Ciekawe czy znał z innej dzielnicy? Złapali kogoś, aby był, nie ważne czy winny czy nie, jak się nie przyznawał, to go tak ,,przesłuchali'', że się przyznał nawet jak był niewinny i potem mówili, że wszytkich wandali od razu łapali, a poza tym kiedyś prawie nie było prywatnych samochodów, dzisiaj ludzie są bardziej mobilni, skąd wiadomo, że to np nie jakiś przyjezdny?