UWAGA!

Piruety wymagają poświęceń

 Elbląg, Już małe dzieci muszą trenować co najmniej dwa razy dziennie, by nabyć ruchowych nawyków, nauczyć się wykonywać skoki, piruety, kroczki - mówi o łyżwiarstwie figurowym Beata Kukowska
Już małe dzieci muszą trenować co najmniej dwa razy dziennie, by nabyć ruchowych nawyków, nauczyć się wykonywać skoki, piruety, kroczki - mówi o łyżwiarstwie figurowym Beata Kukowska (fot. Anna Dembińska)

Jazda figurowa na lodzie w wykonaniu Katariny Witt czy Grzegorza Filipowskiego przyciągała kiedyś przed telewizory w długie zimowe wieczory wielu widzów. O tym, czy ta dyscyplina dzisiaj cieszy się podobną popularnością i czy wykonanie axla albo toeloopa to prawdziwa sztuka, opowiada Beata Kukowska, trenerka łyżwiarstwa, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 6 w Elblągu.

Dominika Kiejdo: - Jak się zaczęła Pani przygoda z łyżwiarstwem figurowym?
       Beata Kukowska: - Pierwsze kroki na lodzie postawiłam dzięki rodzicom, przede wszystkim dzięki mamie, miłośniczce łyżwiarstwa figurowego, która dziś trenuje zawodników razem ze mną. To właśnie mama sprawiła, że zainteresowałam się tą dyscypliną. Startowałam w Starcie Wiśle Toruń, bo z tego miasta pochodzę. Zawodniczką byłam do 18. roku życia, potem poszłam na AWF, a po studiach rozpoczęłam pracę w szkole. Z czasem uzyskałam kwalifikacje trenerskie.
      
       - Widać, że to Pani wielka pasja.
       - Bez pasji nic by z tego nie było. Męczyłabym się.
      
       - Gdy byłam dzieckiem, łyżwiarstwo figurowe było bardzo popularną dyscypliną sportową. Sama z wielkim zainteresowaniem oglądałam zmagania łyżwiarzy na lodzie. Czy teraz jest podobnie?
       - Na pewno jest to bardzo widowiskowa dyscyplina. Warunki w Polsce nie stwarzają możliwości ku jej rozwojowi, więc uprawia ją niewiele osób. Jest wyjątkowo wymagająca technicznie. Już małe dzieci muszą trenować co najmniej dwa razy dziennie, by nabyć ruchowych nawyków, nauczyć się wykonywać skoki, piruety, kroczki. Te elementy trzeba wyćwiczyć jak najszybciej.
      
       - W jakim wieku najlepiej rozpocząć uprawianie łyżwiarstwa figurowego?
      
- Powinno się zacząć jak najwcześniej. Gdy rodzic nie przyprowadzi na taflę dziecka w wieku przedszkolnym, ewentualnie na początku szkoły podstawowej, bardzo trudno jest później dogonić grupę wyczynową i startować. W naszym klubie mamy już nawet czterolatki. Ja rozpoczynałam jako trzyipółletnia dziewczynka, a w wieku 2,5 lat stanęłam pierwszy raz na lodzie. Jeździłam wtedy na tzw. „bucie” u taty. Rok później uczestniczyłam już w zajęciach szkółkowych.
      
       - Potrafi Pani wykonać te wszystkie trudne figury: piruety, axle, toeloopy?
       - Gdy trenowałam, potrafiłam. Obecnie pokazuję pojedyncze elementy skokowe, podwójnych już nie. Jestem w stanie zrobić proste piruety.
      
       - Jak wygląda nauka łyżwiarstwa figurowego na samym początku, a jak w kolejnych etapach? Czy dzieci są w stanie nauczyć się tych wszystkich trudnych figur i piruetów?
      
- Niektóre dzieci mają większe, inne mniejsze predyspozycje. W naszej szkółce łyżwiarskiej zaczynamy od zabawy, by maluchy oswoiły się z taflą i nabrały pewności siebie. Używamy różnego rodzaju zabawek takich jak kręgielki, kapelusiki, maskotki, żeby je zachęcić, by się nie bały i traktowały treningi jak zabawę. Gdy dziecko ma siedem lat, zaczyna się praca. Obecnie mamy w klubie dziewczynkę sześcioletnią, która już trenuje i wykonuje różne elementy: piruety, trójeczki, salchowa.
      
       - Pani uczniowie wyjeżdżają często na różnego rodzaju zawody. Jak wyglądają takie zawody i co trzeba na nich zaprezentować?
       - Jest specjalny regulamin, który nas obowiązuje. Musimy stworzyć i dostosować programy do tych wymogów. Każdy zawodnik w zależności od wieku ma do zaprezentowania pewne elementy w układzie choreograficznym: piruety, skoki, kroczki, spirale (dotyczy to młodszych dzieci). Starsi zawodnicy startują w dwóch programach: short – krótkim i długim tzw. dowolnym. Zgodnie z regulaminem muszą wykonać odpowiednią liczbę skoków i piruetów. Każdy wykonuje to, co umie najlepiej, co jest najwyżej oceniane.
      
