Wolę mieć ocenę elblążan, którzy mnie wybrali, niż pozostać tylko z tą opinią, którą wyrażają kontrkandydaci i niektóre osoby piszące w Internecie – tak między innymi prezydent Henryk Słonina uzasadnia swój start w wyborach prezydenckich – po czwartą już prezydenturę
W poniedziałek (25 października) Komitet Wyborczy Stowarzyszenia Elbląski Dobry Samorząd zaprezentował swoich kandydatów na radnych (wczoraj zaprezentowaliśmy wszystkich kandydatów na elbląskich radnych) i kandydata na prezydenta – urzędującego prezydenta Henryka Słoninę.
– Zapewne jesteście zaskoczeni, że podjąłem decyzję o kandydowaniu – zwrócił się Henryk Słonina do dziennikarzy uczestniczących w tej konferencji prasowej. – Nie ukrywam, że jeszcze tydzień temu byłem zdecydowany, że nie będę kandydował. Gdy pojawiła się propozycja Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia Elbląski Dobry Samorząd, żebym był kandydatem tego komitetu na stanowisko prezydenta Elbląga, po wielu rozmowach, wielu dyskusjach w różnych środowiskach, z różnymi ludźmi, różnymi stowarzyszeniami, zdecydowałem się na kandydowanie. Dlaczego? Dlatego, że Dobry Samorząd to są kandydaci, którzy mają duży dorobek w życiu, mają się czym pochwalić, nie tylko pracą zawodową, ale również w działalności społecznej, działalności na rzecz miasta Elbląga. Byłem to winien, szczególnie radnym Dobrego Samorządu tej kadencji, bowiem w poprzednich wyborach miałem kandydować na prezydenta z Dobrego Samorządu, po rozmowach z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, za zgodą Dobrego Samorządu, zdecydowałem się na kandydowanie z SLD. Chciałbym przypomnieć, zdobyłem wtedy – jako kandydat na radnego – 1700 głosów, najwięcej spośród wszystkich kandydatów. Myślę, że gdyby te głosy wtedy przeszły do Dobrego Samorządu, liczba jego radnych w tej kadencji byłaby większa. Pod koniec obecnej kadencji jedynie radni dobrego samorządu wytrwali przy mnie i przy programie, jaki został przyjęty.
Prezydent Słonina wykluczył możliwość kandydowania w zbliżających się wyborach z list SLD: – Ja nie czekałem na propozycję SLD, ale nawet gdyby była taka propozycja – przyjdzie czas, że kiedyś powiem, czy była taka propozycja, czy nie, ale nie ze strony Zarządu Miejskiego SLD – to po tym co się stało w pracy Rady Miejskiej [chodzi m.in. o głosowania radnych SLD przeciw sprzedaży EPEC-u – PD]*, nie mógłbym tej propozycji w ogóle przyjąć.
– Czy Henryk Słonina bierze pod uwagę możliwość porażki – pytali dziennikarze.
– Wybory mają to do siebie, że można wygrać i można przegrać – odparł prezydent. – Wolę mieć ocenę elblążan, którzy mnie wybrali – jak oceniają moją pracę nie tylko w tej kadencji, ale wieloletnią pracę na rzecz miasta, niż pozostać tylko z tą opinią, którą wyrażają kontrkandydaci i niektóre osoby piszące w Internecie. To też był dla mnie argument, żeby wystartować. Jest jeszcze jeden argument, który wziąłem pod uwagę. Słuchając wypowiedzi kandydatów, którzy się wcześniej zgłosili do wyborów, odnosiłem wrażenie, jakbym był pozbawiony biernego prawa wyborczego.
– Czy to jeden z kandydatów sprowokował Pana, żeby startować w wyborach?
– Trochę tak.
Henryk Słonina zapowiedział też, że raczej nie będzie brał udziału w publicznych debatach z kontrkandydatami: – Mam doświadczenie z poprzedniej kampanii, pamiętam, jak wyglądały te debaty. Mam inną koncepcję kampanii wyborczej, będę się spotykał z mieszkańcami.
Zobacz materiał Telewizji Elbląskiej.
*Pisząc ten tekst, pomyliłem się. Istotnie – radni SLD głosowali w sprawie sprzedaży EPEC-u przeciw projektowi prezydenta Słoniny, ale w sprawie przejęcia Szpitala Wojskowego poparli prezydenta. To radni PO byli przeciwni przejęciu. Błąd usunąłem, radnych SLD za pomyłkę przepraszam.
– Zapewne jesteście zaskoczeni, że podjąłem decyzję o kandydowaniu – zwrócił się Henryk Słonina do dziennikarzy uczestniczących w tej konferencji prasowej. – Nie ukrywam, że jeszcze tydzień temu byłem zdecydowany, że nie będę kandydował. Gdy pojawiła się propozycja Komitetu Wyborczego Stowarzyszenia Elbląski Dobry Samorząd, żebym był kandydatem tego komitetu na stanowisko prezydenta Elbląga, po wielu rozmowach, wielu dyskusjach w różnych środowiskach, z różnymi ludźmi, różnymi stowarzyszeniami, zdecydowałem się na kandydowanie. Dlaczego? Dlatego, że Dobry Samorząd to są kandydaci, którzy mają duży dorobek w życiu, mają się czym pochwalić, nie tylko pracą zawodową, ale również w działalności społecznej, działalności na rzecz miasta Elbląga. Byłem to winien, szczególnie radnym Dobrego Samorządu tej kadencji, bowiem w poprzednich wyborach miałem kandydować na prezydenta z Dobrego Samorządu, po rozmowach z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, za zgodą Dobrego Samorządu, zdecydowałem się na kandydowanie z SLD. Chciałbym przypomnieć, zdobyłem wtedy – jako kandydat na radnego – 1700 głosów, najwięcej spośród wszystkich kandydatów. Myślę, że gdyby te głosy wtedy przeszły do Dobrego Samorządu, liczba jego radnych w tej kadencji byłaby większa. Pod koniec obecnej kadencji jedynie radni dobrego samorządu wytrwali przy mnie i przy programie, jaki został przyjęty.
Prezydent Słonina wykluczył możliwość kandydowania w zbliżających się wyborach z list SLD: – Ja nie czekałem na propozycję SLD, ale nawet gdyby była taka propozycja – przyjdzie czas, że kiedyś powiem, czy była taka propozycja, czy nie, ale nie ze strony Zarządu Miejskiego SLD – to po tym co się stało w pracy Rady Miejskiej [chodzi m.in. o głosowania radnych SLD przeciw sprzedaży EPEC-u – PD]*, nie mógłbym tej propozycji w ogóle przyjąć.
– Czy Henryk Słonina bierze pod uwagę możliwość porażki – pytali dziennikarze.
– Wybory mają to do siebie, że można wygrać i można przegrać – odparł prezydent. – Wolę mieć ocenę elblążan, którzy mnie wybrali – jak oceniają moją pracę nie tylko w tej kadencji, ale wieloletnią pracę na rzecz miasta, niż pozostać tylko z tą opinią, którą wyrażają kontrkandydaci i niektóre osoby piszące w Internecie. To też był dla mnie argument, żeby wystartować. Jest jeszcze jeden argument, który wziąłem pod uwagę. Słuchając wypowiedzi kandydatów, którzy się wcześniej zgłosili do wyborów, odnosiłem wrażenie, jakbym był pozbawiony biernego prawa wyborczego.
– Czy to jeden z kandydatów sprowokował Pana, żeby startować w wyborach?
– Trochę tak.
Henryk Słonina zapowiedział też, że raczej nie będzie brał udziału w publicznych debatach z kontrkandydatami: – Mam doświadczenie z poprzedniej kampanii, pamiętam, jak wyglądały te debaty. Mam inną koncepcję kampanii wyborczej, będę się spotykał z mieszkańcami.
Zobacz materiał Telewizji Elbląskiej.
*Pisząc ten tekst, pomyliłem się. Istotnie – radni SLD głosowali w sprawie sprzedaży EPEC-u przeciw projektowi prezydenta Słoniny, ale w sprawie przejęcia Szpitala Wojskowego poparli prezydenta. To radni PO byli przeciwni przejęciu. Błąd usunąłem, radnych SLD za pomyłkę przepraszam.
Piotr Derlukiewicz