UWAGA!

Prokurator na scenie

 Elbląg, Teatralna widownia, o którą toczy się spór
Teatralna widownia, o którą toczy się spór (fot. Damian Matwiejczyk).

Elbląska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie uchybień przy przygotowywaniu i w trakcie remontu widowni Dużej Sceny Teatru Dramatycznego. Wniosek o zbadanie inwestycji złożyła Najwyższa Izba Kontroli.

Jak informowaliśmy, inspektorzy NIK pojawili się w Teatrze Dramatycznym w ubiegłym roku. Kontrola wykazała szereg nieprawidłowości. Negatywnie oceniony został zarówno proces przygotowania modernizacji, jak i sam remont oraz sposób jego rozliczenia.
     Zdaniem inspektorów, wykonawcę robót wyłoniono z naruszeniem zasad uczciwej konkurencji i równego traktowania podmiotów ubiegających się o zamówienia publiczne. Wydłużono umowne terminy wykonania zleconych prac i wbrew przepisom zmieniono ich zakres rzeczowy. Za nieprawidłowe uznano też udzielenie inwestorowi zastępczemu zbyt szerokich kompetencji, które obejmowały zarówno przygotowanie, jak też przeprowadzenie i rozliczenie całego przedsięwzięcia.
     Kwotę niegospodarnie wydanych pieniędzy NIK oszacował na prawie 400 tysięcy zł. Obejmuje ona np. zakup materiałów budowlanych po zawyżonych cenach, wypłacanie wynagrodzenia za roboty, które nie zostały wykonane a także zaniechanie naliczania kar i opłat za nieterminową realizację zleconych prac.
     Rzeczniczka Prokuratury Rejonowej prokurator Jolanta Rudzińska mówi, że doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa NIK przesłał pod koniec stycznia. - Śledztwo wszczęliśmy 3 lutego. Obejmuje ono szereg osób, nie tylko kierownictwo teatru, ale także zarządy firm, które prowadziły prace remontowe - wyjaśnia Jolanta Rudzińska. - Sprawę badamy m.in. pod kątem spowodowania strat finansowych oraz niedopełnienia obowiązków przez kierownictwo teatru.
     Komentując wyniki kontroli, dyrektor Teatru Dramatycznego Mirosław Siedler powiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Ponieważ nie mamy pracowników merytorycznie przygotowanych do prowadzenia tak dużych i specjalistycznych przedsięwzięć, zleciliśmy to inwestorowi zastępczemu, a Zarząd województwa był na bieżąco informowany o postępach remontu - tłumaczy dyrektor. - Uważam, że w tamtych warunkach, z wiedzą, którą wtedy posiadałem i wobec tego, że równolegle prowadziłem normalną działalność teatru, zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, by inwestycja została właściwie przeprowadzona. W tej sprawie złożyłem marszałkowi obszerne wyjaśnienia.
     
     ***
     
     W tzw. wystąpieniu pokontrolnym, które trafiło do marszałka województwa Andrzeja Ryńskiego oraz do dyrektora teatru, znalazły się następujące zastrzeżenia:
     
     - przystępując do modernizacji teatr nie miał koncepcji zawierającej zakres robót budowlano-montażowych, co spowodowało wielokrotne zmiany w dokumentacji projektowej i bezzasadne - zdaniem kontrolerów – wydatki w wysokości co najmniej 71,6 tysięcy zł;
     
     - w sierpniu i październiku 2000 r. teatr, z pominięciem przepisów o zamówieniach publicznych, miał zlecić wykonanie trzech projektów budowlanych, co kosztowało 77 tysięcy zł;
     
     - mimo, że projekt budowlany został negatywnie oceniony przez rzeczoznawcę z zakresu zabezpieczeń przeciwpożarowych, bo nie spełniał wymogów rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki, od autorów wadliwego projektu nie wyegzekwowano wykonania poprawek i wypłacono całą kwotę wynagrodzenia; zastrzeżenia rzeczoznawcy zostały uwzględnione dopiero w wyniku realizacji kolejnej umowy, którą teatr podpisał z inną firmą w 2003 r.; umowa ta, o wartości 41,5 tysięcy zł, obejmowała także uzupełnienie projektu budowlanego o niezbędne projekty branżowe (dotyczące wentylacji i instalacji elektrycznej); dodatkowo umowę tę na trzy dni przed upływem wykonania zlecenia teatr przedłużył o 83 dni, przez co naruszył ustawę o zamówieniach publicznych; NIK zauważa, że firmie, której zlecono to zadanie, wypłacono pełne wynagrodzenie, mimo że nie zrealizowała zawartego w umowie obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę; firmie tej wypłacono też 15 tysięcy zł za projekt branży akustycznej; choć powstał on z 62-dniowym opóźnieniem, karą w wysokości 900 zł za nieterminowe wykonanie zlecenia teatr obciążył firmę dopiero po kontroli NIK;
     
