UWAGA!

Nie zapominajmy o zwierzętach

 Elbląg, Nie zapominajmy o zwierzętach
fot. nadesłana

Kończy się Miesiąc Dobroci dla Zwierząt, obecnie mało eksponowany i słusznie, ponieważ humanitarne traktowanie zwierząt nie powinno mieć okazjonalnego i fasadowego charakteru. Przy tej okazji można wspomnieć o działalności Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce, najstarszej polskiej organizacji założonej 1.11.1864r.

Towarzystwo, druga tego typu organizacja na świecie, po brytyjskim RSPCA, działało na terenie zaboru rosyjskiego i austriackiego i było jedną z nielicznych, tolerowanych przez zaborców organizacji po Powstaniu Styczniowym, umożliwiających jakąkolwiek działalność społeczną. W 1939 roku TOZ miało już 45 tysięcy członków, a od 1925 roku ukazywał się miesięcznik "Świat Zwierząt".
       W okresie II wojny światowej działacze TOZ starali się pomagać zwierzętom w zniszczonych miastach oraz najliczniejszym poszkodowanym - koniom. (Od początku XIX-wiecznej industrializacji zwierzęciem najczęściej eksploatowanym w okrutny sposób był koń, nie wspominając już o ułańskich szarżach. Oddział TOZ w Elblągu interweniował w sprawie zaniedbanych wojskowych koni jeszcze w połowie lat 70tych XX wieku). W 1951 roku Towarzystwo nieoczekiwanie zostało zdelegalizowane, a działalność do roku 1957 była kontynuowana w konspiracji. Statutowym głównym celem TOZ jest działanie na rzecz humanitarnego obchodzenia się ze zwierzętami oraz zapewnienia im właściwych warunków. Towarzystwo prowadzi 18 schronisk, a inspektorzy TOZ przeprowadzają ok. 6 tys. interwencji rocznie. Towarzystwo składa się z 96 Oddziałów posiadających częściową samodzielność i kierowanych przez wybieralne zarządy.
       Oddział w Elblągu, istnieje nieprzerwanie od 20.11.1970 r. Będąc w systemie PRL całkowicie uzależnionym od władz, Oddział, który liczył już 158 członków, od 24.09.1971 roku rezydował biernie w przydzielonej klitce pod schodami na ul. Trybunalskiej, uzyskując dopiero w czerwcu 2015 od Zarządu miasta proporcjonalną do działalności i możliwości siedzibę, w przyziemiu hotelowca przy Związku Jaszczurczego 17.
       Składa się ona z dwóch pomieszczeń, z których jedno zostało właśnie wyremontowane z pomocą Zarządu Głównego i pracy społecznej z przeznaczeniem na rehabilitację sterylizowanych kotek wolno żyjących, co do tej pory stwarzało mnóstwo kłopotów.
       Kotka po sterylizacji, w zależności od zastosowanej techniki zabiegu, w celu wygojenia rany musi przebywać od kilku dni do prawie dwóch tygodni w ciepłym pomieszczeniu i w klatce. Wbrew obiegowym oczekiwaniom dorosłe koty wolno żyjące rzadko nadają się do tzw. "adopcji". Stwarzają różne problemy, a szczególnie nie akceptują roli kanapowego kota niewychodzącego. Natomiast wypuszczone z powrotem na swój teren bronią go przed konkurencją i ponieważ są pozbawione możliwości rozmnażania się, liczba kotów w tym miejscu stabilizuje się. Nadmierny rozrost populacji kotów wolno bytujących staje się źródłem sąsiedzkich konfliktów i agresji wobec zwierząt. Samoistnie wyhamowuje w sposób naturalny ale i okrutny – poprzez epidemie, wypadki, trucie. Sterylizacja jest najbardziej humanitarną metodą utrzymania liczby kotów w mało uciążliwej ilości, ale wystarczającej do zabezpieczenia przed gryzoniami.
       Należy dodać, że w ramach testowania tego projektu zostało bezpłatnie wysterylizowanych na koszt TOZ 20 kotek wolno żyjących oraz także 5 suczek w posiadaniu osób niepełnosprawnych i o niskich dochodach, dopuszczających przypadkowe mioty psów, pozbawionych szans na znalezienie domu i skazanych na spędzenie życia w schronisku.
      
      
Paweł Petasz

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • No i chwała tej organizacji za podejmowane działania. Bo ważne są jakiekolwiek, niż żadne. Choć mogliby być troszkę sprawniejsi. .. Mimo wszystko, tak trzymać !
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    8
    1
    Trzymam.kciuki!(2018-10-29)
  • .. .a na ul. Kopernika, jak opowiadała mi jedna z mieszkanek, z mieszkań, które są na razie pustostanami, bo starsi właściciele poumierali, spadkobiercy tych zmarłych po prostu powyrzucali ich koty na zewnątrz, na tzw. "pastwę losu". Niektóre z tych kotów nie przeżyły tak drastycznej nagłej zmiany ich losu, a inne są w ciężkiej sytuacji. Po trzykroć będzie chwała dla Organizacji, gdyby tą sprawę przebadała i odpowiednio zadziałała w tym kierunku. Nie mieszkam w tej okolicy, ale mam powody wierzyć tej osobie, że sytuacja tu opisana naprawdę istnieje. Moim zdaniem powinna być kompleksowa kontrola wszystkich rejonów miasta pod kątem ochrony zwierząt, szczególnie w okresie zimowym.
  • @zatroskany - To konkretny namiar proszę. .. Bo w okolicy jakoś nowych kotów nie widać. ..
  • @zatroskany - A to znajoma nie wie, co się w takiej sytuacji robi ? Telefon do schroniska, dzielnicowego, do Straży Miejskiej, nawet do policji się wykonuje i cześć pieśni. Pani jakieś bzdety opowiada, mieszkam tam, o niczym tak bulwersującym nie słyszałam.
Reklama