UWAGA!

Na takie domy porywają się tylko szaleńcy

 Elbląg, Na takie domy porywają się tylko szaleńcy
fot. Kadr z filmu o domu podcieniowym w Orłowie Artura i Ewy Wasielewskich

Najbardziej charakterystyczne zabytki Żuław to domy podcieniowe. Niestety, z roku na rok jest ich coraz mniej. - Popadają w ruinę, znikają w pożarach - wskazuje Jerzy Domino, historyk sztuki i konserwator zabytków. Są jednak pasjonaci, którzy chcą te domy ratować. Na własną rękę, za własne pieniądze, ale nie mają łatwo. Na misję ratunkową światło rzuca projekt "S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych" realizowany przez CSE Światowid w Elblągu.

- Nie ma drugiego takiego regionu w Polsce – tak o Żuławach mówi Artur Wasielewski, który sam się w nich zakochał i wraz z żoną zakupił dom podcieniowy w Orłowie. - Charakteru nadaje im ok. 100 domów podcieniowych w typie holenderskim. Tyle ich zostało, ale ciągle znikają.
       Dlaczego nabył jeden z nich?
       - Jego wygląd jest wyjątkowy, ma elementy barokowe i klasycystyczne – zachwala Artur Wasielewski. - Wyszliśmy z żoną z kręgu wygody i kupiliśmy go, choć za pieniądze, które włożyliśmy dotychczas w jego remont moglibyśmy wybudować nowy dom. Jakiekolwiek zmiany w zabytku wymagają dokumentacji i zgody konserwatora – wyjaśnia. - Wszystko trzeba "wychodzić", można też pisać projekty, by pozyskać dofinansowanie.
       Jednak nie wszyscy właściciele domów podcieniowych taką wiedzę posiadają. Trudno wymagać jej od lokatorów, którzy zamieszkują te domy od dziesięcioleci i sami są w słusznym wieku. Swoich domów jednak opuścić nie chcą, bo tu się urodzili i wychowali. Jak pomóc im w ratowaniu zabytków?
       - Nad tym zastanawialiśmy się podczas realizacji naszego projektu – mówi Agnieszka Jarzębska, koordynatorka projektu "S.O.S. dla żuławskich domów podcieniowych" - Spisaliśmy postulaty, przygotowaliśmy dokumentację 10 domów. Chcemy tematem zainteresować samorządowców, by wsparli tych, którzy domy podcieniowe chcą uratować.
       Artur Wasielewski w swoim domu w Orłowie jeszcze nie mieszka, ale chce.
       - To duży dom więc na piętrze chcemy zamieszkać, a dół zagospodarować na muzeum Żuław. Mamy dużo eksponatów - zdradza.
       Właścicielem domu podcieniowego w Cyganku jest Marek Opitz, prezes Stowarzyszenia Miłośników Nowego Dworu Gdańskiego Klub Nowodworski. Nie mieszka w nim, ale organizuje warsztaty m.in serowarskie, wikliniarskie i inne. Można również dom wynająć na imprezę okolicznościową. I, choć jak sam przyznaje, ten dom kocha, na taki zakup decydują się tylko szaleńcy. - Remonty są kłopotliwe i kosztowne, a ci, którzy mają pieniądze za takie domy się nie zabiorą, bo to nie lokata inwestycyjna – kwituje.
       Myśli o stworzeniu tzw. konsorcjum 10-15 właścicieli domów podcieniowych, by stworzyć szlak na Żuławach. - To na razie pomysł – zastrzega, ale zauważa, że pomoc samorządu byłaby wskazana. W Niemczech czy we Francji właściciele zabytkowych domów mogą liczyć na dofinansowanie – wskazuje Marek Opitz. - Oni w ogóle nie rozumieją naszych problemów.
       W ramach projektu "S.O.S." odbyły się spotkania z ekspertami, spotkania z młodzieżą, która jest żywo zainteresowana ochroną zabytków. Powstało 15 filmów dokumentalnych, które wraz z albumem związanym z podcieniami trafi do 200 szkół w regionie.
      
A

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama