Rozumiem, że wjeżdżając na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej, jak inne samochody lub drzewa zasłaniają ci widoczność, to też uznajesz że nikogo nie ma i spokojnie wjeżdżasz jak gdyby nigdy nic? Czy jednak zatrzymujesz się, delikatnie, powoli wyhylasz się żeby sprawdzić czy czasem nic nie jedzie i dopiero gdy jest pusto, to przejeżdżasz? Zapewne ta druga wersja. Dlaczego zatem nie przyjmujesz do wiadomości, że tak samo trzeba zachować się przed przejściem?
Tak wyhylam sie powoli, ale jak ktoś na głównej jedzie 50 km/ h to jest ryzyko i np jak wyjeżdża sie obok długiego busa bez szyb z parkingu, gdzie nic nie widać to zawsze jest ryzyko. Jak sa ludzie to mozna kogoś poprosic, zeby patrzyl czy nic nie jedzie, ale jak nikogo nie ma? Dlatego wypadki są wszędzie nawet w krajach zachodnich, tam jest ich mniej po prostu, bo maja lepsze drogi, oswietlenie i oddzielne ścieżki rowerowe sa nawet na wioskach, a piesi nie wbiegają jak chcą pod samochody i rowerzyści nie grzeja 20 km/h po pasach, albo nie jeżdżą pod prąd na skrzyżowaniach jak się zdarza w Elblągu. No i jest wiecej kladek i przejść podziemnych dla pieszych.