UWAGA!

Nie chcemy wszczynać rewolucji...

Rozmowa z Kingą Maruszczak z Elbląskiego Ruchu Kobiet Aktywnych.

Joanna Ułanowska-Horn: Jak jest was dużo?
     Kinga Maruszczak: To jest jeszcze nieformalny ruch, więc tak naprawdę mam nadzieję, że więcej kobiet do nas dołączy. Jest nas powiedzmy 10 – 15; na razie. To taki zaczyn.
     
     J.U.: Rośniecie w siłę i ambicje?
     K.M.: Nie, myślę, że to nie są ambicje. To jest kwestia dojścia do pewnego poziomu, z którego się startuje i dopiero później zobaczymy, co będzie.
     
     J.U.: Skąd pomysł, by uaktywnić elblążanki? Kiedyś rozmawiałyśmy zupełnie prywatnie i powiedziałaś, że zaangażowałaś się w tę sprawę po części w wyniku twoich osobistych doświadczeń...
     K.M.: Zawsze jest tak, że jeżeli coś się robi, to powinno się to lubić i czuć, bo wtedy robi się to z pasją i zaangażowaniem. Ten projekt był tak naprawdę zaskoczeniem, ale później odkryłam, że jest to jakaś tam część mnie, która w ten sposób może się realizować. Częściowo kobiety same zaczęły o tym mówić.
     
     J.U.: Wasz projekt finansuje fundacja Batorego. Odbyło się już - jak wiem - kilka spotkań. Co one przyniosły? Autoprezentacja, kobiece atuty... Sprawy bardzo kobiece i właściwie bardzo podstawowe...
     K.M.: Wszyscy mamy swoje blokady i kompleksy. To nie jest wyłącznie zarezerwowane dla kobiet, a tylko jakoś szczerze mówi się o tym wśród kobiet. Kobiety chcą coś robić i szukają wsparcia. Stąd właśnie pomysł spotkania z psychologiem, bo niestety są jeszcze w niektórych środowiskach pewne zaszłości - chociażby, że kobieta powinna siedzieć w domu.
     
     J.U.: Są jeszcze takie stereotypy?
     K.M.: Oczywiście, że są i to nawet wśród samych kobiet. Problem leży w wychowaniu przez rodziców. Poczucie, że warto coś robić dla siebie i gdzieś działać dopiero się w wielu kobietach budzi, dopiero teraz próbują wyjść z zaszufladkowania. My nie chcemy wszczynać rewolucji i jestem daleka od feminizmu, ale tu trzeba dojść trzeba dojść do takiego punktu, z którego obie strony: mężczyzna i kobieta mogłyby wspólnie startować.
     
     J.U.: Kim są uczestniczki Ruchu?
     K.M.: Są bardzo różne: od młodych do starszych, emerytki i uczennice szkół średnich, studentki i bezrobotne.
     
     J.U.: Jak kobiety podchodzą do tych propozycji? Są zaangażowane?
     K.M.: Tak. One czują, że to jest dla nich szansa zaistnienia. Często jest to szansa na pracę, na działanie. W ten sposób mogą polepszyć życie swoje i swoich rodzin.
     
     J.U.: Jakie są jeszcze propozycje w projekcie Kobieta-Lider?
     K.M.: Ogólnym założeniem jest, aby powstała konkretna organizacja. Czy to się uda, zależy od uczestniczek. Po to był m.in. test psychologiczny, aby pobudzić kobiety do twórczego myślenia. Teraz chcemy to skonkretyzować i przedstawić w konkretnych ramach prawnych: jak można działać, mając pomysł, grupę osób i nie zawsze mając pieniądze. Duży nacisk położyliśmy tu na umiejętność pisania projektów, ponieważ to jest przyszłość dla wszystkich organizacji, również biznesowych. To jest możliwość zdobywania pieniędzy z Phare czy innych fundacji. Tego trzeba się nauczyć.
     
     J.U.: Czy już zdążyłyście się zaprzyjaźnić?
     K.M.: Tak, spotykamy się już dość regularnie, więc już wiemy, która w czym się specjalizuje, jakie ma pomysły i jaka jest.
     
     J.U.: Jak kobiety pragnące działać mogą się z wami kontaktować?
     K.M.: Spotykamy się zawsze we wtorki o 17.00 w Elbląskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej przy ul. Kosynierów Gdyńskich.
     
     Wywiady Studia El prezentowane są we wtorki i piątki na antenie Telewizji Elbląskiej wieczorem ok. 18.30.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Kiedyś szukałam pracy przez organizacje kobiece. Potraktowano mnie " z marszu". : proszę pochodzić po sklepach! - a ja nie jestem kaskaderem.
  • Heheh no dobre:) Tylko co to zmieni ? I mam nadzieję, że nie przerodzi w organizację feministyczną . Ale pozdrawiam jak mniemam panią Prezes.
  • Zaczyn jak się wydaje jest z drożdży, które rozmnażają się przez pączkowanie. Czyżby o to chodziło naszym kobietom aktywnym? Po co zatracać tyle rozkoszy dla ideałów feministycznych?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    męski szowinista(2002-06-12)
  • Męski szowinisto, wskaż fragment, który mówi o wyrzekaniu się rozkoszy przez te kobiety. Na pewno nie znajdziesz w tekście takiego fragmentu, znajdziesz za to ten mówiący o najwyższej z potrzeb człowieka - potrzebie realizacji. Co jest złego w tym, że kobiety właśnie poprzez tą organizację będą mogły się zrealizować. Może nie należą do tych, które realizują swoje ambicje w domu, kuchni, a nawet w pracy. Jak się wczytasz w tekst, to wyłapiesz słowa Kingi " daleko mi do feminizmu".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Magdama(2002-06-13)
  • Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniadze. Tu nawet wskazane skad - Phare i Fundacja Batorego.
  • zescie sfiksowaly boscie chlopa dawno nie mialy,chlopa wam trzeba
  • kopernik byla kobieta
  • Tu chodzi tylko o te pieniądze z fundacji i dotacji i jak w każdym stowarzyszeniu wystarczy dla aktywnego kierownictwa. Mężowie tych pan też się spełnia .Tylko z innymi kobietami .Ale powodzenia
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    chłop-tymista(2002-06-14)
Reklama