. Wpadł do wody, ale udało mu się wczołgać na krę. Drugi rybak wskoczył do wody na pomoc koledze. O własnych siłach dotarł do brzegu - opowiada Tomasz Malesiński ze Straży Pożarnej. - Ten na krze zaczął dryfować w kierunku Krynicy Morskiej.
Przy takiej akcji trzeba wziąć pod uwagę niską temperaturę wody i powietrza oraz dość mocny prąd i duże zalodzenie akwenu. Czas ma niebagatelne znaczenie, bo wychłodzenie organizmu może spowodować poważne komplikacje zdrowotne a nawet śmierć.
Do ratowania tonących straż użyła sani lodowych. Pod jednym z ratowników także załamał się lód, na szczęście koledzy pilnowali również jego bezpieczeństwa.
Dla obu rybaków wyprawa zakończyła się szczęśliwie. Obaj o własnych siłach doszli do karetki, która odwiozła ich do szpitala na obserwację. Wypadek bada policja. Sprawdzi też, do kogo należą sieci znalezione w pobliżu miejsca wypadku.
- Byli to dwaj rybacy, którzy weszli na lód rozstawić sieci. Pod jednym krucha tafla się załamała. Wpadł do wody, ale udało mu się wczołgać na krę. Drugi rybak wskoczył do wody na pomoc koledze. O własnych siłach dotarł do brzegu - opowiada Tomasz Malesiński ze Straży Pożarnej. - Ten na krze zaczął dryfować w kierunku Krynicy Morskiej.
Przy takiej akcji trzeba wziąć pod uwagę niską temperaturę wody i powietrza oraz dość mocny prąd i duże zalodzenie akwenu. Czas ma niebagatelne znaczenie, bo wychłodzenie organizmu może spowodować poważne komplikacje zdrowotne a nawet śmierć.
Do ratowania tonących straż użyła sani lodowych. Pod jednym z ratowników także załamał się lód, na szczęście koledzy pilnowali również jego bezpieczeństwa.
Dla obu rybaków wyprawa zakończyła się szczęśliwie. Obaj o własnych siłach doszli do karetki, która odwiozła ich do szpitala na obserwację. Wypadek bada policja. Sprawdzi też, do kogo należą sieci znalezione w pobliżu miejsca wypadku.
Mira Stankiewicz – Telewizja Elbląska