Kontener przeciwpowodziowy, agregat prądotwórczy, samochody ratownictwa wodnego i chemicznego. W sumie 10 jednostek sprzętowych wartych ponad 5 mln zł. To prezenty, jakie otrzymali elbląscy strażacy od komendy głównej PSP. Bardzo się cieszą, ale to jedna strona medalu. Druga, ta ciemniejsza, to kłopoty z utrzymaniem pojazdów, z ich garażowaniem. W Elblągu nadal nie ma strażnicy z prawdziwego zdarzenia, a sami ogniomistrze prowadzą akcję protestacyjną. Jednak pomocy nigdy nie odmówią, bo strażak nawet, jeśli biedny to dumny.
- Na Elbląg idzie 1/3 sprzętu przyznanego na całe województwo warmińsko-mazurskie – mówi prezydent miasta Witold Wróblewski. - To doposażenie to wyróżnienie naszych jednostek.
Elbląscy strażacy otrzymali w tym roku sprzęt wart ponad 5 mln zł, a to jeszcze nie koniec.
- W listopadzie trafi do nas komora dymowa za 1,5 mln zł – cieszy się st. bryg. Tomasz Świniarski, komendant miejski PSP w Elblągu. - To wspaniałe stanowisko do treningu strażaków, gdzie w warunkach zbliżonych do pożaru będą mogli przygotowywać się do akcji.
Z którego prezentu strażacy cieszą się najbardziej?
- Z pojazdów ratownictwa wodnego i chemicznego, bo do tej pory były to samochody, które bazowały na podwoziach Stara 266 i nie nadawały się już do pracy – mówi komendant Świniarski. - Właśnie ten nowy sprzęt najbardziej sprawdzi się w boju. W warunkach powodziowych na pewno wielkie znaczenie będzie miała pompa, a z mojego punktu widzenia, jako komendanta, najbardziej praktycznym brezentem okaże się samochód kwatermistrzowski – zaznacza. - Nie będę już musiał prosić kogoś, zlecać komuś z zewnątrz transportu środków gaśniczych, neutralizatorów oraz innego sprzętu niezbędnego podczas akcji ratowniczo-gaśniczej.
Pięknie brzmi informacja o przekazaniu nowego sprzętu dla strażaków, co oczywiście przełoży się na zwiększenie poczucia bezpieczeństwa wśród elblążan, ale jest i druga strona medalu.
- Bardzo cieszymy się z nowych pojazdów, ale obawiamy się o ich utrzymanie, bo nasz budżet się nie zmienia – martwi się komendant Tomasz Świniarski. - Gdzieś ten sprzęt trzeba trzymać, garażować więc strażnica jest naszą potrzebą [to temat gorący od kilku lat, ale konkretów nie widać - red.]. Prezydent Elbląga umówił się na wstępną rozmowę z komendantem głównym PSP, bo powoli jest już mowa o konkretach, a nie tylko o mrzonkach – zdradza szef strażaków. - Jednak cieszymy się, że mamy chociaż grunt pod nową remizę (uśmiech).
Strażacy, choć sami borykają się z problemami, głównie finansowymi, ale i lokalowymi, nigdy nie odmawiają pomocy.
Zawsze stają na wysokości zadania, choć nie jest im wesoło.
- Bo strażak to powołanie do niesienia pomocy – wyjaśnia st. bryg. Tomasz Świniarski. - Jesteśmy na pierwszym miejscu wśród grup zaufania społecznego, a gdybyśmy nie byli to byłby dla nas wstyd. Jesteśmy zawsze tam, gdzie jest nasze miejsce.
Strażak biedny, ale dumny z misji...