Jestem nauczycielem, wpływa mi na konto 1970 złotych na pełnym etacie. Jeżeli to są takie horrendalnie wysokie zarobki, to gratuluję poczucia humoru. A, i te 20 godzin pracy, to praca w szkole nie licząc rad pedagogicznych, zebrań z rodzicami i szkoleń. Do tego dochodzi jeszcze praca w domu polegająca na sprawdzaniu sprawdzianów, kart pracy, kartkówek i przygotowywaniu się do lekcji. Kto zazdrości, niech przychodzi do szkoły pracować, najlepiej do gimnazjum, zobaczycie jakie to są sielankowe warunki.
Ile maci rad pedagogicznych w roku? ile zebran z rodzicami, szkolen???ile?, sprawdzaniów kartkówek i przygotowywania się do lekcji ???ile??? sprawdzian, kartkówka co 3-4 tyg a przygotowanie się do lekcji???jak przez lata to samo uczycie to na pamięć powinniscie znac a co mądzrzejsci maja zeszyty i cale lekcje spisane i tylko dyktują uczniom, przeciez program nauczania się nie zmienia co roku. A powiedzcie ile macie wolnego w roku 2mce wakacji ferie zimowe 2tyg Boże Narodzenie 2 tyg Wielkanoc wszystkie soboty i niedziele i jeszcze kupe innych swiat wiec czemu placzecie ciagle. A co do uczniów -na ile sobie pozwolicie tak macie (prawo jest po waszej stronie) Co do kasy to prawda ze te lata studiów to troszkę mało powinno być więcej. Praco w godzinach do 15-16 po 4-5 godzin dziennie kazda noc w swoim łóżku itp. sa tez plusy tej pracy tylko wystarczy oczy otworzy. .. .