     - we wrześniu 2004 r., tuż po wyborze wykonawcy robót budowlano-montażowych a na trzy dni przed zawarciem z nim umowy, teatr zlecił wykonanie zamiennej dokumentacji projektowej, za co zapłacił 29,3 tysiąca zł; w wyniku tego zlecenia dokonano zasadniczych zmian projektów dotyczących architektury, konstrukcji, akustyki, instalacji elektrycznej i wentylacyjnej opracowanych jeszcze w 2000 i 2003 r., m.in. zmieniono materiał okładzin ścian widowni z płyt granitowych na gipsowe; w ocenie NIK taka zamiana była bezzasadna, bo płyty granitowe byłyby odpowiednie i znacznie tańsze od zakupionych; dodatkowo nowe wersje projektów również zostały wykonane z opóźnieniem 40 dni, mimo to teatr wypłacił wykonawcy wynagrodzenie w pełnej wysokości, zaś karę za opóźnienie w wysokości 1200 zł nałożył dopiero po kontroli;
     
     - kolejne zmiany w projektach sali widowiskowej i foyer zostały dokonane już w trakcie robót budowlano-montażowych; kosztowało to teatr następne 294 tysiące zł; przy okazji naruszone zostały przepisy prawa o zamówieniach publicznych, bo w tzw. specyfikacji istotnych warunków zamówienia zapisano, że projekty powstaną do końca października 2004 r., zaś w zawartej później umowie wydłużono ten termin o miesiąc; poza tym umowa jeszcze w kilku innych punktach różniła się od specyfikacji; w umowie zakres prac podzielono na trzy etapy, przy czym w pierwszym ujęto zaledwie jedno z trzynastu zadań wymienionych w specyfikacji, a mianowicie koncepcję architektoniczno-przestrzenną, przy czym dodano jeszcze nowy element w postaci wykonania aranżacji sali widowiskowej oraz foyer; poza tym w umowie dodano zapis, że wykonawca może odstąpić od realizacji poszczególnych etapów prac; nie przewidziano przy tym jednak żadnego zabezpieczenia interesów teatru, co - jak czytamy w wystąpieniu pokontrolnym - wykonawca zlecenia wykorzystał, odstępując od umowy już po realizacji pierwszego etapu robót; co ciekawe, także i w tym wypadku były opóźnienia, 15-dniowe, a 1300 zł kary teatr naliczył dopiero po kontroli NIK; inspektorzy zwracają też uwagę, że za pierwszy etap – wykonanie koncepcji architektoniczno-przestrzennej teatr zapłacił na ponad trzy tygodnie przez faktyczną realizacją zlecenia; zmiany w dokumentacji projektowej spowodowały m.in., że nie wykorzystano zamówionych przez teatr w 2003 r. wież oświetleniowych o wartości 42,3 tysiąca zł;
     
     - NIK uważa, że wybrany w przetargu inwestor zastępczy naruszył prawo przy wyborze wykonawcy prac budowlano-montażowych; wybór ten zaakceptował dyrektor teatru; w trakcie kontroli inspektorzy stwierdzili, że pięć z dziewięciu tzw. kosztorysów inwestorskich, ustalających wartość całego zamówienia na 3 miliony 110,4 tysiąca zł, powstało wcześniej niż pół roku przed rozpoczęciem procedury przetargowej, co naruszyło przepisy o zamówieniach publicznych; także z naruszeniem tych przepisów rozstrzygnięty został sam przetarg;
     
     - w trakcie realizacji umowy, jaką inwestor zastępczy zawarł z wykonawcą remontu, w zakresie prac ustalonym wcześniej w specyfikacji istotnych warunków zamówienia oraz w ofercie wykonawcy nastąpiło szereg istotnych zmian; w ten sposób po raz kolejny miały zostać złamane przepisy o zamówieniach publicznych; zdaniem kontrolerów, „zasadniczą część tych zmian można było przewidzieć przed przetargiem na wykonanie prac”; w aneksie zawierającym owe zmiany anulowano aż osiem z dziewięciu kosztorysów ofertowych; było to dla teatru niekorzystne, bo zakres zmian był tak szeroki, że inwestor powinien ponownie wyłonić wykonawcę robót; jak czytamy, w nowych kosztorysach ceny niektórych materiałów znacznie wzrosły w stosunku do pierwotnej oferty, np. kamienne płytki podłogowe podrożały o 210 proc., a stalowe elementy pomostu roboczego o ponad 300 proc.; ujęte w aneksie ceny materiałów były też znacznie wyższe od cen ich zakupu, np. cenę balustrad ze stali nierdzewnej zawyżono o prawie 50 proc., a o prawie 30 proc. zawyżono ceny drzwi akustycznych i paneli akustycznych; w rezultacie umowna wartość robót budowlano-montażowych wzrosła z 3 milionów 545,5 tysięcy zł do 3 milionów 800 tysięcy zł, tj. o 7,2 procent;
     