       - Występują też w parach?
       - W Elblągu nie trenujemy par. Mamy tylko solistów. Każdy z nich trenuje swój układ choreograficzny stworzony do muzyki. Łyżwiarz musi się odpowiednio zaprezentować. Program to nie tylko wymagane elementy ruchowe, lecz także interpretacja muzyki. Ocenia się wyraz artystyczny. Wszystkie dzieci z klubu startujące w zawodach, nawet ta sześciolatka, mają już za sobą pierwszy wytrenowany układ do muzyki.
      
       - Kto układa choreografię?
       - Młodszym dzieciom ja układam programy. Natomiast starszym- pani Teresa Weyna z Gdańska oraz pan Jan Mościcki z Warszawy, którzy specjalnie przyjeżdżają do nas i pomagają w choreografii.
      
       - Który z elementów jest szczególnie trudny do wytrenowania?
       - Trudno powiedzieć, bo jednym łatwiej jest się nauczyć skoków, inni mają predyspozycje do piruetów. Niektórzy pięknie jeżdżą, mają grację, natomiast nie wykonają elementów skokowych i piruetowych. I odwrotnie. Każdy zawodnik jest inny. Niełatwo więc powiedzieć, co jest trudne. Wszystko zależy od tego, do czego ma się predyspozycje.
      
       - Zawsze wydawało mi się, że wykonanie piruetów jest bardzo trudne…
       - Jest trudne. Trzeba długo trenować, znaleźć swój pion do kręcenia. Starsi ćwiczą skoki potrójne bądź poczwórne. Nie każdy może to wykonać,biorąc pod uwagę możliwości motoryczne.
      
       - Czy w swojej karierze trenerskiej wyszkoliła Pani osobę, która odniosła jakieś szczególne sukcesy?
       - Mamy brązowego medalistę Ogólnopolskiej Olimpiady Zimowej w 2014 roku, w tej chwili siedemnastolatka, juniora. To mój syn, Jakub Kukowski. Jest to najbardziej utytułowany zawodnik naszego klubu. Wspomniana olimpiada to najważniejsze zawody dla dziecka, na które nie każdy jest w stanie się zakwalifikować. W tym roku Jakub, już w starszej kategorii, zajął ósme miejsce, z kolei Kamil Grabkowski w juniorach młodszych - piąte. Sama kwalifikacja na takie zawody jest dużym sukcesem. W ubiegłym roku Kamil zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Polski Młodzików oraz Mistrzostwach Polski Novice (junior młodszy). Każdego roku nasi zawodnicy mogą się poszczycić osiągnięciami. Wiele osób nawet nie wie, że w Elblągu istnieje klub łyżwiarstwa figurowego albo myśli, że my się tutaj tylko bawimy. Dzieci uczestniczą jednak we współzawodnictwie sportowym. To jedyny klub w województwie, w którym trenujemy tę dyscyplinę.
       U jednego mojego dziecka udało mi się zaszczepić tę pasję, u drugiego nie. Córka jeździła trzy lata, ale po zakończeniu klasy łyżwiarskiej, bo takie klasy były wówczas w naszej szkole (Szkole Podstawowej nr 6 w Elblągu – przyp. red.) postanowiła, że nie będzie dalej trenować.
      
       - Dzieci trenują dwa razy dziennie. Często.
      
- Siedmioletni zawodnik, który startuje we współzawodnictwie sportowym i reprezentuje nas na arenie ogólnopolskiej, trenuje dwa razy dziennie. Z reguły odbywa się osiem treningów w tygodniu. Przed lekcjami zajęcia rozpoczynają się o godz. 6.45, drugi trening jest po południu zgodnie z harmonogramem.
      
       - Miała Pani jakiegoś swojego łyżwiarskiego guru?
       - Bardzo podobała mi się jazda Katariny Witt. Jeśli chodzi o polskie gwiazdy łyżwiarstwa, nie było chyba takiej osoby. Może oprócz Grzegorza Filipowskiego.
      
       - Niedługo do kin wchodzi film o sławnej Tonyi Harding, łyżwiarce, która wywołała największy skandal w historii łyżwiarstwa figurowego. Wybiera się Pani?
      
- Tak, oczywiście. Z chęcią go obejrzę - szczególnie w łyżwiarskim gronie.
      

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • BRAWO !!! OBy jak najwięcej takich ludzi z pasją w naszym mieście!!
  • Ludzi z pasją coraz mniej. A właściwie ludzi mogących poświecić czas na pasję, bo jakąś pasję ma każdy. Człowiek jest od dziecka uczony, że ma tylko pracować, spać i nie zadawać pytań.
  • Z drugiej strony, niby jak miałaby wyglądać alternatywa? Oddaj się pasji, a jedzenie będą ci donosić niewolnicy? Trzeba pracować, bo nikt cię za darmo nie nakarmi, nie postawi domu... Wygrywają ci, którzy zarabiają na pasji, albo krętacze, którzy wyhodowali sobie niewolników ;)
  • Piruety wymagają poświęceń ale tez treningów, a lodowisko zamykane z końcem marca, panie prezydencie!!!!!
  • takie szkraby trenują 2 razy dziennie?!? Jestem w szoku. A mnie sie często nie chce wyjsć pobiegać bo zawsze znajdę jakaś wymówkę:)
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sebazator(2018-03-13)
Reklama