     - NIK twierdzi, że inwestor zastępczy nierzetelnie wywiązywał się z obowiązku należytego dbania o interes teatru, co m.in. zaowocowało zawyżeniem kosztów robót budowlanych o ponad 300 tysięcy zł; zdaniem kontrolerów, świadczy o tym zawyżenie kosztorysu urządzeń oświetleniowych czy robót budowlanych; dodatkowo teatr zapłacił prawie 90 tysięcy zł za roboty, które nie zostały faktycznie wykonane; inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli informują, że prawie 71 tysięcy zł kosztem zabezpieczenia należytego wywiązania się z umowy generalny wykonawca wniósł dopiero po 50 dniach od zawarcia umowy i po 38 dniach od opłacenia przez teatr pierwszej faktury za roboty budowlane; dopiero po kontroli NIK wyegzekwowano od generalnego wykonawcy brakującą kwotę zabezpieczenia z tytułu rękojmi (1500 zł) oraz należność za zużytą energię elektryczną i wodę (4 tysiące zł); do chwili zakończenia kontroli nie udało się natomiast wyegzekwować ponad 7 tysięcy zł za zniszczenie tkaniny ułożonej na podłodze Dużej Sceny; inwestor zastępczy niezgodnie z prawdą zgłosił też gotowość odbioru robót budowlano-montażowych; zrobił to, choć remont de facto się nie zakończył; kolejne zastrzeżenie dotyczy tego, że do końca kontroli inwestor zastępczy nie zdołał uzyskać od generalnego wykonawcy odsetek w wysokości prawie 80 tysięcy zł za trzy tygodnie zwłoki w wykonaniu zamówienia.
     Not. SZ
     Mówi dyrektor teatru Mirosław Siedler:
     
SZ

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • To typowe - zawyżanie cen, jakieś wynagrodzenia, ale płakać i narzekać, że miasto nie daje pieniędzy, to do tego są pierwsi. Jeśli się to potwierdzi, to powinna być za to surowa kara.
  • No, nieżle. Czy ktoś wie, kto był inwestorem zastępczym, a kto wykonawcą robót?
  • Dyrektor teatru wyjaśnił słusznie że w dziedzinie remontu budowlanego kompetentny to on nie jest. A marszałek to był kompetentny, powierzająć pieniądze publiczne w ręce człowieka niekompetentnego?
  • Oj, ciężko będzie się z tego wytłumaczyć. Wstyd dla Elbląga.
  • brak słów
  • oczywiście że wstyd.Ciągle słyszymy o samych sukcesach naszego miasta i Jego władz samorządowych, a tu taki "WAŁ".Woda na młyn Olsztyna. Pogratulować!!!
  • No tośmy popłynęli!
  • Włos się jeży od braku jompetencji. Uważam, że teatr (dokładniej dyrektor), powinien zatrudnić niezależnego inspektora nadzoru, który z pewnością dopilnowałby interesów inwestora, a nie się głupio tłumaczyć niewiedzą na temat takich inwestycji!!!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    ELBLĄŻANIN(2006-02-20)
  • Jeżeli był inwestor zastpczy, to on powinien ponosić odpowiedzialność. Dyrektor, skoro się nie znał, zatrudnił kogoś do prowadzenia inwestycji i słusznie - nie na wszystkim trzeba się znać. Jeżeli inwestor zastępczy (powinna to być odoba uczciwa i kompetentna) zawalił, to on będzie ostro pod lupą.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Elbląższczaczek(2006-02-20)
  • Przecież zatrudnili specjalistę od zamówień publicznych. A co na to organizacja związkowa teatru?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    twardy(2006-02-20)
  • No i co ze drogo. Tanio i pewnie w zgodzie z ustawą o zamówieniach publicznych to wybudowali halę w Chorzowie (sic).
  • ...ale teatr zatrudnił przecież inwestora zastępczego, czyli firmę, która pilnowała interesów teatru oraz nadzorowała prawidłowość wykonywanych robót a także pilnowała spraw finansowych inwestycji (po to się własnie zatrudnia inwestora zastępczego). Hmm, pewnie słono im za to zapłacili...
Reklama